Chomik Furiatto

Dlaczego " rząd polski " się na to zgadza ?

Re: Dlaczego " rząd polski " się na to zgadza ?

"Polacy marzą o pracy śmieciowej - tymczasowej, rząd wychodzi naprzeciw ich pragnieniom i poprzez dotacje dla śmieciowych firm bedzie wspierał dalszy rozwój umów śmieciowych w naszym kraju"


Szykuje się rewolucja
Lekiem na całe zło ma być współpraca urzędów z prywatnymi agencjami zatrudnienia. Projekt nie jest jeszcze gotowy, ale w resorcie pracy trwają już przygotowania - podaje IAR."

http://www.hotmoney.pl/artykul/praca-ur … ne-28167/4

"Rząd chce włączyć prywatne agencje w poszukiwanie pracy

http://cash.hotmoney.pl/hm377/3c2492920005ff53509e7dca
Fot. Marcin Bielecki/PAP

Rząd chce pomóc osobom bezrobotnym w poszukiwaniu pracy. Przezaczy 30 mln zł na włączenie prywatnych agencji zatrudnienia w aktywizację bezrobotnych. Wspólnie z urzędami pracy mają wdrożyć program pilotażowy, który obejmie 3 tys. trwale bezrobotnych - informuje PAP.

Prywatne agencje zatrudnienia okazały się przydatne dla przedsiębiorców, którzy szukają ludzi do prac tymczasowych, ale też specjalistów. Wiceminister pracy Jacek Męcina jest zdania, że same urzędy mogą zaktywizować ok. 12 proc. bezrobotnych.

Warto w tym celu połączyć możliwości publicznych służb zatrudnienia i prywatnych podmiotów, w tym organizacji pozarządowych, zlecając im aktywizację części najtrudniejszych grup bezrobotnych. Powszechnie dzieje się tak w większości krajów UE - podkreślił wiceminister.

Program ruszy w trzech regionach kraju i ma zaktywizować ok. 3 tys. osób trwale bezrobotnych. Agencje mają być wyłonione w przetargach. Otrzymają środki na aktywizację oraz jedną premię za znalezienie pracy dla bezrobotnego, a drugą, gdy taka osoba przepracuje co najmniej trzy miesiące."

http://www.hotmoney.pl/artykul/szukasz- … na-28197/2
"

21:40 [10.11.2012]
Gość
Polacy marzą o pracy śmieciowej - tymczasowej, rząd wychodzi naprzeciw ich pragnieniom i poprzez dotacje dla śmieciowych firm bedzie wspierał dalszy rozwój umów śmieciowych w naszym kraju

1:38 [11.11.2012]
Gość
Przez agencje praca za 800 zł, umowa zlecenie 12 godzin dojazd 200 zl14:14
[11.11.2012]
Gość
policzcie 30 mln zl na 3000 bezrobotnyoch. Wychodzi 10.000 na jednego bezrobotnego. Znowu ktos wymyslil fajny SKOK NA KASKE
14:32 [11.11.2012]
Gość
szanse wzrosną NA ZAROBEK, ale tylko prywatnych agencji poszukiwania pracy. przecież nie ma miejsc pracy i dlatego ludzie nie pracują.....
http://www.hotmoney.pl/artykul/szukasz- … na-28197/2

Pracodawca nie rozmawia z pracownikiem smieciem - tylko z agencja zatrudnienia gdyż stroną dla pracodawcy jest agencja zatrudnienia a pracownik staje się nieszanowanym, pomiatanym przez agencję współczesnym niewolnikiem. Taką przyszłość Polakom "wywalczyły" "polskie elyty"....

Guest
Gość
useravatar
Offline
Nie posiadasz uprawnień do zamieszczenia tu postu

Re: Dlaczego " rząd polski " się na to zgadza ?

