- Strona główna
- » Geopolityka
- » Zagrożenia
- » PsyOp WTC 11/09/2001
PsyOp WTC 11/09/2001
PsyOp WTC 11/09/2001
Atak na wieże oraz Pentagon do dziś budzi wiele kontrowersji. Jest szyty tak grubymi nićmi, iż naprawdę trzeba ogromu złej woli i wyjątkowego zaślepienia by tego nie dostrzec.
Mimo przytłaczającego ogromu faktów i dowodów na to, iż ten zamach to nic innego jak "inside job" czyli robota wewnętrzna, nadal wiele osób żyje w błogim przeświadczeniu, że to terroryści uzbrojeni w plastikowe noże do papieru sterroryzowali obsługę, wyważyli drzwi do kabiny pilotów, a następnie w samobójczym ataku dokonali zniszczenia. Nadal uważają, że solidna, stalowo-betonowa konstrukcja rozsypała się w pył od uderzenia w szczyty budynków. Nie przeszkadza im, iż takie twierdzenie przeczy fizyce oraz zdrowemu rozsądkowi.
Nie potrafią pojąć, iż rząd i służby specjalne mogłyby dopuścić się takiej zbrodni na własnych obywatelach. Wszystkim tym sceptykom chciałbym zadać tylko jedno pytanie - a wojny? Ile istnień ginie na wojnach? Czy ludzie posyłani na front idą grać w szachy? Spijać herbatkę? Kto ich tam wysyła? Czy nie ten sam rząd?
A polski rząd nie wysłał naszych żołnierzy na terytorium obcego państwa w roli okupanta? Ilu naszych rodaków zginęło w tych misjach? Czy oni nie byli naszymi rodakami? Obywatelami tego kraju? A może rządzący są zbyt ograniczeni intelektualnie by zdać sobie sprawę z konsekwencji takiego działania, w tym zbędnego narażania życia naszych krajan, którzy miast bronić granic naszego państwa, niepotrzebnie tracą życie w bezsensownych cudzych misjach z dala od ojczyzny osieracając swoje rodziny?
Wojny wywołują politycy skazując na śmierć tysiące istnień. Dla nich tysiąc czy dziesięć tysięcy zabitych "w imię wyższych ideałów", ich ideałów to żadne poświęcenie. Przecież to nie oni giną, lecz zupełnie obcy im ludzie. "Cel uświęca środki". Może ktoś zarzuci, że przecież zamach na WTC to nie była wojna. Bardzo się myli. To była wojna, która trwa do dziś. Wojna z "terroryzmem".
Temat ten służy ukazaniu perfidii i zakłamania elit władzy, którym nadal wielu ufa.
Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą
William "Bill" Cooper
Re: PsyOp WTC 11/09/2001
Operacje psychologiczne czyli jak manipuluje się umysłami. Warto obejrzeć i rozważyć przedstawione argumenty.
Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą
William "Bill" Cooper
Re: PsyOp WTC 11/09/2001
Transkrypt:
Rankiem 11 Września 2001 r. 19 mężczyzn uzbrojonych w nożyki do kartonu pod kierownictwem osobnika podłączonego do maszyny dializującej znajdującego się w pewnej fortecy wewnątrz jaskiń odległych o pół świata drogi i używającego do kierowania akcją 1 telefonu satelitarnego i 1 laptopa, dokonali najbardziej złożonego przeniknięcia do najbardziej strzeżonej przestrzeni powietrznej na świecie, przy tym pokonując pasażerów i obezwładniając pilotów wyszkolonych w wojsku w walce na pokładach 4 pasażerskich liniowców, by potem skierować te samoloty na kompletnie dziki kurs i lecieć tak przez ponad godzinę nie będąc niepokojonym przez jakikolwiek myśliwiec przechwytujący.
