ArsaGianta

Pepek napisał:

W skrócie powiem, iż moim zdaniem rozwój duchowy to dążenie do doskonałości. Takiej doskonałości jaką jest Superświadomość zwana Bogiem.

Ewangelia Mateusza 5:48 napisał:

Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.

Co do reszty... to nie tylko ciężka praca. To także nieustanna walka z samym sobą, z wrogiem wewnętrznym, którym jest nasze EGO czyli "dar szatana".
Czy zgodzisz się jeśli napiszę, iż rozwój duchowy to pokonywanie barier, złudzeń, ograniczeń umysłu oraz praca nad pozytywnymi cechami charakteru? Takimi choćby jak słowność, rzetelność, uczciwość, obowiązkowość, sumienność, etc?

Pepek napisał:

Dodam jeszcze, że nawet jeśli ktoś nie jest dobry w logicznym myśleniu, nie kajarzy za dobrze pewnych faktów czy to z historii, fizyki czy innej dziedziny nauki, bo ot, tak poprostu nie jest bystrzakiem, nie oznacza, że jest skazany na brak rozwoju wink Mamy coś takiego jak INTUICJA oraz SUMIENIE

No nie zupełnie. Owszem, rozwój jest dostępny każdemu lecz:
a) intuicja i sumienie to dwie różne sprawy i są naszym dziedzictwem, spadkiem po poprzednich wcieleniach.
b) Nie każdemu w danej chwili jest dostępny ten sam "temat" rozwoju.
Nie wiem czy zauważyłaś jak często zwracam uwagę na indywidualizm, na kreowanie własnej osobowości, na zrozumienie otaczającego nas świata.

Właśnie ta postawa pewnie czyni mnie naczelnym New Age na Polskę, a może i Europę, gdyż... jest to wysoce szkodliwe dla systemu. Zauważ do czego system dąży. Czy nie do ujednolicenia? To wyzbycia się indywidualności na rzecz bycia elementem stada? Ja natomiast z całych sił zachęcam do wyrwania się z tego nurtu. Odrzucenia mitów, uprzedzeń, przekonań, wiary i innych elementów systemu, jakim nas uraczono. Czy właśnie to nie czyni mnie głównym wrogiem systemu?