Przeciwko konsumentom, rolnikom i środowiskuOpublikowano: 11.11.2012 | Kategorie: Ekologia, Gospodarka, Prawo, Wiadomości z krajuSejm uchwalił w piątek bez poprawek ustawę o nasiennictwie, której projekt przygotował prezydent RP. Poprawki wprowadzone przez posłów koalicji rządowej zezwalają na obrót nasionami modyfikowanymi genetycznie na terenie Polski.Za uchwaleniem ustawy głosowało 230 posłów z koalicji rządowej, 202 było przeciw. Nie przeszła żadna poprawka opozycji, w tym wniosek o odrzucenie ustawy w całości. Wśród odrzuconych poprawek znalazły się wnioski opozycji, które przewidywały m.in. zakaz dopuszczania do obrotu materiału siewnego modyfikowanego genetycznie czy zakaz stosowania takiego materiału siewnego.Jan Szyszko z PiS powiedział przed głosowaniem, że „dawno nie widział takiej niekompetencji rządu”. „W wyborach parlamentarnych PO i PSL były całkowicie przeciwko GMO. Dlaczego w takim razie tej chwili wprowadzacie GMO?” – pytał Szyszko.Romuald Ajchler (SLD) ocenił, że rząd jest bierny w pracach nad ustawą o GMO. Przekonywał, że zgłoszone przez opozycję poprawki, które miały zabezpieczyć Polskę przed wprowadzeniem do obrotu nasion genetycznie zmodyfikowanych, zostały odrzucone przez Sejm. „SLD nie bardzo wierzy ministrowi rolnictwa, że nie dopuści do obrotu nasionami genetycznie zmodyfikowanymi, dlatego że mamy przykład pana ministra Gowina, który likwiduje 79 sądów w Polsce swym rozporządzeniem właśnie, wbrew nawet opinii części swojego klubu” – mówił. „Dlatego SLD nie poprze tej ustawy, ponieważ nie chcemy, aby Polska była krajem, gdzie uprawia się rośliny genetycznie zmodyfikowane bez ograniczeń” – mówił.Organizacja ekologiczna Polska Wolna od GMO alarmowała wcześniej, że część zapisów zawartych w prezydenckim projekcie została usunięta przez posłów. Chodzi o artykuły dotyczące GMO, które miały pozostać w mocy, m.in. przepis, w myśl którego odmian GMO nie wpisuje się do krajowego rejestru upraw. Zdaniem eksperta tej organizacji Pawła Połaneckiego w uzasadnieniu do projektu ustawy prezydent stwierdził, że sprawa budzi wiele kontrowersji, więc okoliczności uzasadniają utrzymanie przepisów dotyczących odmian GMO zawartych w ustawie z 26 czerwca 2003 r. do czasu przyjęcia kompleksowej ustawy dotyczącej GMO.Poseł Krzysztof Ardanowski (PiS) przekonywał podczas obrad sejmowych komisji rolnictwa oraz środowiska omawiających dokument, że zmiany wprowadzone do projektu prezydenckiego są wbrew intencjom Bronisława Komorowskiego, który opowiedział się za utrzymaniem zakazu rejestracji upraw GMO.

http://wolnemedia.net/ekologia/przeciwk … rodowisku/

Rolnicy powinni wywieźć ten rząd na taczkach, szczególnie jak zacznął sprzedawać zborze z tak zwanym genem terminatora który powoduje że ziarna zostawione na siew nie chcą kiełkować.

Guest
Gość
useravatar
Offline
Nie posiadasz uprawnień do zamieszczenia tu postu

Re: Dlaczego " rząd polski " się na to zgadza ?

Fala samobójców
Grażyna Zawadka 13-11-2012, ostatnia aktualizacja 13-11-2012 20:05
http://grafik.rp.pl/grafika2/951543,1021371,3.jpg

fot. Charles Crosbie
źródło: Flickr
fot. Charles Crosbie


Ponad 3,8 tys. prób samobójczych w tym roku. Impulsem m.in. brak pieniędzy, długi i mobbing

Coraz więcej osób jako ostateczne rozwiązanie problemów życiowych wybiera samobójstwo. Takich zamachów na własne życie jest w tym roku o blisko 20 proc. więcej niż w ubiegłym.

Specjaliści alarmują, że zdecydowanie częściej niż jeszcze kilka lat temu powodem tak desperackiego kroku są problemy ekonomiczne Polaków. – Kiedyś na decyzje samobójców miały wpływ problemy emocjonalne czy zawody miłosne. Teraz doszły do tego pułapki związane z czarną wizją ekonomiczną przyszłości. Brak pieniędzy, pracy czy mobbing są ostatnią kroplą, która przepełnia czarę goryczy i skłania ludzi do targnięcia się na życie – mówi „Rz" prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny.

Z danych Komendy Głównej Policji, do których dotarła „Rz", wynika, że w ciągu dziewięciu miesięcy 2012 r. (do września) 3818 osób podjęło próby samobójcze, a 2869 z nich zakończyło się śmiercią. W całym zeszłym roku takich zamachów było 4184, a finałem 3062 był zgon.

W tym roku miesięcznie średnio doszło do 424 prób samobójczych, czyli 76 więcej niż rok temu (gdy było ich 348). Desperaci, którzy chcą odebrać sobie życie, robią to skuteczniej. W Łodzi ok. 50-letni mężczyzna chciał się zabić, bo odcięto mu prąd. Przestał płacić rachunki, ponieważ z powodu problemów ze zdrowiem nie mógł pracować. Siedział w oknie z pętlą na szyi. Uratowali go strażacy i policjanci.

Latem w Warszawie 50-letnia kobieta wyskoczyła z balkonu na siódmym piętrze. Prawdopodobny powód: problemy finansowe. Na samobójstwo wskazuje też śmierć emerytki, której spalone ciało znaleziono w warszawskim lesie (rodzina w nie nie wierzy). Kobiecie groziła eksmisja, kamienicę odzyskał właściciel i drastycznie podnosił czynsz.

Jak wskazują eksperci, coraz częściej na desperackie decyzje wpływa brak pracy, stres związany z chęcią utrzymania posady, rywalizacja, ale też szykanowanie.

Mobbing – jak twierdzą związkowcy – ma miejsce nie tylko w prywatnych firmach, ale też w urzędach państwowych, gdzie często trudno tak po prostu zwolnić niechcianego pracownika i zatrudnić przychylnego szefowi.

32-letnia pracownica MOPS na Bałutach w Łodzi poszła na dworzec i położyła się na torach przed nadjeżdżającym pociągiem. Jej bliscy nie mają wątpliwości, że wpływ na desperacką decyzję miały szykany ze strony przełożonych. W życiu prywatnym była szczęśliwa, niedawno wzięła ślub. – Ostatniego dnia w pracy skarżyła się koleżance, że jest bardzo źle traktowana, wręcz upokarzana przez przełożonych – mówi „Rz" Sylwester Tonderys ze Związku Zawodowego Pracowników Socjalnych MOPS w Łodzi. W październiku ok. 200 pracowników socjalnych z Łodzi urządziło protest przed Urzędem Miasta. „Żądamy rozliczenia osób odpowiedzialnych za mobbing oraz samobójczą śmierć naszej koleżanki" – napisali na transparentach. Tę śmierć bada prokuratura.

W zeszłym roku inna pracownica łódzkiego MOPS wyskoczyła z okna. Jej mąż przestał pracować, miała długi. 
– Z naszej praktyki wynika, że kiedy do braku pracy, pieniędzy i długów dochodzą kolejne, np. eksmisja, to bywa, że kończy się to tragedią – mówi „Rz" Grażyna Puchalska z KGP. Samobójców rzadko ktoś nakłania czy pomaga im w realizacji desperackiego kroku. Na ok. 2 tys. wszczętych w tym roku śledztw tylko w sześciu przypadkach prokuratura dopatrzyła się przestępstwa.

Profesor Nęcki zaznacza: 
– Samobójcy widzą przyszłość bardzo czarno, ich decyzja jest ucieczką z pułapki, z której, jak sądzą, nie ma wyjścia. Wpływ ma bardzo zły stan psychiczny ludzi, którzy nie mieszczą się w trwającym wyścigu szczurów. Nie nadążają za pracą i za zdobywaniem środków na utrzymanie rodziny.

Policjanci uratowali niedoszłego samobójcę - zobacz wideo:
http://www.rp.pl/artykul/10,951543-Fala-samobojcow.html

Guest
Gość
useravatar
Offline
Nie posiadasz uprawnień do zamieszczenia tu postu

Re: Dlaczego " rząd polski " się na to zgadza ?

Różnice między Polską A, a Polska B są coraz bardziej widoczne. Polska wschodnia rozwija się dużo wolniej niż reszta kraju. PKB niektórych regionów kraju jest niższe nawet o ponad 30 proc. od średniej krajowej.

Niektóre regiony Polski są w niemal dramatycznej sytuacji, jeśli chodzi o rozwój. Ich dystans do średniej krajowej cały czas się powiększa i niewiele wskazuje na to, by miało to ulec zmianie w najbliższej przyszłości.

Dla uprzytomnienia tego, jak duży jest rozjazd między Polską A, a Polską B, „DGP” przywołuje dane Głównego Urzędu Statystycznego, które mówią o wysokości PKB. Przykładowo – PKB w województwach podkarpackim i lubelskim było niższe aż o 32 proc. od średniej krajowej. Dystans do średniej krajowej rośnie także w województwach podlaskim, warmińsko-mazurskim i świętokrzyskim. Rozjazd oznacza nie tylko coraz większe różnice, między poszczególnymi regionami kraju, ale także bardzo szybki rozwój tych z tzw. Polski A.

Dlaczego tak się dzieje? Eksperci wskazują na katastrofalny stan infrastruktury, co zniechęca potencjalnych inwestorów do zakładania firm i rozwoju biznesu. Inne przyczyny to coraz większy przepływ mieszkańców z mniejszych miejscowości do wielkich miast i aglomeracji. To potęguje różnice między regionami kraju. Nie ma też właściwej polityki związanej z zagospodarowaniem przestrzennym Polski.

Podziałowi na Polskę A i Polskę B nie pomogły ani dotacje unijne, ani nawet specjalny program Operacyjny Rozwoju Polski Wschodniej, mimo tego, że przeznaczono na niego niemal trzy miliony euro z środków unijnych i państwowych.

Źródło: Stefczyk.info

Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą

William "Bill" Cooper

N_one
Główny Bajkopisarz
ranks
useravatar
Offline
1360 Posty
Informacja o użytkowniku w postach
Nie posiadasz uprawnień do zamieszczenia tu postu

Re: Dlaczego " rząd polski " się na to zgadza ?

