Chomik Furiatto

Historia Kościoła Katolickiego

Historia Kościoła Katolickiego

Karlheinz Deschner – historyk, krytyk Kościoła Katolickiego i autor książek o tej tematyce.

W książce „Krzyż Pański z Kościołem” skupia się na seksualności człowieka i tego jak krok po kroku Kościół całkowicie odwrócił jej znaczenie w życiu człowieka, począwszy od znaczenia kobiety dla ludzkości, gdzie jako ta, która przedłużała istnienie plemion została najpierw usadzona obok mężczyzny, aby zostać zepchnięta na sam dół i poniżona. Następnie przedstawia wzrastanie potęgi mężczyzny i fallusa, porównując jego znaczenie we wczesnych religiach i kultach  całego świata, aby ukazać jak Kościół  i to zanegował. Ukazuje początki ascezy, pierwsza definicję grzechu, genezę i cel celibatu.  Powstanie zakonów i ich mroczne tajemnice.

Książka długa, ale nie trzeba jej czytać od razu całej, gdyż każdy rozdział jest osobnym tematem a jednocześnie kontynuacją wątku.

http://chomikuj.pl/askad/Dokumenty

"Po owocach lędźwi jego Go poznacie, a po długości kija swego ocenian będzie"

Askad
Moderator
ranks
useravatar
Offline
101 Posty
Informacja o użytkowniku w postach
Nie posiadasz uprawnień do zamieszczenia tu postu

Re: Historia Kościoła Katolickiego

Niestety, wiele osób nadal żyje w niewiedzy i zaślepieniu. Niezdolni do samodzielnego myślenia zaciekle bronią chorych i bezsensownych doktryn. Nie zdają sobie sprawy, iż religia judeorzymska, którą nam narzucono nie ma nic wspólnego z Bogiem oraz naukami Chrystusa, a wystarczyło by tylko sięgnąć po Ewangelie i je z uwagą przeczytać, a następnie... przemyśleć.

Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą

William "Bill" Cooper

N_one
Główny Bajkopisarz
ranks
useravatar
Offline
1360 Posty
Informacja o użytkowniku w postach
Nie posiadasz uprawnień do zamieszczenia tu postu

Re: Historia Kościoła Katolickiego

No to kilka cytatów z kolejnej książki K. Deschnera "Opus Diaboli"
O książce napisali m. in.:
Ten zbiór piętnastu esejów o niesamowitych zbrodniach Kościoła katolickiego powinien stać się lekturą obowiązkową dla każdego.

Hans Scheibnir, MORGENPOST, Hamburg
Ta kompilacja faktograficzna służy nie tyle uzasadnieniu nowej wizji historii, ile podważeniu prezentacji własnych dziejów przez Kościół. Przy takim rozumieniu książki jej efekt jest szokujący.
El Independiente, Madryt
We wszystkich esejach, także tych, które dotyczą współczesności, znajduje potwierdzenie sformułowana przez Nietzschego definicja chrześcijaństwa jako „sztuki świątobliwego okłamywania". Dlatego też: czytajmy i wyciągajmy wnioski
Borshenblatt fur den Deutschen buchhandel

Kilka cytatów z eseju "To nazywa się dziejami zbawienia", w którym opisuje zbrojne, bezczelne niszczenie po kolei pogan, potem samych siebie podczas Inkwizycji, kobiet, czyli czarownic, Żydów:
"Złote czasy duchowieństwa i królów przypadały zawsze na czas zniewolenia umysłów — i duchowni, i monarchowie zbierali żniwo głupoty i nonsensu".
Przed Stalinem i Hitlerem nikt w Europie nie gardził tak bezwstydnie ludzkim życiem, nie pomiatał nim tak, jak czynił to chrześcijański Kościół, powołując się wręcz, co jest szczytem cynicznej przewrotności, na „wolę bożą".

"Kulminacją zbrodni inkwizycji było wycinanie języków, duszenie, palenie na stosie, uprawomocnione najpierw — w 1194 roku — w Hiszpanii, a następnie we Włoszech, Niemczech, Francji i wreszcie także w Anglii. W bulli^łd actripanda z 1252 roku papież Innocenty IV przyrównał wszystkich chrześcijan niekatolików do zbójców i zobowiązał władców do tego, by winnych heretyków zabijano w ciągu pięciu dni. Dominikanie, uczniowie Tomasza z Akwinu, oficjalnego filozofa tego Kościoła, który sam domagał się wykluczenia „ludzi dotkniętych zarazą" ze
społeczeństwa, zaczęli tresować psy do polowań na kacerzy i przez pół tysiąclecia przewodzili inkwizycji.
I oto zaczęły się tortury, oblewanie wodą święconą, układanie na specjalnych ławach, sadzanie na huśtawce, na rozżarzonych węglach, zakładanie butów hiszpańskich. Robiono znak krzyża i robiono miazgę z ludzi. Gdy zbierał się trybunał, odwoływał się do Ducha Świętego, po czym zezwalał na wszelkie oszustwa. „Dla dobra sprawy — skomentował zbiór zeznań przez szesnaście dni coraz okrutniej torturowanego Savonaroli jeden z jego sędziów — to i owo pominięto, to i owo dodano". Podobnie fałszowano protokoły zeznań świadków obrony.
Każdy katolik był zobowiązany składaną przez siebie przysięgą do prześladowania heretyków i musiał tę przysięgę powtarzać co dwa lata, rodzice musieli denuncjować dzieci, te zaś swoich rodziców, mężowie denuncjowali żony, a te ostatnie — swoich mężów. Tak rozpoczęły się donosicielstwo, działalność konfidentów, szpiegowanie i zastraszanie, co później bardzo rozwinęły nowoczesne państwa policyjne, tak rozpoczęło się na wielką skalę wymuszanie pozornej uległości i zarazem owo niepowtarzalne, ohydne połączenie strusiej polityki z obłudą, charakterystyczne odtąd dla mentalności narodów chrześcijańskich."

"U schyłku średniowiecza rycerze w habitach wymordowują na Wschodzie mieszkańców całych regionów. I w końcu katolicy staczają dziewięć bitew między sobą, bo papież żąda dla siebie — jako „dziedzictwa Matki Boskiej" czegoś, co rycerze też chcą sobie zatrzymać.
W połowie XV wieku ofiarą trwającej wojny prowadzonej przez zakon w Polsce padło tysiąc dziewiętnaście kościołów i siedemnaście tysięcy dziewięćset osiemdziesiąt siedem wsi. Pięćset lat później „europejska krucjata" (jak określają katolicki kapelan polowy Wehrmachtu), kampania rosyjska Hitlera, której postępy odnotowują „z satysfakcją" wszyscy biskupi niemiecko-austriaccy i którą papież Pius XII pochwala jako „obronę podstaw cywilizacji chrześcijańskiej", otóż ta „krucjata" pociąga za sobą zniszczenie ponad tysiąca siedmiuset miast i siedemdziesięciu tysięcy wsi i pozbawia dwadzieścia pięć milionów ludzi dachu nad głową, nie mówiąc już o zabitych. O dalszych perspektywach pisze katolik Friedrich Heer: „Planowanie, obmyślanie, przygotowywanie nowej wojny przez chrześcijański Kościół — chcący odegrać rolę wspólnika w tej zbrodni — jest prostą kontynuacją poparcia dla wojny prowadzonej przez Hitlera, udzielonego przez przywódców obu głównych Kościołów"."

"Ciągnąca się aż po wiek XX kronika potworności Kościoła katolickiego jest tym ohydniejsza, że działy się one — co niech zabrzmi jak krwawe szyderstwo! — w imię pokoju, miłości, dobrej nowiny. Żadna religia nie zrewolucjoonizowała dziejów świata tak jak ta i żadna nie stała się tak reakcyjna, żadna nie odbiegała w swej praktyce tak daleko od głoszonych nakazów i żadna nie wypierała się tak bardzo, bądź też nie bagatelizowała tak bardzo, przepaści między praktyką a doktryną. Czy był jakikolwiek inny Kościół, który musiał przez całe stulecia zakazywać lektury świętej księgi, bo rzeczywistość przeczyła jej w tak przerażającym stopniu?! Czytać ją pozwalano tylko „ludziom pobożnym i uczonym", a po lekturze in vulgań translatos, in vulgari lingua spodziewano się „większej szkody" niż pożytku."

