- Strona główna
- » Geopolityka
- » Zagrożenia
- » Analfabetyzm
Analfabetyzm
Analfabetyzm
Według badań międzynarodowych organizacji PISA (Międzynarodowego Programu Oceny Umiejętności Uczniów) i OECD (Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) blisko 40% Polaków nie rozumie tego, co czyta, a kolejne 30% rodaków rozumie, ale w niewielkim stopniu.
Wtórny analfabeta bez większego wysiłku może przejść przez życie i jego ułomność intelektualna specjalnie mu nie przeszkadza. Nie musi czytać gazet, by wiedzieć, co się dzieje na świecie (informacji dostarczają mu telewizja i radio). Po skończeniu szkoły nie musi nawet pisać (listy zastąpiła rozmowa telefoniczna, a życiorys czy podanie pisze rzadko i według schematu). Nawet w instrukcjach obsługi umieszcza się rysunki ułatwiające zrozumienie, co trzeba zrobić. Paradoksalnie, może być \"czytelnikiem\" prasy - choć tylko telewizyjnej (to najpopularniejsze w Polsce gazety) i brukowej, w której tekst ogranicza się do podpisu pod zdjęciem.
Z socjologicznego punktu widzenia analfabeta wtórny to człowiek, który mimo ukończenia szkoły nie potrafi sprawnie czytać ani pisać. Można być także analfabetą funkcjonalnym, czyli osobą, która wprawdzie składa litery w wyrazy, a wyrazy w zdania, ale nie potrafi zrozumieć ich treści ani znaczenia. Dotyczy to nawet prostych komunikatów, z którymi mamy do czynienia na co dzień, np. ulotek informacyjnych o sposobie dawkowania leków.
Analfabeta po uniwersytetach
Z badań przeprowadzonych pod patronatem OECD wynika, że co szósty magister znad Wisły to analfabeta funkcjonalny! W badaniach porównywano zdolności rozumienia tekstu i poradzenia sobie z wyczytanymi informacjami u mieszkańców siedmiu państw: USA, Kanady, Polski, Niemiec, Szwajcarii, Holandii i Szwecji. W każdym kraju obserwowano ok. 3 tys. osób. Okazało się, że Polacy gubili się przy odczytywaniu rozkładu jazdy pociągów czy mapki pogody (40%). Trzy czwarte rodaków bezradnie rozkładało ręce przy pytaniu, czy dostrzegają związek między dwoma wykresami (jeden dotyczył sprzedaży petard, drugi - liczby wypadków). W rezultacie na najwyższych (piątym i czwartym) poziomie znalazło się zaledwie 3% Polaków. Do dwóch najsłabszych grup zaliczono natomiast prawie 80% mieszkańców naszego kraju. Co trzeciego z nas uznano za analfabetę wtórnego lub funkcjonalnego. Zajęliśmy ostatnie miejsce w rankingu.
Analfabeta w szkole
W międzynarodowych testach na rozumienie czytanej treści nie lepiej wypada polska młodzież. W 2002 r. Międzynarodowy Program Oceny Umiejętności Uczniów PISA przebadał 265 tys. 15-latków z 31 państw. W Polsce do testów zabrało się aż 4 tys. uczniów, którzy mieli się wykazać zdolnością wyszukiwania informacji, interpretacji tekstu, refleksji i krytycznej oceny. Nietypowa klasówka wypadła fatalnie. Wyniki podzielono na pięć poziomów. Tylko 6% młodych Polaków zakwalifikowało się do najwyższego poziomu. Natomiast niemal 10%... nie spełniało wymogów najniższego poziomu! Wylądowaliśmy na 24. miejscu. W raporcie końcowym PISA stwierdziła, że co dziesiąty absolwent polskiej podstawówki nie potrafi czytać, w zasadniczych szkołach zawodowych zaś analfabeci wtórni stanowią jedną trzecią!
- Tracimy wyczucie językowe. Przejawia się ono choćby w akceptacji bezsensownych tekstów, np. reklamowych typu \"Zmieniamy sens twoich stóp\", \"Serek dla mocnych kości\" czy \"Polskie mleko z polskiej krowy\". Ich pojawienie się świadczy o stępieniu się naszej wrażliwości na kłamstwo i manipulację - uważa dr Katarzyna Kłosińska, językoznawca z Uniwersytetu Warszawskiego.
Na podstawie http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/arty … nalfabetow
Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą
William "Bill" Cooper
Re: Analfabetyzm
Polacy analfabetami cywilizacyjnymi
"Im mądrzej, tym głupiej" - pisał Witold Gombrowicz. To chyba najlepszy komentarz do wstrząsających badań UNESCO z 2000 roku na temat analfabetyzmu cywilizacyjnego w Polsce. Nie tylko pozostajemy daleko za innymi państwami Europy i ta przepaść się powiększa, ale wręcz zaczynamy hołubić naszą ignorancję.