ABW udaremniła zamach na najważniejsze osoby w PolsceWedług informacji RMF FM osobą zatrzymaną jest mieszkaniec Krakowa, w średnim wieku, ma wyższe wykształcenie techniczne. Zdaniem śledczych niedoszły zamachowiec od kilkunastu tygodni przegotowywał się do ataku, konstruując profesjonalne ładunki wybuchowe.W czasie przeszukania lokalu podejrzanego znaleziono materiały wybuchowe - informuje dalej radio.Z doniesień RMF wynika też, że mężczyzna kilkukrotnie przyjeżdżał do stolicy na rekonesans; miał sprawdzać miejsca wokół polskiego parlamentu, a także tam, gdzie 11 listopada miał przechodzić marsz prowadzony przez Bronisława Komorowskiego.Komunikat dotyczący "osoby planującej zamach na konstytucyjne organy RP" zamieszczono na stronie krakowskiej prokuratury apelacyjnej. Jej rzecznik poinformował, że postępowanie przygotowawcze w tej sprawie zostało wszczęte 5 listopada i powierzone krakowskiej delegaturze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.Podejrzany został aresztowany pod zarzutem przygotowań do zamachu terrorystycznego z użyciem materiałów wybuchowych na konstytucyjne organy Rzeczypospolitej Polskiej.Szczegóły sprawy zostaną przekazane podczas konferencji prasowej we wtorek o godz. 10 w siedzibie ABW w Warszawie. Weźmie w niej udział m.in. szef krakowskiej prokuratury apelacyjnej Artur Wrona.Komunikat na temat konferencji prasowej, poświęconej omówieniu działań ABW związanych z zatrzymaniem osoby przygotowującej zamach terrorystyczny, zamieszczono także na stronie ABW.Według wiarygodnego źródła, zbliżonego do sprawy, do którego dotarła PAP, "sprawa jest poważna, przygotowania były zaawansowane, a celem ataku mógł być m.in. Sejm i prezydent".Rzecznik ABW Maciej Karczyński potwierdził, że doszło do zatrzymania. Nie chciał udzielać innych informacji przed konferencją prasową o godz. 10.Według wiceprzewodniczącego sejmowej komisji ds. służb specjalnych Marka Opioły (PiS) komisja na pewno zajmie się sprawą. - Będziemy chcieli poznać szczegóły sprawy podczas posiedzenia komisji. To sytuacja nadzwyczajna, niespotykana w obecnym czasie - podkreślił Opioła.- Nie mam jeszcze informacji na ten temat, również czekam na konferencję, choć w mojej ocenie posłowie komisji powinni być w pierwszej grupie osób informowanych o takich wydarzeniach, na równi z najważniejszymi organami państwa - podkreślił.Również inny członek komisji Marek Biernacki (PO) powiedział, że komisja nie miała jeszcze informacji o takiej próbie zamachu i nie zajmowała się jeszcze tą sprawą. Według Biernackiego skoro postępowanie było prowadzone od 5 listopada pod nadzorem prokuratury, może dotyczyć akcji przygotowywanej przed obchodami 11 listopada w Warszawie.(TVN24/PAP/RMF FM, żg)

zaczerpnięte stąd: http://wiadomosci.onet.pl/kraj/gen-polk … aju-wariat,1,5309239,wiadomosc.html

Ciekawe co to jest?:
a) podpucha dla odwrócenia uwagi od spraw zasadniczych czyli normalka

b) podpucha w celu tzw "dokręcenia śruby" czyli np zwiększenie inwigilacji obywateli, zwiększenia kontroli internetu, być może nawet aresztowania osób niewygodnych pod zarzutem terroryzmu (!). Ciekawe czy mobilizacja NSR rzekomo w celu ćwiczeń ma z tym  coś wspólnego?
Za tą tezą przemawia też fakt (z tego samego źródła): "Generał Roman Polko zastanawiał się, "jaki jest cel informowania na ten temat" przez służby. - Powinniśmy się o tym dowiedzieć, kiedy wszystko będzie wyjaśnione. Ta informacja podgrzewa nastroje, nie uspokaja sytuacji. W interesie bezpieczeństwa państwa jest to, by informacja była pewna - powiedział."

c) ktoś rzeczywiście chciał "wyrazić czynem" nastroje panujące od dłuższego czasu w społeczeństwie......

Guest
Gość
useravatar
Offline
Nie posiadasz uprawnień do zamieszczenia tu postu

Re: Dlaczego " rząd polski " się na to zgadza ?

Polskie Linie Oceaniczne zostały „przejedzone”. Zostały trzy statki, w dodatku pływające pod obcą banderą – mówi Zbigniew Wysocki, b. wiceminister gospodarki morskiej, przewodniczący Polskiego Stowarzyszenia Morskiego – Gospodarczego im. Eugeniusza Kwiatkowskiego w rozmowie z portalem Niezależna.pl

RAFAŁ KOTOMSKI: Polskie Linie Oceaniczne swoją tradycją sięgają przedwojennej Żeglugi Polskiej, powstały w 1929 roku. II Rzeczpospolita miała wówczas to, co moglibyśmy nazwać morskimi ambicjami i polityką morską. Jak los spotkał PLO po tzw. transformacji?

ZBIGNIEW WYSOCKI: Dzisiaj PLO to spółka akcyjna plus spółka – córka POL – Levant. Obie firmy razem mają 3 statki. To szczątek, który pozostał po Polskich Liniach Oceanicznych, które w szczycie lat 70. ubiegłego wieku dysponowały 176 jednostkami.

- Jak to się stało, że „po morzach i oceanach” pływają zaledwie trzy statki należące do PLO?

- Żartobliwie mówiąc to efekt utrzymania się na powierzchni ziemi, a raczej wody… PLO pocięto na kawałki, tworząc 12 spółek. Niestety, nie widzę dzisiaj możliwości, by po takim działaniu firma mogła się rzeczywiście odrodzić. Żeglugę liniową buduje się bardzo powoli i niesamowicie trudno odbudować ją po stracie. To wyzwanie dzisiaj podejmuje aktualny prezes PLO S.A. i w tym jest jakiś zaczątek sukcesu. Pod warunkiem, że nie przetną tej linii dzisiejsze pseudo – ekonomiczne doktryny, iż panaceum na wszystko jest prywatyzacja. A w jej tle doraźne ratowanie padającego budżetu państwa.

- Wytłumaczmy skąd wziął się tak bujny rozwój floty w czasach PRL-u?