I trafne moim zdaniem podsumowanie:
"Ludzie znajdują chyba szczególną przyjemność w tym, że pozwalają się wciąż ogłupiać, sprzedawać, unicestwiać: za ojczyznę, przestrzeń życiową, wolność, za Wschód i Zachód, za tego czy innego pana, ale najczęściej za tych, którzy ciągle i z taką pewnością siebie mylą Boga z własną korzyścią, a własną korzyść z Bogiem, którzy z taką świadomością celu służą danej chwili, choć nigdy nie tracą z oczu wieczności, którzy w czasie pokoju propagują pokój, a w czasie wojny — wojnę, w obu wypadkach z równym przekonaniem i równą perfekcją: tu Dzieciątko Jezus, tam armaty; tu Biblia, tam proch; tu „Kochajcie się", tam „Zabijajcie ich, tego chce Bóg". „Oni przysięgli, oni muszą być posłuszni!" Muszą ginąć marnie, skoro tylko rozkaże to jakiś arcyzbrodniarz obdarzony władzą,
muszą ginąć tysiące, setki tysięcy, miliony. Tak, to chyba szczególna przyjemność przez tyle stuleci nurzać się w ludzkiej krwi i wołać „Alleluja"!"

"Po owocach lędźwi jego Go poznacie, a po długości kija swego ocenian będzie"

Askad
Moderator
ranks
useravatar
Offline
101 Posty
Informacja o użytkowniku w postach
Nie posiadasz uprawnień do zamieszczenia tu postu

Re: Historia Kościoła Katolickiego

Artykuł ze strony swiatpl.com:

Kontrowersje: Fakty historyczne, o których powinni wiedzieć katolicy

W ramach ciekawostek, przytaczamy chronologiczny wykaz dat, związanych z wprowadzaniem doktryn wiary katolickiej.
Warto się im przyjrzeć, chociażby ze względów poznawczych. 95% społeczeństwa polskiego twierdzi, że jest wyznania katolickiego.
To już jest powód, żeby orientować się w historii wyznawanej wiary.
Polecam tę lekturę Państwa uwadze.

120 r. - Pierwsze wzmianki o używaniu wody święconej do wypędzania duchów nieczystych.
157 r. - Po raz pierwszy zastosowano formy pokuty.
II wiek - Święty Klemens z Aleksandrii pisał: Każda kobieta powinna być przepełniona wstydem przez samo tylko myślenie, że jest kobietą.
III wiek - Aż do III wieku wyznawcy chrystianizmu nie słyszeli o wieczystym dziewictwie Maryi. Ewangelia Mateusza informuje, iż Józef nie zbliżał się do Maryi, aż porodziła Syna. (Zbliżenie się oznacza w Biblii małżeńskie współżycie.)
200 r. - Ustanowiono stan duchowny" przez wprowadzenie ordynacji. Chrześcijanie zostali podzieleni na duchownych i laików - przedtem wszyscy byli na równi, jednocześnie będąc braćmi i kapłanami przed Bogiem.
220 r. - Przyjęto dogmat o konieczności pewnych czynności kościelnych, niezbędnych do zbawienia.
250 r. - Wprowadzono naukę o wiecznych mękach.
312 r. - Bitwa pod mostem mulwijskim. Chrześcijaństwo staje się jedną z religii państwowych pogańskiego Rzymu. Powstanie instytucji Kościoła Katolickiego. Początek prześladowania i mordowania niechrześcijan.
321 r. - Cesarz Konstantyn nakazuje święcić niedziele zamiast dotychczasowej soboty (na pamiątkę zmartwychwstałego rzymskiego boga Mitry).
325 r. - Cesarz Konstantyn na soborze nicejskim ustanawia kanon Pisma Świętego i Dwójcę Świętą awansując Jezusa do miana Boga. Jezus z Betlejem ma zastąpić dotychczas czczonego Mitrę.
330 r. - Wprowadzenie czczenia zmarłych "świętych" i ich relikwii.
360 r. - Wprowadzenie zwyczaju czczenia aniołów.
381r. - Do obowiązującej dotychczas konstantynskiej Dwójcy Świętej cesarz Teodozjusz dołączył trzecią osobę tzw. Ducha Świętego. Działo się to na soborze w Konstantynopolu.
431 r. - Wyrażenie Xristo Tokos - Matka Chrystusa - zostało zastąpione na Teo Tokos - Boga Rodzica.
449 r. - Papież Leon I wprowadza prymat biskupa Rzymu.
539 r. - Ustanowiono władzę papieży oraz ofiarę mszy świętej.
VI wiek - Chrześcijański filozof Boethius, pisał: "Kobieta jest świątynią zbudowaną na bagnie". W VI wieku na soborze w Macon biskupi głosowali nad problemem, czy kobiety mają dusze, a w X wieku Odo z Cluny głosił: Obejmować kobietę to tak, jak obejmować wór gnoju...
593 r. - Papież Grzegorz I wprowadził wiarę w czyściec, dla uzdrowienia finansów kurii rzymskiej poprzez sprzedaż odpustów od kar czyśćcowych.
600 r. - Wprowadzenie "godzinki" do M.B. oraz łacinę do liturgii.
715 r. - Wprowadzono modlitwy do Marii Panny oraz świętych.
726 r. - W Rzymie zaczęto czcić obrazy.
783 r. - Nastał zwyczaj całowania nóg papieża.
813 r. - Ustanowiono Święto Wniebowzięcia N.M.P.
993 r. - Papież Leon III zaczął kanonizować zmarłych.
1000 r. - Ustanowiono Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny.
1015 r. - Wprowadzono przymusowy celibat dla duchownych, aby rozwiązać problem przejmowania spadków przez ich rodziny. Dotąd duchowni mieli żony i dzieci.
1077 r. - Papież Grzegorz VII ustanowił "klątwę".
1095 r. - Papież Urban II wezwał rycerzy Europy do zjednoczenia i marszu na Jerozolimę. Zainicjował w ten sposób pierwszą wyprawę krzyżową.
1099 r. - Masakra Muzułmanów i Żydów w Jerozolimie. Kronikarz Rajmund pisał: "Na ulicach leżały sterty głów, rąk i stóp. Jedni zginęli od strzał lub zrzucono ich z wież; inni torturowani przez kilka dni zostali w końcu żywcem spaleni. To był prawdziwy, zdumiewający wyrok Boga nakazujący, aby miejsce to wypełnione było krwią niewiernych".
XII wiek - Uczony i filozof, święty Tomasz z Akwinu głosił, że zwierzęta nie mają życia po śmierci ani wrodzonych praw, oraz że "przez nieodwołalny nakaz Stwórcy ich życie i śmierć należą do nas".
1116 r. - Sobór Laterański ustanowił spowiedź "na ucho".
1140 r. - Ułożono i przyjęto 7 sakramentów świętych.
1204 r. - Zaczęła działać Święta Inkwizycja. Słudzy Kościoła zamęczyli lub spalili żywcem setki tysięcy ludzi. Piece służące do palenia ludzi, takie, jakie były budowane w XX w. przez nazistowskich Niemców, po raz pierwszy stosowane były przez chrześcijańską inkwizycję.
1204 r. - Papież Innocenty III wysłał armię krzyżowców do Konstantynopola. Żołnierze Chrystusa zdobyli Konstantynopol, z zaciekłością grabiąc i mordując mieszkańców. Następnie splądrowali i spalili miasto. Według relacji kronikarza Geoffrey'a Villehardeuin'a, nigdy przedtem, od stworzenia świata, nie wywieziono z miasta tylu bogactw.
1208 r. - Innocenty III zaoferował każdemu, kto chwyci za broń, oprócz prolongaty spłat i boskiego zbawienia, również ziemię i majątek heretyków oraz ich sprzymierzeńców. Rozpoczęła się Krucjata Albigeńska, której celem było wymordowanie Katarów. Szacuje się, iż Krucjata Albigezjańska pochłonęła milion istnień ludzkich, nie tylko Katarów, ale dotknęła większą część populacji południowej Francji.
1229 r. - Papież Grzegorz IX zakazał czytania "Biblii" pod sankcją kar inkwizycyjnych.
1231 r. - Nakaz papieski zalecał palenie heretyków na stosie. Pod względem technicznym pozwalało to uniknąć rozpryskiwania się krwi.
1244 r. - Na soborze w Narbonne zdecydowano, aby przy skazywaniu heretyków nikogo nie oszczędzano. Ani mężów ze względu na ich żony, ani żon ze względu na męża, ani też rodziców ze względu na dzieci. "Wyrok nie powinien być łagodzony ze względu na chorobę czy podeszły wiek. Każdy wyrok powinien obejmować biczowanie".
1263 r. - Zatwierdzono przyjmowanie komunii pod jedną postacią.
1264 r. - Ustanowiono uroczystość Bożego Ciała.
1275 r. - Pojawiły się dyskusje na temat płacenia daniny. W odpowiedzi papież ekskomunikował całe miasto - Florencję.
XIV wiek - Wybucha epidemia czarnej śmierci. Kościół wyjaśniał, że winę za ten stan rzeczy ponoszą Żydzi, zachęcając przy tym do napaści na nich.
1311 r. - Papież Klemens V jako pierwszy ukoronował się potrójną koroną władcy.

1450-1750 r. - Okres polowania na czarownice. Straszliwymi torturami zamęczono setki tysięcy kobiet posądzanych o czary.
1484 r. - Papież Innocenty VIII oficjalnie nakazał palenie na stosach kotów domowych razem z czarownicami. Zwyczaj ten był praktykowany przez trwający setki lat okres polowań na czarownice.
1492 r. - Kolumb odkrył Amerykę. Inkwizycja szybko postępuje śladami odkrywców. Tubylców, którzy nie chcieli nawrócić się na wiarę chrześcijańską, palono na stosach.
1493 r. - Bulla papieska uprawomocniła deklarację wojny przeciwko wszystkim narodom w Ameryce Południowej, które odmówiły przyjęcia chrześcijaństwa.
1563 r. - Ustalono, ze tradycja Kościoła jest ważniejszym źródłem objawienia od Słowa Bożego.
1572 r. - We Francji 24 sierpnia w masakrze znanej pod nazwą Dnia Świętego Bartłomieja zamordowano 10 000 protestantów. Papież Grzegorz XIII napisał potem do króla Francji Karola IX: "Cieszymy się razem z tobą, że z Boską pomocą uwolniłeś świat od tych podłych heretyków".
1650 r. - W Nowej Anglii prawnie zakazano noszenia ubrań z "krótkimi rękawami, gdyż mogłyby zostać odsłonięte nagie ramiona". Chrześcijanie zaczęli uważać, że wszystko, co zwraca uwagę na świat fizyczny jest bezbożne.
1852 r. - Wprowadzono nabożeństwo majowe do N. M. P.
1854 r. - Wprowadzono dogmat o tzw. Niepokalanym Poczęciu N.M.P.
1855 r. - Sprzeciw Kościoła wobec Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Kościół głosił: "Wolność to bluźnierstwo, wolność to odwodzenie innych od prawdziwego Boga. Wolność to mówienie kłamstw w imię Boga". Wcześniej, do Kongresu Stanów Zjednoczonych, Kościół wniósł projekt ustawy zabraniającej wydobywania z łona ziemi ropy naftowej, którą Bóg tam umieścił, aby czarci w piekle mieli czym pod kotłami palić.
1870 r. - Wprowadzono dogmat o nieomylności papieża.
1950 r. - W petycji do Watykanu, Katolicy proszą o dogmatyzację fizycznego wniebowzięcia Maryi. W odpowiedzi Watykan uchwala dogmat o wniebowzięciu N.M.P., choć w Ewangeliach nie ma o tym słowa.

"Po owocach lędźwi jego Go poznacie, a po długości kija swego ocenian będzie"

Askad
Moderator
ranks
useravatar
Offline
101 Posty
Informacja o użytkowniku w postach
Nie posiadasz uprawnień do zamieszczenia tu postu

Re: Historia Kościoła Katolickiego

A oto wspaniały przykład metod, technik KrK na nawracanie heretyków podczas Inkwizycji:

"Po owocach lędźwi jego Go poznacie, a po długości kija swego ocenian będzie"

Askad
Moderator
ranks
useravatar
Offline
101 Posty
Informacja o użytkowniku w postach
Nie posiadasz uprawnień do zamieszczenia tu postu

Re: Historia Kościoła Katolickiego

Nerwica eklezjogenna

Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz

Nerwica eklezjogenna to nazwa grupy zaburzeń psychicznych wytwarzanych
przez religie i kościoły (z gr. ecclesiae – kościół, gignomani – być wytworzonym). Ze
względu na to, że źródłem nerwicy kościelnej są głębokie przekonania religijne
pacjenta, choroba ta jest bardzo trudna do leczenia.
Nerwica eklezjogenna bardzo często związana jest ze sferą seksualną. Została
wyodrębniona i zdefiniowana jako jednostka chorobowa przez berlińskiego ginekologa
Eberharda Schaetzinga w roku 1955. Wynikało to niewątpliwie z poluzowania rygorów
obyczajowych wobec sfery seksualnej i rozwoju seksuologii jako nauki. Zaczęły się wówczas
ukazywać publikacje o rozpowszechnianiu się patologii seksualnych. Jeszcze wówczas ponad
połowa kobiet nie przeżywała orgazmu.
Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy były silne
zahamowania na tle religijnym.
Schaetzing odkrył je u wielu swoich pacjentek i nadał im
nazwę. Stwierdził, że tłumienie potrzeby seksualnej, traktowanie przyjemności jako czegoś
złego, obsesja antymasturbacyjna, moralność potępiająca radość itp. elementy „dogmatyzmu
kościelnego” nie tylko są przyczyną zahamowań seksualnych, braku orgazmu, ale i innych
zaburzeń o nerwicowym charakterze, uniemożliwiając harmonię i więź w wielu małżeństwach,
prowadząc do tragedii w życiu osobistym. Wzięło się to z obserwacji, że jego pacjenci
pochodzący z rodzin chrześcijańskich często zmagali się z problemami seksualnymi w
kontekście swojej wiary.
Jego spostrzeżenia potwierdzili wkrótce inni lekarze i psychoterapeuci, w wyniku czego
stwierdzono, iż „Nerwice eklezjogenne z pewnością były jedną z częściej występujących
przyczyn problemów seksualnych i małżeńskich” (Z. Lew-Starowicz, Słownik encyklopedyczny
— Miłość i Seks, 1999). W 1957 r. austriaccy psychoterapeuci zorganizowali kongres na temat
nerwic eklezjogennych. Sytuację odmieniła m.in. rewolucja seksualna z lat. 60., lecz według
szacunków do dziś w Polsce na seksualne nerwice eklezjogenne cierpi ok. 9% kobiet i 5%
mężczyzn (Lew-Starowicz). Przypuszczam, że w gronie mężczyzn duża jeśli nie większa część z
chorych na nerwicę eklezjogenną to osoby homoseksualne. Wiceprezes Polskiego Towarzystwa
Medycyny Seksualnej, dr Andrzej Depko, potwierdził niedawno, iż
nauka Kościoła może prowadzić do zaburzeń seksualnych a księża nie powinni wypowiadać się
w sprawach seksu, nawet jeśli uważają, że mogą powiedzieć coś „postępowego”, gdyż nie
mają po temu kwalifikacji merytorycznych.
Pomimo iż prof. Lew-Starowicz definiuje nerwice eklezjogenne jako zaburzenia seksualne
o charakterze nerwicowym spowodowane nauczaniem kościelnym, to dziś pojęcie to ma
znacznie szersze znaczenie niż pierwotnie i odnosi się do wszelkich zaburzeń psychicznych
związanych z kościelnym nauczaniem. Klaus Thomas rozszerzył pojęcie nerwicy eklezjogennej
również na zaburzenia lękowe i zaburzenia osobowości związane z przekonaniami religijnymi,
zwłaszcza rodziców. Według Thomasa, nerwice eklezjogenne zdarzają się stosunkowo często i
wyrażają się w formie „religijnego strachu” i depresyjności, w której szczególną rolę odgrywa
poczucie winy.

