ArsaGianta

Askad napisał:

Nie wiem czy się niepotrzebnie czepiam, czy mam początki paranoi czy jednak coś jest na rzeczy.

Chyba większość ludzi wie czym jest choroba zwana rakiem. Ta choroba pasożytuje na ciele żywiciela, rozrasta się jego kosztem, a w konsekwencji doprowadza do śmierci żywiciela, co jest tożsame ze śmiercią tkanki rakowej.

Takim rakiem toczącym ludzkość są potomkowie egipskich kapłanów → Lewici; twórcy plemienia Judy, syjonizmu, judaizmu, chrześcijaństwa, islamu, komunizmu, globalizmu, systemu finansowego, rasizmu, nazizmu, itp.

Oni sami z siebie nie są w stanie nic zrobić, dlatego potrzebują wsparcia "społecznego". a że dysponują imponującą wiedzą społeczno-psychologiczną oraz ezoteryczną - manipulacja nie jest wielkim problemem. Posługują się kłamstwami, wypaczeniami, przeinaczeniami (odwracanie kota ogonem), pochlebstwem, przekupstwem, zastraszeniem, morderstwem, itp. Wykorzystują najniższe uczucia i emocje, często tłumacząc je jako "konieczne" albo "szlachetne".

Tworzą podziały oraz wykorzystują opętania. Opętania ideologiczne, w tym religijne, gdyż to działa jak narkotyk → odmóżdża i ubezwłasnowolnia.
Celem jest stworzenie określonego środowiska społecznego poprzez inżynierię socjalną. Istnieje nawet naukowy termin tego, co tworzą. Kreują tzw "biopsychosocjalną naturę rozwoju ludzkiego" wykorzystując do tego coś, co nosi miano "neurobiologii interpersonalnej" (więcej na ten temat można dowiedzieć się z serii wykładów Brece'a Liptona) tworząc golemów i lemingi; boty; ludzkie wraki pozbawione intelektu, lecz o przerośniętym ego, które im zasłania prawdziwą naturę rzeczywistości. Religie, ideologie, systemy edukacji, media. To wszystko służy kreowaniu pożądanego przez nich środowiska społecznego; społecznej świadomości.

Te działania nieuchronnie doprowadzą do zagłady ludzkości, podobnie jak nowotwór zabija żywiciela. Proces już się rozpoczął i wchodzi w fazę finalną. Jest kilka problemów, nie mniej mając w garści praktycznie większość zasobów Ziemi, główne korporacje, kartele farmaceutyczne oraz system finansowy... to kwestia czasu.

Jednakże istnieją wpływowi ludzie oraz organizacje, między innymi spadkobiercy wiedzy Templariuszy, którzy od dawna przeciwstawiają się Lewitom starając się pokrzyżować ich plany. Jednakże nie mają takiej siły przebicia, gdyż nie są tak zepsuci, źli i niegodziwi co syjoniści. Oni zdają sobie sprawę z faktu, iż ludzkość przez bandę zwyrodnialców znajduje się na skraju przepaści.

Również wielu ludzi ze świata finansjery lub zbliżonych co raz wyraźniej dostrzega do czego to wszystko zmierza. Zdają sobie sprawę, że "dbanie wyłącznie o swoją dupę" na dłuższą metę jest zgubne. Że w momencie, gdy Lewici zniszczą ostatnie przeszkody stojące im na drodze do likwidacji wszelkich przeszkód → zlikwidują także współczesnych ich egzekutorów; wykonawców czarnej roboty jako... zbędnych i przeszkadzających, gdyż tylko 2 plemiona judy stanowią "naród wybrany" i tylko one są rasą panów. Zaznaczam → nawet nie Izraelici, a wyłącznie 2 plemiona Judy.

Bardzo dużo na ten temat napisał najbardziej gorliwy historyk syjonistyczny, Dr Józef Kastein już w roku 1933.