Tych 19 porywaczy, będących pobożnymi religijnymi fundamentalistami, którzy lubili sobie popić alkohol, powciągać trochę kokainy, i pomieszkać ze striptizerkami z różowymi włosami, zdołali zniszczyć w Nowym Jorku 3 budynki przy pomocy2 samolotów, jednocześnie w Waszyngtonie jeden z nich nie będący w stanie poradzić sobie z jednosilnikową Cessną, zdołał pilotować Boeinga 757 podczas manewru zawrócenia o 270 stopni jak w korkociągu z obniżeniem lotu o 8 tysięcy stóp by idealnie dokładnie trafić w cel na poziomie gruntu, uderzając budynek Pentagonu w miejscu, gdzie mieściło się biuro analiz budżetowych, w którym urzędnicy Departamentu Obrony pracowali nad tajemnicą 2.3 biliona dolarów, których "zaginięcie" z kasy zostało ogłoszone przez Sekretarza Obrony Donalda Rumsfelda dzień wcześniej - 10 Września 2001 r. - podczas konferencji prasowej.
Na całe szczęście czołowi prezenterzy wiadomości znali nazwiska zamachowców w przeciągu minut, eksperci mediów wiedzieli o nich w ciągu godzin, rząd znał te nazwiska po jednym dniu, a dowody dosłownie spadły pod nogi agentów FBI. Jednak z jakiegoś powodu grupka szalonych zwolenników teorii spiskowych domagała się śledztwa w sprawie największego w historii ataku na amerykańskiej ziemi
Śledztwo było opóźniane, brakowało na nie funduszy, było ustawione by zakończyć się fiaskiem, pociągało za sobą konflikt interesów, oraz zajmowało się tuszowaniem prawdy od początku do końca. Było oparte na zeznaniach wymuszonych pod wpływem tortur, których zapisy zostały zniszczone. Nie wspomniało ani słowem o istnieniu budynku WTC nr 7, programie Able Danger, firmie Ptech, tłumaczce FBI Sibel Edmonds, powiązaniach Osamy Bin Ladena i CIA, oraz o ćwiczeniach zakładających porwanie dużych samolotów pasażerskich oraz trafienie nimi w budynki, które to ćwiczenia przebiegały w dokładnie tym samym czasie, w którym miały miejsce rzeczywiste wydarzenia, które miały symulować. W trakcie śledztwa kłamali ludzie z Pentagonu, CIA, rządu Busha, a jeśli chodzi o Busha i Cheneya to... cóż, nikt nie wie co powiedzieli ponieważ zeznawali w tajemnicy, poza protokołem, nie pod przysięgą oraz za zamkniętymi drzwiami.
Śledztwo nie było zainteresowane by przyjrzeć się kto finansował ataki ponieważ to pytanie "ma małe znaczenie praktyczne". Jednak Komisja d/s zamachów 9/11 spisała się na medal odpowiadając na wszystkie pytania opinii publicznej (poza większością z tych, które mieli członkowie rodzin ofiar) oraz przypisując winę wszystkim sprawcom (chociaż nikt nie stracił posady) stwierdzając, że ataki "wynikały z braku wyobraźni" ponieważ "Nie sądzę by ktokolwiek mógł sobie wyobrazić wlecenie samolotami w budynki" za wyjątkiem Pentagonu, FEMA, NORADu oraz NRO [National Reconessance Office].
DIA [wywiad wojskowy] zniszczył 2.5 terabajta danych o programie wywiadowczym Able Danger, ale to jest w porządku ponieważ prawdopodobnie nie były istotne.
SEC (Komisja Giełd i Papierów Wartościowych) zniszczyła swoje rejestry dotyczące śledztwa w sprawie wewnętrznej wiedzy o transakcjach przeprowadzanych tuż przed atakami, ale to jest w porządku ponieważ niszczenie rejestrów największego śledztwa w historii SEC jest częścią rutynowej opieki nad rejestrami.
NIST utajnił dane, których użył do modelowania zburzenia budynku WTC nr 7, ale to jest w porządku ponieważ znajomość sposobu stworzenia modelu tego zburzenia "naraziłaby opinię publiczną na niebezpieczeństwo".