"Po owocach lędźwi jego Go poznacie, a po długości kija swego ocenian będzie"

Askad
Moderator
ranks
useravatar
Offline
101 Posty
Informacja o użytkowniku w postach
Nie posiadasz uprawnień do zamieszczenia tu postu

Re: Historia Kościoła Katolickiego

TAJEMNICE WIARY MEJ, TAJEMNICE WIARY MEJ ...

W Kościele Katolickim niby wszystkie "sprawy" są znane, a jednak co jakiś czas ujawnia się " czarne karty Kościoła". Są jednak rzeczy, które niekoniecznie ukryte  rzadko są znane szerokiej grupie wiernych. Chcę przybliżyć kilka takich tematów.
Najpierw kilka definicji:

Ojcowie Kościoła (łac.) byli to pisarze i teologowie we wczesnym chrześcijaństwie, w epoce, która nastąpiła po Ojcach Apostolskich (Patres apostolici) aż do VIII wieku. Doktryna starożytnych i wczesnośredniowiecznych Ojców Kościoła, a także dział teologii zajmujący się ich nauczaniem, nazywa się patrystyką.

Pojęcie to w starożytności chrześcijańskiej miało sens przenośny. W Liście do Koryntian (1 Kor. 4,15) pisze św. Paweł: Bo choćbyście mieli dziesięć tysięcy wychowawców w Chrystusie, to ojców macie niewielu. Dokładniej wyjaśnił to św. Ireneusz: Jeśli ktoś jest pouczony słowem przez drugiego, to nazywa się go synem, a tamtego ojcem. Było to więc popularne w starożytności utożsamianie ojcostwa duchowego z nauczaniem. W przekonaniu pierwszych chrześcijan biskup był nauczycielem zasad wiary, stąd jemu przede wszystkim przysługiwał ten zaszczytny tytuł. Później określenie Ojcowie Kościoła związano z pisarzami o niekwestionowanej wiedzy (łac. doctrina orthodoxa), świętym życiu (łac. sanctitas vitae) i zaaprobowanych przez Kościół (łac. approbatio) świadków nauki o wierze.
(za: http://pl.wikipedia.org/wiki/Ojcowie_Ko%C5%9Bcio%C5%82a )

W Wikipedii znajdujemy artykuł o Orygenesie, czytamy tam:

Orygenes (gr. Ὠριγένης, Origenes, ok. 186-254) – jeden z najbardziej płodnych komentatorów Pisma Świętego w epoce patrystycznej. Zajmował się, podobnie jak później Hieronim ze Strydonu (330-420), egzegezą krytyczną oraz literalną; egzegezę alegoryczną doprowadził do szczytu rozwoju[1]. W zasadniczy sposób przyczynił się do ukształtowania tradycji teologicznej Szkoły Aleksandryjskiej. Znany jest również jako twórca, odrzuconej później przez Magisterium, teorii preegzystencji dusz[2]. Był wykształcony filozoficznie; razem z Plotynem studiował u Amoniusza Sakkasa. Jest zaliczany do pisarzy starochrześcijańskich, a także, mimo że niektóre jego teorie były błędne, do Ojców Kościoła. ...

Orygenes pochodził ze zhellenizowanej rodziny zamieszkałej w Aleksandrii. Było to miasto o bogatych tradycjach kulturalnych i intelektualnych. Założona przez Aleksandra Wielkiego w roku 332 p.n.e. na wybrzeżu egipskim Aleksandria była miejscem stykania się, a często też ścierania się ze sobą, wielu światopoglądów. Przyciągała najwybitniejsze umysły, stwarzała bowiem dogodne warunki dla twórczości. Przykładem owoców tych korzystnych okoliczności jest Septuaginta – tłumaczenie Biblii hebrajskiej dokonywane w okresie od III w. p.n.e. do I w. p.n.e. w wyniku zetknięcia się diaspory żydowskiej z kulturą grecką. Innym przykładem rodzącego się żydowskiego uniwersalizmu jest działalność filozofa i komentatora Biblii Filona Aleksandryjskiego.

Orygenes osiągnął w bardzo młodym wieku wysoki poziom wiedzy. Studiował filozofię w szkole Ammoniosa Sakkasa, do której uczęszczał także Plotyn. Wiedzę teologiczną Orygenesa dostrzegł biskup Aleksandrii Demetriusz z Aleksandrii (189-232) i w wieku osiemnastu lat, jak podaje Euzebiusz z Cezarei, Orygenes został mianowany przez biskupa kierownikiem szkoły katechetycznej. Orygenes dążył do wyrażenia myśli chrześcijańskiej pojęciami filozofii greckiej, szczególnie pism Platona. Prowadził ascetyczny tryb życia – nie spożywał mięsa, alkoholu ani oliwy. W pragnieniu osiągnięcia harmonii i czystości duchowej, w zmaganiach ze swoją seksualnością posunął się w wieku osiemnastu lat do uczynienia siebie eunuchem...
(za: http://pl.wikipedia.org/wiki/Orygenes ).
Jak widać ten Ojciec Kościoła - choć nie wszystkie Jego ówczesne teorie były ortodoksyjne - nie został świętym praktycznie dlatego, że: w pragnieniu osiągnięcia harmonii i czystości duchowej, w zmaganiach ze swoją seksualnością posunął się w wieku osiemnastu lat do uczynienia siebie eunuchem - dopuścił się samookaleczenia, by stać się eunuchem dla Królestwa Bożego.