Póki wszystko było odległe, egzekutorzy wykonywali swe "zadania" ciesząc się w zamian dostatnim życiem, poszanowaniem, zaspakajaniem swych wyuzadanych fantazji. Wielu zdawało sobie sprawę "dokąd to wszystko zmierza", lecz w myśl zasady "po nas choćby potop" mieli to w głębokim poważaniu. Przedkładali prywatę i własny dostatek ponad potrzeby ludzkości i zagrożenie jakie stwarzał syjonizm.

Jednakże dziś jesteśmy w przededniu zagłady. Ludzkości zostało kilka, góra kilkanaście lat. Ciężko już być ślepym i udawać, że nic się nie dzieje. Egzekutorzy zdają sobie sprawę, że do zagłady dojdzie jeszcze za ich życia, dlatego pojawiają się głosy sprzeciwu oraz próba stworzenia "nowej świadomości".

Nie wszystkie media są w rękach syjonistów lub ich popleczników. Podobnie jak internet, który jest cierniem w ich oku. Media te wykorzystuje się celem stworzenia kontrświadomości poprzez odpowiednią modyfikację "pola świadomości" (pola morfogenetycznego). Niestety, obawiam się, że już jest za późno.

Myślę, że dobrym wytłumaczeniem "o co im chodzi" jest poniższy artykuł zaczerpnięty ze strony Głosu Rosji:

Kryzys gospodarczy skłania ekspertów do poszukiwania coraz to nowych środków na jego zwalczanie. Niektóre z nich w zasadzie, są starsze od aktualnego systemu stosunków gospodarczych.

Między innymi, chodzi o tak zwany rząd światowy. Niemiecka gazeta „WirtschaftsWoche Heute” podkreśla, że „światowy lekarz naczelny” - Barack Obama i jego niżsi rangą koledzy – zapisują pacjentowi, który nazywa się „świat w epoce globalizacji” różne leki, jednak pojęcia przy tym nie mają o zgodności tych leków ze sobą i o przyszłych prawdopodobnych wynikach zalecanej przez nich kuracji. W sumie, „brakuje nam pewnej instancji, która potrafiłaby rozstrzygnąć nabrzmiałe problemy. Rząd światowy jest właśnie „idealnym” środkiem na zażegnanie problemu. Wyraz ten ujęto w cudzysłów, ponieważ eksperci na razie nie wiedzą, jak dalej potoczą się sprawy, jeśli podobny organ zostanie mimo wszytko powołany. Dotychczas ludzkości nie udawało się osiągnąć żadnego porozumienia w najbardziej doniosłych dla niej sprawach, – podkreśla dyrektor Centrum Informacji Politycznej Aleksiej Muchin:

Zapotrzebowanie na rząd światowy wynika zawsze z konieczności pewnego uporządkowania sytuacji. Jasne jest, że światowy kryzys finansowy regularnie sprawia, że wśród uczestników rynku pojawia się paląca potrzeba tego, aby przyszedł ktoś, kto potrafi zrobić porządek. W rzeczywistości porządek istnieje, lecz jest to porządek odpowiadający interesom poszczególnych, potężnych ugrupowań finansowych, działających na rynku. Właśnie je zazwyczaj nazywane są „rządem światowym”.

Wiadomo, dlaczego wszyscy tak pragną utworzenia rządu światowego. Żywioł globalizacji wywołuje wielki lęk ze względu na brak możliwości przewidzenia czegokolwiek z góry. Z tego powodu utworzenie rządu światowego jest niemożliwe. Główne kryterium efektywności polega na całkowitej legalności tego rządu. Wszyscy powinni uznać, że jest to organ uprawniony do podejmowania decyzji, a co najważniejsze – do wyegzekwowania ich wykonywania. Jest to jednak niemożliwe. Mimo wszystko zostanie on podzielony na pewne mniejsze części. Mimo, że wygląda to dziwnie, lecz globalne podejścia do rozstrzygania problemów już się kończą.