- Oczywiście, gdyby nie założona ideologicznie ekspansja komunizmu na świat, być może by do niego nie doszło. To wymagało ogromnych pieniędzy, inwestycji w gospodarkę, handel czy zbrojenia. Nie oszukujmy się, dla Polski w tamtym czasie pożytek był marginalny. Przynajmniej taki, że ludzie mieli pracę, atrakcyjną ze względu na zarobki i kontakty ze światem. Sam przepracowałem w PLO ponad 20 lat, ale mam jednoznaczne zdanie, że ówczesna polityka morska z pewnością nie była działaniem dla dobra Polski i Polaków. Chodziło o utrzymanie sztucznego systemu…

- …który zawalił się 23 lata temu. Majątek pozostał i co dalej?

- Górnictwo, hutnictwo, energetyka, przemysł okrętowy – to wszystko spadło nam nagle jako potencjał narodowy. Oczywiście nie mógł przetrwać w niezmienionej postaci, ale trzeba było wiele zrobić, by jak najwięcej utrzymać. Przecież transformacja po 1989 miała być dla państwa i społeczeństwa bardzo korzystna. Tymczasem ten ogromny potencjał został w bardzo krótkim czasie wdeptany w ziemię, czy też „zatopiony”. Taki los spotkał właśnie PLO, których majątek został w pewien sposób rozkradziony. Oczywiście przy chowaniu się za wszystkimi formułkami prawnymi, ekonomicznymi. Mówieniu o wolnym rynku, konkurencji itd.

- Co się stało ze statkami, którymi dysponowały PLO?

- Zostały po prostu „przejedzone”. Sprzedawano je sukcesywnie i spłacano tym długi. Niestety, okazało się też, że po 1989 roku spółkami, które powstały z PLO zarządzali ludzie niekompetentni. To bardzo okrągłe wyjaśnienie, ale sądzę, że nie było w tej niekompetencji przypadku. Obowiązywał schemat: „udawaj prezesa czy dyrektora, a ktoś inny zajmie się sprawami firmy”. I efekt jest taki, że dzisiaj pływają 3 statki. W dodatku, co dla nas marynarzy jest wyjątkowo przykre, nie pod polską banderą. Oczywiście znów tłumaczy się to ekonomią, ale podatki przecież idą na zewnątrz. Najkrócej mówiąc polska bandera znikła z mórz i oceanów. Prestiżowo to znów porażka dla Polski. W czasach, gdy pływałem w PLO, to w każdym większym porcie spotykało się kilka naszych statków. Linie były potentatem na liniach dalekowschodnich, we wschodniej Afryce, Ameryce Południowej, Zatoce Meksykańskiej czy wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych.

- To nie są sentymenty i sny o potędze, których nie da się już realizować?

- Ależ nie! Za tym stoi twarda ekonomia. Mając taki potencjał, przy transformacji systemowej i nowym systemie zarządzania, można było stracić niechby nawet połowę. Ale z pewnością nie blisko 100 procent stanu posiadania! Oczywiście nie były nam potrzebne rejsy typowo na zlecenie polityczne, ale to wszystkiego z pewnością nie wyjaśnia.

- Chce Pan powiedzieć, że przegraliśmy z kretesem sprawę ekonomicznie?

- Grubo ponad połowa statków PLO była budowana w polskich stoczniach. W Stoczni Gdańskiej, w Gdyni i w Szczecinie. Gdy upadają stocznie, upada Cegielski, Zamech, Huta Częstochowa trafia w ukraińskie ręce. Moim zdaniem jest absolutną bzdurą powiedzenie, że „kapitał nie ma ojczyzny”. Obserwując wydarzenia ekonomiczne na świecie widać bardzo wyraźnie, że jest właśnie odwrotnie. Niemcy czy Francuzi walczą o swoje. A my daliśmy sobie wmówić, że trzeba podkładać się w roli podnóżka. Czyli nie chodzi o żadne sny o potędze. Musimy dbać o własne sprawy, bo inaczej wszyscy będą nas lekceważyć.

Ze Zbigniewem Wysockim rozmawiał Rafał Kotomski
Źródło: Niezależna.pl

Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą

William "Bill" Cooper

N_one
Główny Bajkopisarz
ranks
useravatar
Offline
1360 Posty
Informacja o użytkowniku w postach
Nie posiadasz uprawnień do zamieszczenia tu postu

Re: Dlaczego " rząd polski " się na to zgadza ?

We wtorek Parlament Europejski przyjął zbiór przepisów składających się na system tzw. Jednolitego Patent Europejskiego, który ma zastąpić dotychczasowe, narodowe patenty. Szkodliwość tego pomysłu dla polskiej gospodarki jest tak bezdyskusyjnie oczywista, że wątpliwości pojawiają się wśród wszystkich sił politycznych, od prawa do lewa, wbrew skrajnie entuzjastycznemu nastawieniu rządu Donalda Tuska. Z racji radykalnego sprzeciwu Włoch i Hiszpanii, JPE będzie przyjmowany traktatową procedurą wzmocnionej współpracy, co oznacza, że Unia Europejska nie może nam go narzucić wbrew naszej woli.