FBI argumentuje, że wszystkie materiały z ich śledztwa w sprawie zamachów 9/11 powinny być utajnione przed opinią publiczną, ale to jest w porządku ponieważ FBI prawdopodobnie nie ma nic do ukrycia.
Ten mężczyzna [Barry Jennings] nigdy nie istniał, ani też nie miał nic do powiedzenia wartego waszej uwagi, a jeśli twierdzicie przeciwnie jest paranoicznymi zwolennikami teorii spiskowych i zasługujecie na ostracyzm całej ludzkości. Tak samo nie istniał ani on, ani on, ani on, ani ona. (ani ona, ani ona, ani on).
Osama Bin Laden żył w jaskiniach stanowiących fortecę na wzgórzach Afganistanu, jednak jakoś udało mu się uciec. Potem ukrywał się w Tora Bora ale jakoś udało mu się zbiec. Potem żył przez lata w miejscowości Abottabad, szydząc przez 10 lat z najbardziej wszechstronnej sieci wywiadowczej stosującej najbardziej zaawansowaną technologię na świecie, wypuszczając całkowicie bezkarnie nagrania wideo jedno za drugim (wyglądając przy tym coraz młodziej) zanim w końcu został znaleziony przez drużynę Navy Seals podczas brawurowej akcji, której nie zapisano na filmie, podczas której nie stawiał oporu ani nie używał swojej żony jako żywej tarczy, podczas której ci profesjonalni spece służb specjalnych spanikowali i zabili go nieuzbrojonego, podczas gdy stanowił on z pewnością najlepsze źródło wywiadowcze na temat tych tchórzliwych terrorystów na naszej planecie. Potem jego ciało wyrzucono do oceanu nie mówiący nikomu ani słowa. A potem kilkudziesięciu członków tego zespołu Seals zginęło w rozbitym helikopterze w Afganistanie.
To jest wersja wydarzeń 9/11 przedstawiona przez media, które opowiedziały samą prawdę na temat zamachu na JF Kennedy'ego, o niemowlętach w inkubatorach w Kuwejcie, o ruchomych laboratoriach z bronią masowego rażenia w Iraku, oraz o akcji ratowania Jessici Lynch przez kolegów z oddziału.
Jeśli macie jakieś pytania dotyczące tej historii to jesteście gówno warci, jesteście paranoikami noszącymi aluminiowe czapki, męczycie psy, nienawidzicie dzieci, i wszyscy będą sie wami brzydzić. Jeśli kochacie swój kraj lub wolność, szczęście, tęczę, rock and roll, pieski domowe, szarlotkę i waszą babcię, to nigdy w życiu nie wyrazicie wątpliwości na temat jakiegokolwiek fragmentu tej opowieści w rozmowie z kimkolwiek. Nigdy.
To było ogłoszenie społeczne przygotowane przez: Przyjaciół z FBI, CIA, NSA, DIA, SEC, korpo-mediów, Białego Domu, NIST, oraz z Komisji w/s 9/11. Ponieważ Ignorancja jest Siłą.
Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą
William "Bill" Cooper
Re: PsyOp WTC 11/09/2001
Budynek WTC 7 stanowi dość dziwny casus. Zawalił się, mimo że nic w niego nie uderzyło ani nie objęły go zewnętrzne płomienie. To prawdopodobnie jedyny taki przypadek na świecie.
WTC 7 powstało w 1987 roku. Typowo biurowy budynek o niezbyt oryginalnej bryle, liczył 47 pięter. Dzierżawca całego terenu WTC, Larry Silverstein miał początkowo problem z wynajęciem powierzchni biurowej w WTC 7, jednak potem sytuacja nieco się zmieniła. W 2001 roku wśród najemców powierzchni biurowej znajdowała się m.in. US Securities and Exchange Commission, składowano tu również liczne depozyty w złocie.
Jedenastego września 2001 roku o godzinie 17:200 WTC 7 zawalił się. Stał się pierwszym budynkiem na świecie, który uległ rozpadowi bez oddziaływania bezpośrednich bodźców na jego konstrukcję. Dlaczego więc się zawalił? Oficjalny werdykt podała w 2008 roku badająca sprawę komisja NIST (National Institute of Safety Technology). W jej raporcie można było przeczytać, że w biurowiec uderzyły pyły wzniecone po katastrofie dwóch głównych wież WTC, które wznieciły wewnątrz budynku pożary. Ów ogień miał spowodować zapadnięcie się budynku, które zostało uchwycone przez liczne kamery. Trzeba przyznać, że owe pożary musiały oddziaływać na WTC 7 wyjątkowo symetrycznie, gdyż budynek zapadł się jak podczas kontrolowanej detonacji.
Raport NIST zmagał się z pewnymi przeciwnościami. Jedną z nich był Barry Jennings.
Jennings, ciemnoskóry Amerykanin w okularach, pracował w New York City Housing Authority, czyli czymś w rodzaju znanej z naszego kraju spółdzielni mieszkaniowej lub mówiąc inaczej – firmy zarządzającej nieruchomościami. Jest to zresztą największa taka firma w całym USA. Wraz z Michaelem Hessem, Jennings został wezwany na inspekcję WTC 7. Gdy się pojawił, w lobby budynku kręcili się policjanci i inni ludzie. Jennings i Hess wsiedli do windy, po czym pojechali w górę. Dotarli na 23 piętro. Wnętrza były puste. Ślady na miejscu wskazywały, że ludzie dopiero co opuścili biura. Na blatach wciąż stały filiżanki z ciepłą kawą. Jennings z Hessem porozumieli się ze swymi przełożonymi, od których usłyszeli, że są zapewne jedynymi ludźmi w całym budynku. Hess wówczas rzucił: lepiej stąd zmiatajmy. Pobiegli do schodów i zaczęli pędzić na dół. Gdy znajdowali się na ósmym piętrze, tuż pod nimi nastąpiła eksplozja. Obaj mężczyźni zostali uwięzieni w budynku i zaczęli wzywać pomoc. Gdy w końcu strażacy zdołali ich wyciągnąć z pułapki, Jennings został przeprowadzony przez lobby budynku do wyjścia. Jak zeznał zaraz po zdarzeniu jednej ze stacji telewizyjnych, zupełnie nie poznał lobby. Leżały tam ciała ludzi, a całe pomieszczenie wyglądało jakby wybuchła tam bomba. A przecież WTC 7 stał w tamtym momencie rzekomo cały, nienaruszony!
Zeznania Jenningsa zostały po latach zinterpretowane w następujący sposób. Otóż wszystko wskazywało na to, że wraz z Hessem byli świadkami kontrolowanego wyburzania WTC 7. To świadectwo w oczywisty sposób kłóciło się z oficjalną wersją NIST oraz z powszechnym przekonaniem, że żaden z budynków nie został wysadzony.
19 sierpnia 2008 roku Barry Jennings zmarł. Miał 52 lata, nieznana jest przyczyna śmierci. Dziennikarze, którzy próbowali dotrzeć do jego aktu zgonu, nie zdołali niczego znaleźć. Co najdziwniejsze, zniknęła także jego żona i dziecko. Do dzisiaj nikomu znaleźć śladów po rodzinie Jenningsów. Szukał ich m.in. Dylan Avery, czyli autor słynnego dokumentu „Loose Change”. Nic, pustka. Wynajęty przez Avery’ego prywatny detektyw miał ponoć zwrócić wszystkie zapłacone mu pieniądze i prosił, by nigdy więcej się z nim nie kontaktować.
Wywiad z Barrym Jenningsem
Źródło:
Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą
William "Bill" Cooper
- Strona główna
- » Geopolityka
- » Zagrożenia
- » PsyOp WTC 11/09/2001
Informacje forum
Legenda Forum:
- wątek
- Nowy
- Zamknięty
- Przyklejony
- Aktywny
- Nowy/Aktywny
- Nowy/Zamknięty
- Nowy przyklejony
- Zamknięty/Aktywny
- Aktywny/Przyklejony
- Przyklejony / Zamknięty
- Przyklejony/Aktywny/Zamknięty