Teraz kilka zdań o świętym, który wraz ze św. Tomaszem z Akwinu uważany jest za głównego świętego  Kościoła Katolickiego.
Tym świętym jest Aureliusz Augustyn z Hippony,- łac. Aurelius Augustinus, w Kościele katolickim i prawosławnym znany jako święty Augustyn, scs. Błażennyj Awgustin, jepiskop Ipponijskij (ur. 13 listopada 354 w Tagaście, zm. 28 sierpnia 430 w Hipponie) – filozof, teolog, organizator życia kościelnego, święty Kościoła katolickiego, jeden z Ojców i doktorów Kościoła, znany jako doctor gratiae (doktor łaski), pisarz i święty prawosławny. Wielu protestantów uważa go również za duchowego przodka protestantyzmu, jako że jego pisma miały duży wpływ na nauki Lutra i Kalwina.
(za http://pl.wikipedia.org/wiki/Augustyn_z_Hippony )
Jednak św. Augustyn nie od początku był świętym, a można nawet zaryzykować stwierdzenie, że raczej był (wiele lat) grzesznikiem.
Augustyn urodził się w 354 r., w Tagaście (obecnie Suk Ahras, Algieria), w średniozamożnej rodzinie, z ojca Patrycjusza, poganina, i matki, Moniki, chrześcijanki, prawdopodobnie pochodzącej z rodziny berberyjskiej, na co może wskazywać imię...
Po ukończeniu szkół w Tagaście (366) i Madaurze (370), w 371 po zebraniu odpowiednich funduszy, rodzice wysyłają go do Kartaginy, gdzie uczył się retoryki. W Kartaginie poznał kobietę o nieznanym imieniu (bezimienna niewolnica ), z którą związał się na kilkanaście lat[3]. Tego samego roku umiera jego ojciec, Patrycjusz. W 373 przychodzi na świat jego syn, Adeodat. Augustyn jest pod wrażeniem dialogu filozoficznego Cycerona Hortensjusz, ulega wpływom manichejczyków. W 374 założył szkołę retoryczną w rodzinnej Tagaście, jednak poruszony śmiercią bliskiego przyjaciela (imię nieznane), w 376 wraca do Kartaginy nauczać retoryki. Pod wpływem ducha manicheizmu zaczął pisać swoje pierwsze dzieła filozoficzne, w których usiłował pogodzić filozofię grecką z doktryną tego ruchu religijnego. W 380 (381?) napisał traktat De pulchro et apto, czyli "o pięknie i proporcji" – niezachowany do dziś. W 383 zawiera bliższą znajomość ze słynnym biskupem manichejskim Faustusem, dyskusje z nim zaczynają go rozczarowywać co do istoty filozofii. Na skutek sporów ze swoją matką (które dotyczyły m.in. statusu społecznego kobiety [a co z dzieckiem], z którą Augustyn się związał) zdecydował się opuścić rodzinne miasto i wyjechał do Rzymu, by założyć tam szkołę retoryki...
Na początku marca 387 wraca do Mediolanu, chrzest wraz z synem Adeodatem i przyjacielem Alipiuszem, przyjmuje z rąk biskupa Ambrożego. Rodzina i przyjaciele postanawiają wrócić do ojczystej Afryki, przyjeżdżają do portowej Ostii, gdzie matka św. Monika ciężko zachorowała i umiera, w wyniku czego w 388 przerywają podróż i wracają do Rzymu. Dopiero na jesieni przybywają do Kartaginy, by dotrzeć do celu, rodzinnej Tagasty. Z przyjaciółmi zakłada tam pierwsza wspólnotę augustiańską. W 389 powstaje dialog O nauczycielu (De magistro) z Adeodatusem, jego synem. Niestety, 389 lub 390 umierają najpierw Adeodat, a potem Nebrydiusz. 391 Augustyn przyjeżdża do Hippony, gdzie biskup Waleriusz wyświęca go na kapłana. Augustyn zakłada drugą wspólnotę augustiańską. Nocą 28/29 sierpnia 392 prowadzi publiczną dysputę z manichejczykiem Fortunatem. 396 umiera biskup Hippony Waleriusz, Augustyn zostaje obrany jego następcą. Około 397-400 pisze Wyznania (Confessiones). W 410 pod wodzą Alaryka wkraczają do Rzymu Goci, pustoszą cały kraj, swym okrucieństwem stwarzają wszech obecne przerażenie...
(za: http://pl.wikipedia.org/wiki/Augustyn_z_Hippony )
To oczywiście nie całe dzieje i działalność św. Augustyna - chętnych zachęcam do lektury na Wikipedii.
Jak widać dobór świętych przez Kościół Katolicki jest - łagodnie mówiąc- w miarę dowolny. Oczywiście istnieją - jak wszędzie - procedury procesów beatyfikacyjnych (błogosławieni) i kanonizacyjnych (święci), określanych przez Kodeks Prawa Kanonicznego itp. ale nie można mieć pewności, że Święta Matka -Kościół zaliczy, nawet żyjących bardzo godnie i szlachetnie (wg. Prawa Bożego) do świętych bądź błogosławionych...

Z jednej strony mamy Orygenesa - który: osiągnął w bardzo młodym wieku wysoki poziom wiedzy ..., był znany ze swej solidności, sumienności i pracowitości, dzięki czemu zyskał przydomek "Diamentowy"..., ogromnie wiele studiował, pisał, wykładał, komentował Pismo Święte, a także oddawał się dziełom miłosierdzia...,za czasów Decjusza , został aresztowany i poddany torturom – miał wtedy prawie 70 lat. Według tradycji umarł wkrótce po zwolnieniu z więzienia na skutek odniesionych ran [śmierć męczeńska za wiarę katolicką]...,charakteryzował się świętością życia i ascezą..-.jak widać te zasługi Orygenesa były niewystarczające i zbyt małe by uznać Go świętym, bo jeden jego czyn, który popełnił w   pragnieniu osiągnięcia harmonii i czystości duchowej, w zmaganiach ze swoją seksualnością posunął się w wieku osiemnastu lat do uczynienia siebie eunuchem... - zdyskwalifikował Go, w oczach Kościoła Katolickiego by zostać świętym.
Z drugiej strony widzimy św. Augustyna, który: żył przez szereg lat w nieformalnym związku z kobietą, z którą miał dziecko...
- często opuszczał (porzucał) na dłuższy czas Ją i syna...
- wiódł spory ze swoją matką...
On zaliczany jest przez Kościół Katolicki za (głównego) świętego chrześcijaństwa ....

Chcę uprzedzić, że nie piszę tego wszystkiego po to by podważać świętość Świętych, ale by pokazać sporą dowolność Kościoła Katolickiego w orzekaniu o świętości i bardzo wielu innych sprawach duchowo-religijnych.
Kolejne przykłady na ową dowolność KK.
Fakt, że ktoś został raz uznanym za świętego nie oznacza (w Kościele Katolickim) że pozostanie Nim do końca. Przykładem tego może być "św" Szymon Słupnik o którym czytamy w Wikipedii:

Szymon Słupnik (Starszy) (ur. ok. 390, zm. 28 sierpnia 459) – żyjący w pierwszych wiekach święty Kościoła prawosławnego (czczony jako Symeon Stylita), i Kościoła katolickiego (wspomnienie obchodzone 5 stycznia). Znany przede wszystkim ze swej ascezy. W ikonografii Szymon Słupnik bywa przedstawiany zwykle na słupie, jego atrybutem jest bicz.
Szymon Słupnik (Symeon Słupnik Starszy) urodził się w końcu IV wieku w licznej, pasterskiej rodzinie w Sis (dzisiejsze Islahije, Turcja) w pobliżu Antiochii Syryjskiej. W krótkim czasie całą rodzinę zabrała śmierć. Osamotniony, trzynastoletni Szymon sprzedał cały majątek, a pieniądze rozdał ubogim, sam zaś przystąpił do eremitów w Teleda. Po krótkim czasie odszedł stamtąd pragnąc zostać pustelnikiem.W Telanissos, gdzie zamieszkał znany był z ascetycznego stylu życia. Opisy hagiograficzne mówią nam, że "krępował ciało sznurem z łyka palmowego, gęsto przetykanym cierniami", "kazał zamknąć się w kamiennej cysternie na wodę", "mieszkał w tak ciasnej pieczarze, że nie mógł w niej rozprostować nóg", "przykuł się do głazu kilkumetrowym łańcuchem".W pobliżu Antiochii Syryjskiej zbudował kamienny słup (początkowo wysokości 10 stóp, czyli ok. 3 m, który następnie podwyższano aż do ostatecznej jego wysokości 60 stóp, tj. około 18 m.), na którym umieścił platformę o powierzchni około 4 m kw. Przebywał na niej blisko 40 lat, tam modlił się, wygłaszał kazania oraz rozmawiał z odwiedzającymi go tłumami ludzi. (stąd określenie, że niejako "zamieszkał" na słupie.)Jego życie wypełniała modlitwa i kontemplacja. Żywił się tym, co przynosiła mu okoliczna ludność. Przed deszczem i upalnym słońcem chronił go jedynie płaszcz z kapturem. Nie unikał jednak kontaktów z ludźmi – pod jego słup, z którego głosił kazania, docierali ciekawscy oraz pielgrzymi z Arabii, Persji, a nawet Rzymu. Pielgrzymi pełni wszelkiego szacunku prosili go o nauki, rady oraz modlitwę wstawienniczą. Bronił również wiary przed nestorianami. Dzięki niemu cesarz Leon I wsparł Sobór chalcedoński.
Zmarł 28 sierpnia 459 roku. Jego ciało uroczyście przeniesione zostało do Konstantynopola. Wierzy się, ze czaszka Szymona Słupnika znajduje się od 1204 r. w klasztorze kamedułów w Arezzo. Na miejscu, gdzie stał słup, wybudowano świątynię (474-491), do której wędrowali pątnicy do XVII wieku. Później została ona zburzona przez Arabów. Dziś stoi tam ołtarz - wybudowany w 1936.
Piękny przykład ascezy i modlitwy Tego świętego, jednak widać niewystarczający w dzisiejszych czasach, gdyż od kilku lat nie zalicza się Go(w Kościele Katolickim) do grona świętych, ani błogosławionych.

Są też święci, którzy zostali za takich uznani pomimo tego, że (bezpośrednio)za ich przyczyną   
-  nie  wydarzył się cud (czyli zjawisko o charakterze nadprzyrodzonym) uznany przez Kościół, (wymaga się trzech cudów i bardzo rzadko odstępuje od tej zasady- a jednak)
-  nie ponieśli śmierci męczeńskiej za wiarę ( wszyscy męczennicy od razu po śmierci byli uznawani za świętych).
- Są świętymi Kościoła, który w momencie ich życia nie istniał !
- Nie ma o Nich wzmianki w Pismach Kanonicznych Kościoła Katolickiego.
- Zostali uznani świętymi mocą przyszłych zasług Jezusa.
Tymi Świętymi są święci Anna i Joachim.

Święta Anna (hebr. hannah: łaska, wdzięk) – babcia Jezusa, matka Maryi, żona św. Joachima.O życiu świętej Anny, matki Maryi i babci Jezusa Chrystusa nie znajdziemy żadnych informacji w księgach Nowego Testamentu. Ewangelie kanoniczne milczą na jej temat. Jedyne informacje dotyczące życia świętej Anny pojawiają się w pismach apokryficznych, pochodzących z początków chrześcijaństwa. Apokryfy nie należą do ksiąg natchnionych, ale w swojej treści oprócz opisów legendarnych i baśniowych, zawierają informacje prawdziwe [kiedy jest to wygodne dla Kościoła], przekazywane przez Tradycję Kościoła . Najwięcej wiadomości o matce Maryi znajdziemy w Protoewangelii Jakuba i Ewangelii Pseudo-Mateusza.

Święty Joachim, hebr. יהוֹיָקִים, gr. Ἰωακείμ – ojciec Maryi, dziadek Jezusa Chrystusa, mąż św. Anny.Pochodził z zamożnej rodziny galilejskiej. Nie mogąc doczekać się dziecka, udał się na pustynię, gdzie pościł przez 40 dni i nocy i modlitwami ubłagał Boga o łaskę. Zmarł, gdy Maryja była jeszcze dzieckiem.         I kolejny raz -przy opisie Tego świętego- potwierdzenie Ewangelie kanoniczne nie podają informacji na temat rodziców Maryi. Zarówno św. Joachim jak i św. Anna są imionami zaczerpniętymi z apokryfów i utrwalonymi w tradycji. Także z apokryfów pochodzą informacje o ich życiu.

(za Wikipedią).

Można wyciągnąć wniosek, po przeczytaniu powyższych tekstów i opisów, które są ogólnie dostępne (literatura, internet), że pewnie wiele osób nie wiedziało tych rzeczy. Odnośnie "tajemnic wiary mej" są to rzeczy w zasadzie "odkryte", wystarczy trochę poczytać i zakryte ( acz dostępne) przestaje być tajemnicą.

Jednak jest to tylko cząstka prawdziwych i poważniejszych "Tajemnic Kościoła Katolickiego" skrywanych skrzętnie przez całe wieki, przez bibliotekę watykańską, może jakieś tajne, lub inne powołane do tego stowarzyszenia ...

Dopóki istnieją tego typu tajemnice niedostępne dla wiernych,to co pewien czas będą pojawiać się nowi "poszukiwacze", "odkrywcy"', "interpretatorzy" i "jasnowidze", końca  świata,  paruzji,  świętego Grala, ukrytego skarbu Templariuszy itp.

Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą

William "Bill" Cooper

N_one
Główny Bajkopisarz
ranks
useravatar
Offline
1360 Posty
Informacja o użytkowniku w postach
Nie posiadasz uprawnień do zamieszczenia tu postu

Re: Historia Kościoła Katolickiego

Bardzo interesujący PDF http://faktyimity.pl/Portals/1/Files/pl … 22_587.pdf

Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą

William "Bill" Cooper

N_one
Główny Bajkopisarz
ranks
useravatar
Offline
1360 Posty
Informacja o użytkowniku w postach
Nie posiadasz uprawnień do zamieszczenia tu postu

Re: Historia Kościoła Katolickiego

Wśród wielu problemów, które stanowią czarne karty Kościoła, warto pochylić się nad przestrzeganiem przez duchowieństwo norm moralnych.

Ten artykuł nie ma stanowić nagonki na Kościół, lecz umożliwić Czytelnikom poznanie faktów, o których Kościół milczy. Te fakty to kościelna rozpusta, której źródeł trzeba doszukiwać się w roli, jaką odgrywał on w średniowieczu.

Religia chrześcijańska, której najwyższą instytucją we wszelkich sprawach był Kościół rzymski, wpływała na prawo, politykę i wzorce moralne. A jeśli Rzym, to niewątpliwie zwierzchnik tego kościoła, czyli papież. To on wydawał wskazówki, jak stosować prawo, jaką prowadzić politykę oraz co to jest moralność. Jednak aktywność kleru oraz papieży pod względem zaangażowania seksualnego i liberalizacji kodeksu moralnego nie dotyczyła wiernych. Nawet odwrotnie - im większa swoboda seksualna dla przedstawicieli kurii rzymskiej, tym większe i surowsze kary dla wiernych.

Ślub z zakonnicą

Słynne jest stwierdzenie papieża Leona X z początku XVI wieku: „Pozwólcie papieżowi cieszyć się papiestwem, którym obdarzył go Bóg”. To ten właśnie papież pozwolił sobie na wyrażenie „obrzydliwa świnia” o Lutrze, na wieść o jego ślubie z zakonnicą.

Także niżsi rangą mnisi pozwalali sobie na swobodne obyczaje i ochoczo korzystali z uroków życia. Doskonale wiadomym jest kupowanie godności biskupich przede wszystkim dla zapewnienia sobie dostatniego, spokojnego życia. Ale nie tylko. Prezenty w postaci biskupstw były ofiarowane biskupim kochankom lub… synom. Kochankom, także tym homoseksualnym.

Nasi moraliści przeważnie żyli w związkach małżeńskich lub konkubinacie. Panowała zasada, że lepiej, iżby kapłan miał jedną kobietę, niż zadawał się z coraz to inną. Sytuacja ta była przeważnie aprobowana przez wiernych, traktujących to jako mniejsze zło. Niemniej duchowni tracili w ten sposób szacunek i posłuch swoich owieczek. Nie mogąc więc służyć przykładem, posuwali się do gróźb i straszyli mękami i ogniem piekielnym.

Zdarzały się jednak sporadycznie wypadki, kiedy księża odpowiadali za swoje postępowanie. Przytoczę tutaj dwa takie przykłady.

Jeden zapewne znany, to historia Abelarda i Heloizy. On - znakomity filozof pierwszej połowy XIII wieku, zakochał się w oddanej jego opiece uczennicy, 17 - letniej Heloizie. Niestety, nie uważali i dziewczę zaszło w ciążę, po czym kochankowie wzięli ślub. Za to Abelard został pozbawiony swojej męskości.

Podobna kara spotkała duchownego z Bazylei, któremu zdarzyło się uwieść kobietę. Pod koniec XIII wieku, w samo Boże Narodzenie, obcięto mu męskość i wystawiono na widok publiczny.

Zamiast jednak roli odstraszającej, wyroki te powodowały wśród kleru daleko posuniętą ostrożność. I tak duchowni przebierali się za zakonnice, aby w domach nieść pociechę duchową np. wdowom. Na początku XIII wieku zakonnicy z angielskiego klasztoru w Wolverhampton jawnie żyli w grzechu, a aby sprawa nie ujrzała światła dziennego, brali swoje córki wzajemnie za żony. Rozpusta była tak wielka, że spowodowała skargi pewnego archidiakona z Londynu (wspomina o tym Petrus z Blois w liście 152).

Zwykły nierząd to nie grzech

Innym przykładem totalnej rozpusty niech będzie historia zapisana przez dziejopisa Jakuba z Vitry (zmarł w 1240 roku): „Zwykły nierząd nie był dla nich grzechem. Prostytutki wprost z ulicy zaciągały księży do burdeli… Często w jednym i tym samym domu na górze mieściły się pokoje do nauki, a na dole pomieszczenia dla prostytutek; na piętrze studiowali magistrowie, na parterze zaś nierządnice uprawiały swą haniebną profesję”.

Jednak dla jednego z Ojców Kościoła - Hieronima - małżeństwo miało dobrą stronę. Otóż twierdził on, że dzięki małżeństwu spłodzone mogą być dziewice, oddawane potem na służbę Kościoła. Chyba słowo przewrotność jest tutaj za delikatne!

Częściej jednak ojcowie Kościoła sami woleli dbać o następstwo i sami płodzić potomków. Papież Hadrian II (867 – 872) był synem biskupa, a przed wstąpieniem na papieski tron miał już żonę i córkę. Niestety, został wdowcem, ponieważ żonę zabił mu kochanek córki.

Papież Sergiusz III (904 – 911) utrzymywał stosunki seksualne z Marozją, córką Teofikleta i Teodory. Jest to o tyle ważne, że jego następca - Jan X, trafił na papieski tron przez łóżko Teodory, matki Marozji. Ta ostatnia pozbyła się jednak Jana X i posadziła na zwolnionym tronie własnego syna. Kolejnym papieżem z tego związku był Jan XI, syn Marozji i Sergiusza III.

Po Janie XI (i czterech jego następcach) następnym papieżem został Jan XII… bratanek Jana XI. Jan XII posunął się jeszcze dalej. On to bowiem zamienił Kościół na Lateranie w … dom schadzek. Przekroczył jednak ówczesne granice i został oskarżony o cudzołóstwo i kazirodztwo. Pozbawiony godności papieskiej, nie wyrzekł się jednak erotycznych rozkoszy. Doprowadziło go to po roku do kolejnej miłosnej awantury i śmierci z ręki konkurenta.

Papieskie potomstwo

Kończąc Janów na papieskim tronie trzeba jeszcze wspomnieć o Janie XIII, synu biskupa, uduszonym w więzieniu oraz Janie XV, także duchownym dziecięciu.

Trzeba przyznać, że służba kościołowi i wiążący się z tym dostatek oraz odpowiednia dieta służyły ludziom kościoła w płodzeniu progenitury.

I tak biskup Henryk z Luttich (koniec XIII wieku) spłodził podobno sześćdziesięciu potomków. Został jednak usunięty z biskupiego tronu, jednak nie za to, lecz za zamordowanie swego następcy.

Szambelan papieża Bonifacego IX miał romans z… żoną swego brata. Został następnie kardynałem Bolonii, lecz nie zmienił swego stosunku do stosunku. Podejrzewa się go o współżycie z dwustu kobietami, wśród których były zakonnice i mężatki (nasz król August II Mocny to przy nim mały pikuś).

Szczytowym osiągnięciem Kościoła w sprawie seksu był sobór w Konstancji. Za dostojnikami kościelnymi, jak ćmy do ognia, pociągnęły prostytutki - zjechało ich wtedy do miasta około 800.

Przedstawiona wyżej lista nie wyczerpuje oczywiście niemoralnego prowadzenia się kościelnych dostojników. O takich jednak „drobiazgach”, jak papież Benedykt IX, który sprzedał godność papieską, aby zapewnić tron swemu ojcu chrzestnemu, nie warto nawet wspominać.

Hipokryzja?

Kościół nieraz wzywał do położenia kresu nadużyciom i występkom. Nie odnosiło to jednak skutku (i jak pokazuje współczesność - nadal nie odnosi), ponieważ ci, którzy ogłaszali swoje wezwania, wcale nie mieli zamiaru się poprawiać. Jednak wystarcza to dzisiejszym teologom i historykom Kościoła do stwierdzenia, że owszem - błądzili, ale próbowali naprawy. Po prostu, takie były wtedy czasy i błądzących należy zrozumieć.

I zrozumiała jest w przedstawionym wyżej świetle wprowadzona przez Kościół zasada celibatu. Historyczne przykłady dowodzą, że kościelni funkcjonariusze, kiedy oddają się cielesnym uciechom, to mogą zapomnieć o materialnym dobru Kościoła. A o swoje interesy Kościół zawsze umiał zadbać. I to przywiązanie do dóbr ziemskich i materialne podejście do rzeczywistości jest skuteczną próbą wykluczenia groźby spraw spadkowych i narażania na szwank kościelnego stanu posiadania. Kościół nie mógł bowiem dopuścić do sporządzania przez duchownych testamentów na rzecz rodziny, bo uszczupliłoby to jego majątek.

Kończąc ten temat, trzeba jednak zaznaczyć, że w kościele obowiązywały pewne zasady. Otóż duchownym nie wolno było współżyć cieleśnie z Żydówkami i pogankami. Dotyczyło to także stosunków homoseksualnych, zwanych wtedy sodomią, z Żydami i poganami. Takie stosunki w oczach kościoła to był grzech ciężki, który groził przejęciem władzy nad prawym chrześcijaninem przez diabła.

Źródło:

Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą

William "Bill" Cooper

N_one
Główny Bajkopisarz
ranks
useravatar
Offline
1360 Posty
Informacja o użytkowniku w postach
Nie posiadasz uprawnień do zamieszczenia tu postu

Re: Historia Kościoła Katolickiego

W jaki sposób kosciól katolicki walczył ze swoimi przeciwnikami.

W różny sposób kościół w przeszłości walczył z ludźmi zależnymi od siebie i z rządzącymi. Nierzadko kościelni funkcjonariusze obrzucali się klątwami nawzajem. Hasło "klątwa" wzbudzało grozę i przerażenie, zmuszało do porzucenia tronu, skłócenia społeczeństwa, było powodem morderstw. Najczęściej używali jej przedstawiciele najwyższej hierarchii kościelnej, w tym papież. Wykorzystywanie ciemnoty i ograniczenia społeczeństwa było niezawodnym środkiem walki z przeciwnikami politycznymi. Klątwa potrafiła zniszczyć więzy rodzinne, odebrać honor i poważanie społeczne, zmusić do upokorzenia. Istotne w klątwie było to, że władza kościelna obywała się bez pomocy świeckiego wymiaru sprawiedliwości, bo działała samoistnie i udowadniała, że kościół jest faktycznym panem świata.

A jak ten oręż działał w Polsce?

Zaczęło się wszystko w XI wieku. Prawdopodobnie pierwszym wyklętym Polakiem był król Bolesław Śmiały, oskarżony o zabójstwo biskupa Stanisława Szczepanowskiego. Ów biskup dopuścił się zdrady poprzez patronowanie spiskom możnych i buntowanie młodszego brata króla - Władysława Hermana. Herman spiskował przeciw Śmiałemu poprzez wysługiwanie się królowi czeskiemu - Wratysławowi. Za zdradę polityczną król skazał biskupa na karę śmierci, czyli wybicie oczu, obcięcie uszu, nosa, rąk i nóg. Wyrok wykorzystali możnowładcy i zmusili Śmiałego do wyjazdu na Węgry.

Efektem tego było opanowanie ziemi krakowskiej przez Wratysława, połączenie biskupstwa krakowskiego z diecezją praską oraz podporządkowanie księcia Hermana niemieckiemu cesarzowi. Tę klątwę można potraktować jako zemstę kleru nad niewygodnym dla nich władcą. Nie do pomyślenia wydaje się bowiem fakt, aby papież Grzegorz VII, którego sprzymierzeńcem był Śmiały, rzucił klątwę na swego sojusznika w walce z cesarzem. Jednak kościelna wersja wydarzeń, pozytywna dla biskupa, pogrążyła Śmiałego, a ze zdrajcy - biskupa uczyniła świętego w 1254 roku.

Następnym wyklętym był książę Władysław II, którego celem było zjednoczenie Polski. Pomysły zjednoczeniowe Władysława były niewygodne dla możnowładztwa i kleru, ponieważ ograniczały ich wpływy. Realizatorem tej klątwy był arcybiskup gnieźnieński, Jakub ze Żnina, który wraz z wojewodą Wszeborem pobił wojska Władysława II i zmusił go do opuszczenia kraju.

Podobnie postąpiło możnowładztwo i kler z bratem Władysława - księciem Mieszkiem III Starym, podburzając przeciwko niemu brata Kazimierza. Został on (Mieszko) wygnany z Krakowa za poduszczeniem biskupa Gedko.

Następnie, na wiecu w Łęczycy, ogłoszono papieża najwyższą władzą także dla ludzi świeckich, ograniczono podatki duchowieństwu oraz unieważniono prawo z tytułu, którego skarb książęcy przejmował majątki po zmarłych biskupach. Wszystkie uchwały łęczyckiego zjazdu miały być respektowane pod groźbą klątwy. Uznał je za ważne Kazimierz Sprawiedliwy, który ten przydomek otrzymał głównie dzięki biskupom.

Klątwa za majątki

Niewiele przejął się łęczyckimi uchwałami Władysław Laskonogi. Po śmierci biskupów wrocławskiego i krakowskiego, przejął ich majątki spadkowe, za co został obłożony klątwą przez arcybiskupa gnieźnieńskiego Henryka Kietlicza w 1206 roku. W rewanżu Laskonogi zniósł sądy duchowne, podporządkował kler prawu świeckiemu oraz sam zajął się rozdawnictwem kościelnych urzędów, za co kościół - a konkretnie papież Innocenty II - rozciągnął klątwę na całą Polskę. Jednak biskup poznański nie podporządkował się papieskiemu rozporządzeniu, za co został pozbawiony urzędu, a na jego miejsce papież mianował oddanego sobie księdza Pawła. Z kolei Laskonogi wygonił nowego biskupa. Do ugody między księciem a papieżem doszło w roku 1210, w wyniku której książę przejmował majątki zmarłych biskupów, a kościół uzyskał prawo sądzenia swoich poddanych.

W XIII wieku arcybiskup gnieźnieński obłożył klątwą kolejnego Piastowicza - księcia śląskiego Bolesława Łysego za brak zgody na zamianę pobieranej przez kościół dziesięciny snopowej na pieniężną. Jednak dzięki stanowczości księcia urzędnicy kościelni zgodzili się na tę zamianę, a dodatkowo biskup wrocławski wpłacił księciu 2000 srebrnych marek za wypuszczenie go z więzienia.

Nieodpornym (czasowo) na klątwę okazał się książę sieradzki Leszek Czarny. Za spiskowanie przeciw sobie, uwięził na zamku w Sieradzu biskupa krakowskiego Przemka. Po rzuceniu na księcia klątwy, biskup został uwolniony, lecz nadal spiskował przeciw legalnemu władcy.
Kolejnym władcą, który spotkał się z problemem klątwy był Kazimierz Wielki. Tego władcę wyklął biskup krakowski Bodzanta z powodu opodatkowania przez Kazimierza dóbr kościelnych. Wyrok klątwy dostarczył królowi ksiądz Baryczko, za co został skazany przez króla na śmierć.

Wyrok wykonano, Baryczkę w Wiśle utopiono, a kler dorobił do tej śmierci legendę, równocześnie nazywając króla Kazimierza wszetecznikiem, ciemiężycielem i powierzono go zemście boskiej.  Jak na ironię ten odszczepieniec, jako jedyny polski władca, doczekał się przydomka Wielki (a może stanowczość króla, jego przydomek mogłyby być dla obecnie rządzących drogowskazem, tylko czy im to pomoże?)

Przed Jagiellonami na klątwę "zasłużył" sobie książę opolski - Władysław, który nie płacił kościołowi dziesięciny w odpowiedzi na odmowę płacenia przez kościół podatków z dóbr duchowieństwa, za co został wyklęty przez biskupa płockiego.

Nasz pierwszy władca z dynastii Jagiellonów został zagrożony dwukrotnie przez biskupa krakowskiego Oleśnickiego klątwą za żądanie podwód dla wojska z dóbr kościelnych.
Kolejny - Kazimierz Jagiellończyk, także zagrożony klątwą kościelną uważał, że powinien mieć wpływ na obsadzanie stanowisk biskupich ponieważ biskup jest równocześnie senatorem i dlatego powinien być powoływany przez władzę świecką, a nie obcą czyli papieża. Za jego czasów nastąpił konflikt pomiędzy nim, a papieżem i kapitułą wobec powołania dwóch biskupów. Król biskupa papieskiego nie uznał, wobec czego papież zagroził klątwą, której król nie pozwolił ogłosić, papieskiego biskupa wyrzucając z Krakowa, a dobra biskupie i kapitulne przekazał swojemu kandydatowi. Ten spór został ostatecznie wygrany przez polskiego władcę!

Król Władysław IV naraził się kościołowi z dwóch powodów. Po pierwsze upomniał się u papieża zresztą bezskutecznie? Aby wśród mianowanych, wtedy hurtowo kardynałów znalazło się choć jedno polskie nazwisko. Po wtóre naraził się kościołowi przy budowie kolumny dla Zygmunta III. W Warszawie. W tym celu wykupił pomieszczenia zakonne, kazał je wyburzyć, co spotkało się z protestem nuncjusza papieskiego i zagrożeniem królowi klątwą. W odpowiedzi Władysław IV zastosował wobec nuncjusza areszt domowy. Mimo przeprosin nuncjusza, król więcej go do siebie nie dopuścił.

Przeklęte wsie

Ale nie tylko z władcami walczyły władze kościelne. Po rządzących zaczęły one walczyć za pomocą klątwy ze szlachtą, miastami i wsiami. Na przykład za Zygmunta Augusta niemal co drugi szlachcic był obłożony klątwą, która spadała także na małe miasteczka, wsie a także indywidualnych chłopów.

W czasach piastowskich poprzez klątwy kościół osłabiał władzę książąt z korzyścią dla siebie, a także by wymusić płacenie świętopietrza.

W rzeczpospolitej szlacheckiej przy pomocy klątwy walczono z tą szlachtą, która krytykowała działalność polityczną duchowieństwa, chcąc oddzielić sprawy kościelne od świeckich i nie ponosić obciążeń na rzecz kościoła. 

Zakładając, że obecne elity polityczne znają historię klątwy w Polsce - nie może dziwić ich ustępliwość wobec kościoła. Można sobie wyobrazić jak we włosiennicy i na kolanach idą błagać prymasa o uchylenie anatemy!

Źródło:

Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą

William "Bill" Cooper

N_one
Główny Bajkopisarz
ranks
useravatar
Offline
1360 Posty
Informacja o użytkowniku w postach
Nie posiadasz uprawnień do zamieszczenia tu postu

Informacje forum

Statystyki:
 
Ilość wątków:
243
Ilość sond:
5
Ilość postów:
1919
Forum jest nieaktywne:
Użytkownicy:
 
Zarejestrowani:
210
Najnowszy:
uojohuripten
Zalogowani:
0
Goście:
66

Zalogowani: 
Nikt nie jest zalogowany.

Legenda Forum:

 wątek
 Nowy
 Zamknięty
 Przyklejony
 Aktywny
 Nowy/Aktywny
 Nowy/Zamknięty
 Nowy przyklejony
 Zamknięty/Aktywny
 Aktywny/Przyklejony
 Przyklejony / Zamknięty
 Przyklejony/Aktywny/Zamknięty