80% - nie rozumie prostych informacji i pojęć.
81% - nie potrafi formułować krótkich komunikatów
93% - nie umie korzystać z nowych technik bankowych
95% - ma kłopoty z komputerem i Internetem
68% - nie rozumie wewnętrznych zarządzeń i poleceń służbowych
Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą
William "Bill" Cooper
Re: Analfabetyzm
Uczniowie mają coraz gorsze wyniki egzaminów – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli. – Jesteśmy świadkami totalnego upadku oświaty – alarmuje opozycja. A minister edukacji narodowej Krystyna Szumilas uparcie przekonuje, że wszystko jest w porządku.
Wyniki kontroli przeprowadzonej w placówkach oświatowych przez inspektorów NIK są zatrważające. Jedna czwarta skontrolowanych szkół podstawowych i gimnazjów uzyskała średnio w roku szkolnym 2009/2010 gorsze wyniki ze sprawdzianów i egzaminów niż w 2008/2009.
Sytuacja w podstawówkach i gimnazjach jest zróżnicowana. Efekty nauczania w szkołach podstawowych są jednak nieznacznie lepsze niż w gimnazjach. Porównując wyniki sprawdzianu kompetencji przeprowadzonego pod koniec VI klasy w 2010 r., inspektorzy NIK wykazali, że były one o jedną piątą gorsze niż w 2009 r. W tym samym czasie gimnazjaliści nie popisali się zbytnio wiedzą. W co trzeciej szkole egzaminy końcowe poszły gorzej niż przed rokiem.
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak wygląda przygotowanie do zawodu. Okazało się, że jedna czwarta uczniów w skontrolowanych zawodówkach nie zdała egzaminu potwierdzającego ich przygotowanie do zawodu! – Jest gorzej niż źle – mówi wiceprzewodniczący sejmowej komisji edukacji Sławomir Kłosowski (PiS). – To prawdziwy Armagedon – dodaje. Wyjaśnia, że Ministerstwo Edukacji Narodowej, wprowadzając nowe podstawy programowe, znacznie obniżyło poziom wymagań wobec uczniów. – Skoro w tej sytuacji wyniki egzaminów są coraz gorsze, to tak naprawdę mamy do czynienia z upadkiem edukacji – mówi.
Szef nauczycielskiej Solidarności Ryszard Proksa zwraca uwagę, że to właśnie gimnazjaliści przeszli szkołę, realizując nowe podstawy programowe. – Wyniki, które osiągnęli na egzaminach końcowych, były najgorsze od początku reformy wprowadzonej przez ministra Mirosława Handkego – mówi.
W ocenie inspektorów NIK pogarszający się poziom nauczania w polskich szkołach jest wynikiem niedostatecznego nadzoru pedagogicznego. Zdaniem Izby nie tylko wizytatorów jest za mało, ale w dodatku nie wykorzystują oni wszystkich narzędzi, które dają im przepisy. Znacznie bardziej krytyczny jest Kłosowski. Jego zdaniem w wyniku decyzji podjętych przez minister edukacji Katarzynę Hall państwo wycofało się z nadzoru nad szkołami. Obecnie na jednego wizytatora przypada ok. 40 placówek oświatowych. – Jeżeli w szkole nie ma wizytacji, to hulaj dusza, piekła nie ma – mówi wiceprzewodniczący sejmowej komisji edukacji. A Proksa zwraca uwagę, że kontrola nad szkołą została oddana władzom lokalnym. One natomiast patrzą na nią tylko przez pryzmat ekonomii. Najważniejszym celem jest obniżenie wydatków na edukację. – Kto myśli, że jest inaczej, myli się – dodaje szef Solidarności.
Jedynie szefowa MEN Krystyna Szumilas ma dobre samopoczucie. Pytana przez „Gazetę Polską Codziennie” o przyczyny spadku poziomu nauczania w szkołach oznajmia, że są one wynikiem funkcjonowania poprzedniej podstawy programowej. Przekonuje, że sytuacja się zmieni, kiedy wprowadzona przez nią reforma podstaw programowych obejmie wszystkie roczniki we wszystkich rodzajach szkół.
Źródło: Niezależna
Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą
William "Bill" Cooper
- Strona główna
- » Geopolityka
- » Zagrożenia
- » Analfabetyzm
Informacje forum
Legenda Forum:
- wątek
- Nowy
- Zamknięty
- Przyklejony
- Aktywny
- Nowy/Aktywny
- Nowy/Zamknięty
- Nowy przyklejony
- Zamknięty/Aktywny
- Aktywny/Przyklejony
- Przyklejony / Zamknięty
- Przyklejony/Aktywny/Zamknięty