 System Jednolitego Patentu Europejskiego przewiduje odebranie krajowym sądom właściwości w sprawach patentowych, na rzecz nowego Jednolitego Sądu Patentowego, który będzie rozstrzygał sprawy w dwóch instancjach. Pierwsza z nich będzie miała trzy równorzędne siedziby w Paryżu, Londynie oraz Monachium, natomiast druga ma orzekać w Luksemburgu. Patenty będą wydawane w językach angielskim, niemieckim oraz francuskim i tylko w tych wersjach będą dopuszczone do legalnego obrotu prawnego, niezależnie od tego, jaki język urzędowy obowiązuje w danym państwie. Kwestie zarządzania patentem, np. związane z jego sprzedażą, będą regulowane prawem krajowym państwa, w którym dana firma ma siedzibę, jednak skutki prawne mają obowiązywać na całym obszarze JPE. Tragiczny efekt likwidacji suwerenności Polski w tym zakresie jest tak daleko idący, iż niektórzy przedsiębiorcy zrzeszeni w sprzeciwiających się tym regulacjom Pracodawcach RP oraz PKPP Lewiatan, nazwali ją słusznie „gospodarczym samobójstwem” naszego kraju. JPE stanowi ciężkie uderzenie w wolny rynek i konkurencję, tworząc olbrzymie zagrożenie monopolizacji całych sektorów gospodarki. Koszt uzyskania euro-patentu dla wielkich korporacji, od lat masowo patentujących wszędzie wszystko co się da, jest śmiesznie niski. Nagły napływ kolosalnej liczby długoterminowych patentów na nasz rynek może doprowadzić do likwidacji jakiejkolwiek konkurencyjności polskiej gospodarki, opierającej się nade wszystko na niewielkich przedsiębiorstwach. Zagrożenie jest tym bardziej realne, iż do systemu zostaną dopuszczone firmy spoza państw członkowskich, między innymi kolosy z Chin i Stanów Zjednoczonych. Polscy przedsiębiorcy, oskarżani o naruszanie spisanych w obcych językach patentów, będą zmuszeni do wykładania horrendalnych sum na tłumaczenia, które i tak nie będą ważnym dowodem procesowym w świetle prawa. Wdrażanie w życie pomysłu Jednolitego Patentu Europejskiego pokazuje, że eurokraci nie nauczyli się niczego na porażce projektu euro. Podobnie jak ze wspólną walutą, mamy w tym przypadku do czynienia z centralizacją dla samej centralizacji, byle tylko władztwo ponadnarodowe panowało nad kolejnym obszarem kompetencji. Według raportu Deloitte dla Ministerstwa Gospodarki, koszt uczestnictwa w JPE dla Polski to suma 53 mld zł strat w ciągu 20 lat. Zyski w tym samym okresie czasu mają wynosić 0,7 mld zł.

Więcej na: http://www.mediarp.pl/ekonomia/jednolit … arke-30684,1312.html
Wolna licencja: CC-BY-SA 3.0 PL 

Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą

William "Bill" Cooper

N_one
Główny Bajkopisarz
ranks
useravatar
Offline
1360 Posty
Informacja o użytkowniku w postach
Nie posiadasz uprawnień do zamieszczenia tu postu

Re: Dlaczego " rząd polski " się na to zgadza ?

"Likwidacja fabryki. Sprzedali ją Niemcom

http://p4.hotmoney.pl/1a2baf91f68796088b0602f80e972eeb.jpg
Fot. Tytus Żmijewski/PAP

Zwolnienie niemal całej załogi zapowiedziały Zakłady Chemiczne Zachem S.A. w Bydgoszczy. Wcześniej większościowy udziałowiec Zachemu sprzedał produkcję niemieckiemu koncernowi BASF. Zdaniem związkowców oznacza to faktyczną likwidację zakładu w Bydgoszczy – informuje PAP.

Do 31 marca 2013 roku zatrudniający 695 osób Zachem zwolni od 593 do 600 osób. Zakład wygasza produkcję po tym, jak zarząd Ciechu, który jest głównym udziałowcem zakładu, zdecydował o sprzedaży TDI, głównego produktu Zachemu, niemieckiemu koncernowi BASF. Niemcy kupili też związane z tym produktem technologie i patenty, a także listę dotychczaso­wych klientów. Polacy zobowiązali się ponadto do niepodejmo­wa­nia produkcji TDI w ciągu trzech lat.

To nie jest restruktury­za­cja, ale likwidacja tej firmy. Pracę straci nie tylko 600 osób z Zachemu, ale także pracownicy spółek, które są ściśle z powiązane z jego dotychczasową produkcją - szacujemy, że bez pracy zostanie około dwóch tysięcy osób – grzmiał w piątek Leszek Walczak, przewodniczący Regionu Bydgoskiego NSZZ "S".

Zarząd Ciechu twierdzi, że Zachem nie przestanie istnieć. Jego działalność ograniczy się jednak do sprzedaży energii, oczyszczania ścieków i zagospodaro­wa­nia lub zbycia nieruchomości pozakładowych w Bydgoszczy.

Likwidacja miejsc pracy w bydgoskiej firmie nie oznacza ich przeniesienia poza granicę Polski. BASF planuje budowę koło Wrocławia zakładu produkującego TDI, w którym zatrudni 400 osób.

TDI (toluilenodwu­izo­cy­ja­nian) jest głównym komponentem do produkcji pianek poliuretano­wych, używanych m.in. w przemyśle motoryzacyjnym czy meblarskim."
http://www.hotmoney.pl/Likwidacja-fabry … 7#comments

Guest
Gość
useravatar
Offline
Nie posiadasz uprawnień do zamieszczenia tu postu

Re: Dlaczego " rząd polski " się na to zgadza ?

"012-12-27 11:19 , ostatnia aktualizacja: 2012-12-27 11:22
Rybiński: polską gospodarkę w 2013 roku czeka głęboka recesja

Polska gospodarka będzie w 2013 roku przechodziła głęboką recesję – twierdzi ekonomista prof. Krzysztof Rybiński. Jego zdaniem kłopoty budżetowe oraz nagły wzrost bezrobocia zmuszą rząd do podjęcia trudnych reform, w tym odchudzenia administracji.
roblemy budżetów domowych i firm przełożą się z kolei na dochody Skarbu Państwa. – Zabraknie na wszystko: na leczenie w szpitalach, na remonty dróg, nawet na wypłaty wynagrodzeń i świadczeń, może się zdarzyć, że trzeba będzie obcinać bardzo mocno – prognozuje prof. Rybiński.

Wiele wskazuje, że to naprawdę będzie trudny rok dla polskiej gospodarki. Ekonomiści wyciągają takie wnioski m.in. po opublikowaniu ostatnich wyników PKB za III kwartał (wzrost na poziomie 1,4 proc.). Wielu uważa, że trudno będzie o wzrost gospodarczy na poziomie planowanym przez rząd w przyszłorocznym budżecie (2,2 proc.). Prof. Krzysztof Rybiński ocenia, że sygnalizuje to zbliżające się kłopoty całej gospodarki.

– Recesja w Polsce w przyszłym roku będzie złożeniem dwóch czynników – twierdzi prof. Krzysztof Rybiński, ekonomista i rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula. – Coraz bardziej będziemy się zarażać kryzysem ze strefy euro, ale też są to wyniki błędów naszej rodzimej polityki gospodarczej. W czasie wzrostu nie przeprowadzono potrzebnych reform, a w chudych latach te reformy się ciężko robi.

Według różnych prognoz w budżecie państwa może zabraknąć nawet 20 mld złotych – analitycy Pekao SA piszą o 11 mld zł, a ING Banku Śląskiego o braku od 15 do 20 mld zł – o tyle mniej państwo zbierze z podatku VAT. To może spowodować, że ponad 35 mld zł deficytu będzie nie do obronienia. W opinii eksperta będzie to jeden z czynników głębokiego kryzysów finansowego, który stanie się początkiem zmian.

– Jedyna szansą na to, że w Polsce dojdzie do przełomu, to jest naprawdę ciężka recesja, która wymusi bardzo głębokie reformy, bo po prostu nie będzie pieniędzy. Tak było w Grecji, Hiszpanii i Portugalii – mówi Agencji Informacyjnej Newseria ekonomista. – Będziemy też mówili nie o tym, że zatrudniamy kolejne 20-30 tys. urzędników, jak to co roku w Polsce bywa, tylko zwalniamy w ciągu dwóch lat 50 tys. urzędników. Takie czasy w Polsce nadchodzą. Współczuję urzędnikom.

Najczarniejsze prognozy nie wskazują jednak na recesję, choć wiele mówi o poważnym spowolnieniu. Jeden z największych banków inwestycyjnych na świecie, Morgan Stanley, obniżył prognozę przyszłorocznego wzrostu gospodarczego dla Polski do 1,5 proc. PKB. Rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula twierdzi, że rząd będzie zmuszony do podjęcia trudnych reform.

– Polskie społeczeństwo czekają bardzo bolesne reformy – zapowiada prof. Rybiński. – Desperacje rządu zobaczymy dopiero w przyszłym roku. Już dziś dochody z VAT-u dramatycznie się załamały. W październiku nominalnie licząc w miliardach złotych były o 14 proc. niższe niż rok wcześniej. Jeżeli ten stan rzeczy się utrzyma albo przyjdzie recesja, co ja prognozuje, to będziemy mieli olbrzymi ubytek dochodów podatkowych ze wszystkich podatków.

Gorszą koniunkturę już odczuła branża budowlana. Według Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa pracę w niej straci około 150 tys. osób, a z widmem bankructwa będzie musiała zmierzyć się większość firm. To efekt m.in. radykalnej minimalizacji środków na inwestycje publiczne – takich zleceń będzie nawet o połowę mniej. Do tej pory stanowiły one 60 proc. wszystkich zamówień.

– W budownictwie i strefach powiązanych ubędzie ponad 200 tys. miejsc pracy, tak jak ich na krótko przybyło w momencie tego rozbuchania inwestycji publicznych. Także, niestety w Polsce narzędzia, które ma rząd i samorządy do swoich dyspozycji są dzisiaj bardzo słabe i nie będą stanie skutecznie działać przeciw dekoniunkturze – twierdzi ekonomista.
Na ratunek tylko podatki

W związku z kłopotami budżetu centralnego będzie konieczne zmniejszenie wydatków na inwestycje publiczne i cele społeczne.

– Zabraknie na wszystko: na leczenie w szpitalach, na remonty dróg, nawet na wypłaty wynagrodzeń i świadczeń, może się zdarzyć, że trzeba będzie obcinać bardzo mocno. Taki czeka nas rok 2013 – przestrzega ekonomista.

Prof. Rybiński twierdzi, że już w pierwszej połowie 2013 roku rząd będzie musiał dokonać poważnej rewizji budżetu, bo obecny jest oparty na zbyt optymistycznych założeniach.

– Albo rząd zrewiduje budżet, co powinien zrobić, albo nasili skalę kreatywnego budżetowania, czyli wypchnie część wydatków, tak jak to do tej pory robił, do Krajowego Funduszu Drogowego w jeszcze większej skali, czy do innych funduszy okołobudżetowych, lub każe ZUS-owi się zadłużyć w bankach jeszcze bardziej niż do tej pory, starając się ukryć deficyt budżetowy, ale skala problemu jest tak duża, że kreatywne budżetowanie już nie wystarczy – twierdzi prof. Rybiński.

Ekonomista krytykuje rząd także za błędną politykę podatkową oraz nierozsądne dysponowanie środkami unijnymi. Przypomnijmy, że ramach kończącej się perspektywy budżetowej do Polski trafiło w postaci różnych programów prawie 68 mld złotych.

– Od dekady Polska nie miała wyznaczonych priorytetów strategicznych. Na przykład dramatyczny spadek innowacyjności, który się dokonał, wynika z tego, że to nie było priorytetem rozwoju Polski, czy złe wydatkowanie środków unijnych. Wszystko poszło na różne cele, które nie były jakościowe, czyli nie na to, jak podnieść potencjał rodzajowy Polski, tylko byle wydać – mówi.

Ekonomista uważa, że rząd będzie próbował ratować sytuację m.in. przez kolejne podnoszenie podatków.

– Jedyne co rząd robi skutecznie, to podnosi podatki. Niestety, różne formy podnoszenia podatków w przyszłym roku zobaczymy, od wielokrotnego wzrostu opłat za wieczyste użytkowanie po zastawienie Polski radarami, bo mandaty przestały być instrumentem, który zwiększa bezpieczeństwo drogowe, a stały się instrumentem fiskalnym ministra Rostowskiego – twierdzi prof. Rybiński."

źródlo

"Przypomnijmy, że ramach kończącej się perspektywy budżetowej do Polski trafiło w postaci różnych programów prawie 68 mld złotych."

I zostały wydane na niepotrzebne rzeczy czyli takie jakie chciała UE  czyli chodniki, stadiony, orliki, płatne autostrady, oczyszczalnie itd czyli na to wszystko co nie przynosi dochodów i do czego trzeba dopłacać na utrzymanie. Oczywiście nic z 68 mld nie zostało przeznaczone na budowę polskich fabryk, polskich miejsc pracy dla Polaków, gdyż takie wydatki nie leża w interesie UE...

Guest
Gość
useravatar
Offline
Nie posiadasz uprawnień do zamieszczenia tu postu

Re: Dlaczego " rząd polski " się na to zgadza ?

Zelmer przestanie być polski. Do kogo trafi?

http://p4.hotmoney.pl/6372cad6dbe09faa7955e326da4a9aff.jpg

Rzeszowski Zelmer trafi w ręce niemieckiej grupy Bosch Siemens. Nie oznacza to jednak końca popularnej marki, z komunikatów zarządu wynika, że firma zamierza ją utrzymać - podaje wyborcza.biz.

Zelmer jest bowiem największym producentem drobnego sprzętu AGD w Polsce, a w regionie Europy Środkowo-Wschod­niej plasuje się za Philipsem na drugiej pozycji.
Zdaniem specjalistów akwizycja opłaci się grupie Bosch Siemens. Przejęcie polskiej firmy pozwoli budować pozycję w Europie w obliczu rosnącej rywalizacji z innymi dużymi koncernami AGD, a w szczególności z azjatycką konkurencją.

W wywiadzie dla TVNCNBC biznes w sierpniu prezes Zelmera mówił, że "miejsce produkcji w Rzeszowie, w Europie, 100 km od granicy z Ukrainą, przy sensowych kosztach produkcji wydaje się atrakcyjną ofertą dla rozszerzania działalności produkcyjnej".
Dodał, że wielkim atutem Zelmera jest otwarta w 2011 roku fabryka tzw. małego AGD w Rzeszowie, a dla władz firmy utrzymanie zarówno produkcji jak i zatrudnienia w spółce było jedną z najważniej­szych kwestii w prowadzonych z inwestorem negocjacjach."

http://www.hotmoney.pl/Zelmer-przestani … afi-a28975

Guest
Gość
useravatar
Offline
Nie posiadasz uprawnień do zamieszczenia tu postu

Informacje forum

Statystyki:
 
Ilość wątków:
243
Ilość sond:
5
Ilość postów:
1919
Forum jest nieaktywne:
Użytkownicy:
 
Zarejestrowani:
210
Najnowszy:
uojohuripten
Zalogowani:
1
Goście:
421

Zalogowani: 
NODO

Legenda Forum:

 wątek
 Nowy
 Zamknięty
 Przyklejony
 Aktywny
 Nowy/Aktywny
 Nowy/Zamknięty
 Nowy przyklejony
 Zamknięty/Aktywny
 Aktywny/Przyklejony
 Przyklejony / Zamknięty
 Przyklejony/Aktywny/Zamknięty