ArsaGianta

Uran wzbogacony do 27% lecz w mediach, nie zaś Iranie
Sprawa odnalezienia w Iranie śladów 27-procentowego uranu została rozdmuchana przez środki masowego przekazu w celach politycznych, oświadczył stały przedstawiciel Islamskiej Republiki Iranu przy Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Ali Asgar Sultanie.

Sultanie podkreślił, że w obecności śladów 27-procentowego uranu “nie ma nic nadzwyczajnego”, podobne rzeczy mają miejsce w innych krajach, które wzbogacają uran.

Wcześniej pojawiły się doniesienia o tym, że eksperci MAEA odkryli w obiekcie atomowym Fordu, w pobliżu irańskiego miasta Kom, ślady uranu, wzbogaconego do poziomu 27%. Strona irańska utrzymuje, że poziom uranu zwiększył się w wyniku “błędu technicznego niezależnego od operatora”.

Poziom zaufania Amerykanów do pokazywanych w telewizji wiadomości spadł w czerwcu 2012 roku do historycznego minimum. Jak czytamy w badaniu agencji Gallup, teraz tylko 21% telewidzów odpowiada, że całkowicie wierzy telewizji.

Gallup przeprowadza podobne sondaże od 1993 roku. Wtedy poziom zaufania wynosił 43%. Przez całe lata 90-te i początek 2000-ych utrzymywał się na poziomie powyżej 30%, a poniżej 25% po raz pierwszy spadł w 2007 roku.

Poziom zaufania Amerykanów do gazet spadł w 2012 roku do 25%, ale nie jest to rekord: w 2007 roku ten sam wskaźnik wynosił 22%. Dla porównania, w 1979 roku gazetom wierzyło 51% mieszkańców USA.

Głos Rosji

Wyżyny w sianiu popeliny osiąga stacja CNN. Zatrudnia ludzi, którzy prawdopodobnie specjalizują się w kłamstwie i naginaniu rzeczywistości i to w niespotykanym stopniu. Poniżej kilka próbek tej super stacji:

Uśmiercili Obamę (patrz napis na belce na dole ekranu)

Manipulacje jakich dokonuje CBS przedstawiając Amerykanom fałszywe informacje z sytuacji na Ukrainie

W tzw. "wolnej Polsce" pracuje ok 10 000 dziennikarzy, ogromna większość z nich to załgane klakiery Waszyngtonu. Ale media posłuszne reżymowi nie są niczym nowym, o sprostytuowaniu dziennikarzy mówił już w XIX wieku John Swinton.

 John Swinton (1829-1901) był dziennikarzem New York Times’a w II połowie XIX wieku. W 1880 roku, na jednym z bankietów poruszył kwestię niezależności prasy. Treść cytuję w wolnym tłumaczeniu poniżej. Dziś jest bardziej aktualna niż wtedy.

 „Każdy z obecnych tutaj wie, że niezależna prasa nie istnieje. Wy to wiecie i ja to wiem. Żaden z was nie ośmieliłby się ogłosić na łamach gazety swoich własnych opinii, a gdyby nawet się ośmielił, zdajecie sobie sprawę z tego, że nie zostałyby one nigdy wydrukowane. Dostaję ileś dolarów tygodniowo za to, żebym powstrzymywał się od wyrażania własnych poglądów i opinii w gazecie, w której pracuję. Wielu tu obecnych otrzymuje podobną zapłatę na identycznych zasadach. Gdyby ktoś z was był na tyle szalony, by uczciwie opisać sprawy, znalazłby się natychmiast na bruku. Gdybym dopuścił, by moje prawdziwe opinie zostały opublikowane w którymkolwiek numerze gazety, straciłbym pracę w mniej niż 24 godziny. Praca dziennikarza polega na niszczeniu prawdy, łganiu na potęgę, deprawowaniu, zohydzaniu, czołganiu się u stóp mamony, sprzedawaniu siebie, sprzedawaniu swojego kraju i swojego Narodu w zamian za chleb swój powszedni, czy też – co sprowadza do tego samego – za swoją pensję. Wiecie to wy i wiem to ja. Jest więc szaleństwem, wznosić toast za niezależną prasę! My, dziennikarze jesteśmy wasalami, instrumentami w rękach bogaczy, którzy potajemnie spiskują i kierują wszystkim zza kulis! My jesteśmy ich marionetkami! To oni pociągają za sznurki, a my tańczymy! Nasz czas, nasz potencjał i nasze talenty są w rękach tych ludzi. Jesteśmy intelektualnymi prostytutkami!"

Źródło: