Chomik Furiatto

CZARNOKSIĘŻNICY - ZWOLENNICY CZARNEJ MAGII

CZARNOKSIĘŻNICY - ZWOLENNICY CZARNEJ MAGII

Od zarania dziejów najważniejszą rolę pełniła magia, przenoszona z pokolenia na pokolenie wraz z przemijającymi narodami. Nie istniała taka kultura czy cywilizacja która nie posiadała by własnej magii – mieli ją Babilończycy, Celtowie, Egipcjanie, Persowie, Majowie, Polinezyjczycy, Indianie Ameryki Północnej i Południowej. Nazywano ich czarownikami, szamanami, magami, czarnoksiężnikami, guślarzami. Czarna magia natomiast czyli czarnoksięstwo usiłuje podporządkować swym celom złe i groźne moce tajemne, demony, wampiry i diabły używając mniej lub bardziej skomplikowanych formuł, obrzędów i zaklęć. Uważana jest jako antyreligijna i przeciwna porządkowi świata. Nazywana jest czarcią, chaotiańską, diskordiańską, wampirską, wilkołacką itp. Biała magia bogów (aniołów) nie jest przeciwna religii ani religijności, ale czarna magia, czarnoksięstwo zawsze jest ostro przeciwne religii i oddawaniu czci Bogu czy aniołom Boga oraz Mistrzom i Guru. Czarnoksiężnicy i ich demoniczna ideologia jest także zawsze przeciwko wszelkim Mistrzom Duchowym, przeciwko boskim Guru (Awatarom), chociaż sama oczywiście promuje własne niby autorytety z zakresu władania ciemną mocą.

W starożytnej Persji byli wysokiej rangi kapłani, których nazywano magami. Ich religijnym przywódcą był Prorok Spitama Zaratustra, którego naśladowali, zajmując się paleniem ofiar ogniowych, interpretacją snów, praktykowaniem astrologii i innymi naukami boskiej magii. Kiedy poznał ich świat rzymski i grecki, uznawano ich za osoby posiadające nadprzyrodzoną moc. Z biegiem czasu wszelkie zjawiska nadludzkie zaczęto przypisywać działaniu magów i określać mianem magii, a Zaratustrę jej twórcą. Magia jest jednak uważana za najstarszy system wiedzy i praktyki. Prawdopodobnie jej początki sięgają człowieka jaskiniowego, a niektórzy twierdzą, że jest podarunkiem od aniołów z Niebios. Wiadomo, że poprzedzała religie, a właściwie była pierwszą religią jaką znał i praktykował człowiek. Magia jest religią mocy, zarówno ciemnej mocy, gdy jest to magia czarna jak jasnej mocy czy boskiej mocy, gdy jest to magia biała. Określenie magia można wywodzić od staroirańskiego słowa "magh", to znaczy "móc". Zatem magia to wiedza polegająca na przekraczaniu słabości, dążąca do siły, potęgi i mocy. Wyraz magia ma także swoje odniesienia w łacińskim "imago", czyli wyobrażenie, obraz. Dlatego magia to także sztuka twórczej wyobraźni, wizualizacji, jak byśmy to dzisiaj nazwali.

Źródłem magii ceremonialnej, czyli tej najbardziej dojrzałej i mądrej, jest starożytna Babilonia, jak i cała Mezopotamia, a zwłaszcza Chaldeja i miasto Ur, ośrodek wiedzy magicznej i astrologicznej z której pochodził żydowski prorok Abraham. Boska magia jako kult Słońca pochodzi z Indii i Tybetu oraz Persji. Ci słynni mędrcy ze Wschodu, Kacper, Melchior, Baltazar, o których wspomina Nowy Testament to, ni mniej, ni więcej, jak właśnie magowie indyjscy i chaldejscy, astrolodzy, idący "za gwiazdą", czyli szukający wielkiej osobowości, jaka musiała się urodzić w czasie wielkiej koniunkcji w znaku Ryb, a chodziło oczywiście o Jezusa Chrystusa - inkarnowanego kapłana Słońca. Sam obrzęd Mszy Świętej w chrześcijaństwie, przejęty z kultury judaistycznej, jest wzięty z babilońskich obrzędów czarnomagicznych. Nawet scenografia, czyli ołtarz ofiarny, księgi, kadzidła, ornaty itd., są wzorowane na obrządku babilońskim, jaki Żydzi przejęli od Babilończyków w czasie niewoli. Faktem jest jednak, że do rytuału dodano sporo z nabożeństwa czyli Rzymskiej Mszy do Jupitera (Jowisza) - bóstwa Rzymian, jednak w kulcie Jupitera także widać wczesne wpływy dawnego Babilonu. Dlatego nawet proroctwo Świętego Jana Apostoła znane jako Apokalipsa mówi, że Watykan odziany w purpurę i bisior jest Wielkim Babilonem!

Czarna magia, czarnoksięstwo - to potocznie rodzaj praktyk magicznych, spirytystycznych i okultnych stosowanych w złych intencjach dla szkodzenia innym lub opartych na wierze w możliwość odwoływania się do złej części sił demonicznych. Jako, że w części wierzeń etnicznych np. Greków, Drawidów lub Słowian, demony miały charakter ambiwalentny, pojmowanych jako osobowe przeciwieństwa sił dobra i światła, łatwo było czarnoksięstwo praktykować. Istnieje wiele rozbieżności w pojmowaniu różnicy pomiędzy białą a czarną magią. Większość współczesnych czarnych magów parających się czarnoksięstwem należących do zachodniego kręgu kulturowego żadnemu rodzajowi magii nie przypisuje kolorów, twierdząc, że magia jest tylko narzędziem, a sposób jej wykorzystania zależy tylko od woli maga, czarownika, szamana. Jest to celowe zamazywanie granicy pomiędzy boską magią sił światła.

O czarownikach czy raczej czarnoksiężnikach pisze znany mistrz czarnej magii co następuje: "Jest rzeczą pewną, że czarownicy jeszcze w czasach dzisiejszych egzystują i zbierają się razem w celu odprawiania swych praktyk haniebnych, podczas tak zwanych "Sabbatów". Czarni magowie, czarnoksiężnicy i czarownice kładą nacisk na astralne czucie i wyczuwanie, szkolą się w sztuce ogdadywania cudzych myśli i intencji. Czasem są nawet w praktycznej sztuce odczytywania myśli i intencji innych bieglejsi niż wielu adeptów białej magii i duchowości oświeceniowej. Czarnoksiężnicy potrafią swoimi mrocznymi energiami okryć swoje wnętrze tak, aby bardzo trudno było odgadnąć kim są i jakie mają zamiary. Nie jest to nic dziwnego, gdyż do niecnej działalności takiej jak wampiryzowanie i pozbawianie innych energii życiowej muszą się kryć w swym mrocznym rzemiośle sterowanym czarnym promieniem sił upadłych, chaosu i mroku.

W tajemnicy, nadużywając sił eterycznych i astralnych, budząc ciemne potęgi działają ci wrogowie ludzkości, pełni nienawiści i pychy. Czarni magowie mogą wyglądać na przyjaznych i życzliwych, a nawet dużo opowiadać o miłości, jednak ich pycha czy uraźliwość pokazuje, że z powodów osobistych chętnie i bez skrupułów niszczą innych i złorzeczą. Na szczęście zwykle niewiele ze swych chęci zbrodniczych zdołają oni urzeczywistnić. Praca ich podobna jest do rzucania ziarna roślin trujących na glebę skalistą. Niewiele wzejdzie z tych trujących nasion. Rzadko posiew taki doczeka się owoców, jednak nasiona padają także na glebę żyzną i wtedy owocują. Czarownik czy raczej czarnoksiężnik broi, jak katorżnik zbiegły; ma on jeszcze na ręku kajdany, spieszy się, bo pogoń bliska. Czarownik pragnie władzy i potęgi, a jest zaledwie niewolnikiem sił nieczystych, takich jak astralne duchy wywoływane metodami spirytystycznymi. Czasem buntuje się, chce uwolnić się z kajdan, lecz to mu się nie udaje i wpada w zależność jeszcze większą. Nawet gdy mu się uda uczynić źle, zaszkodzić innym, to i wtedy dzieło nienawiści nie przynosi mu pożytku; staje się on pierwszą ofiarą złego czynu. Jego wielka ambicja nigdy nie będzie zadowolona. Nigdy spokój nie zagości w jego duszy. Zawsze losem jego będzie rozpacz beznadziejna.

Charakterystyczne są tytuły jakimi opisywane są demony i adepci szkół czarnoksięskich, tytuły, które nawiązują do arystokracji i stanowisk politycznych jak królowie, cesarzowie, książęta, hrabiowie, markizowie, baronowie, generałowie, kapitanowie, ministrowie, prezydenci czy kanclerze. Demony dążą do sprawowania władzy nad światem i swoimi wysłannikami albo opętańcami osadzają wszelkie możliwe stanowiska polityczne, co widzimy zawsze jak mamy do czynienia z niesprawiedliwością władzy, z przekrętami urzędów i osób sprawujących władzę publiczną czy z ograniczaniem i pozbawianiem ludzi wolności oraz praw publicznych. Demony zawsze uważają się za kogoś lepszego niż reszta ludzkości, zatem chętnie przynależą do kręgów rodowej arystokracji i same poprzez opętania i wcielenia tworzą arystokratyczne linie skorumpowanej władzy i panowania nad innymi. Nie dziwi zatem, gdy wśród przywódców politycznych widzimy zainteresowanie ciemną stroną okultyzmu czy czarną magią. Wszak czarną magią posługują się dla podtrzymywania i umacniania swej władzy także papieże, kardynałowie czy biskupi, nie tylko osobnicy tacy jak Adolf Hitler, Mussolini, Franco, Escriva czy Augusto Pinochet.

Według muzułmańskich hadisów, czarna magia czy czarnoksięstwo istnieje naprawdę i wymaga współpracy z dżinnami czyli demonami ognia. Muzułmanom praktykowanie czarnej magii jest to absolutnie zabronione, gdyż islam, podobnie jak judaizm czy chrześcijanstwo to nurty religijne wywodzące się z boskiej białej magii, gdzie raczej rozwija się charyzmaty (karamat) niźli moce ciemnej strony. Prorok Muhammad powiedział: "Odpowiednią karą dla czarnoksiężnika jest ścięcie mieczem". Podobnie jak wcześniej Mojżesz, który zalecał: "Nie pozostawisz czarownicy przy życiu". W historii chrześcijaństwa i islamu te przykazania prawne były stanowczo nadużywane do eliminowania konkurencji religijnej i ludzi krytykujących instytucje religijne, do mordowania kochanek księży pod zarzutem czarownictwa, dlatego uległy totalnej kompromitacji. Rzeczywistych czarnoksiężników czy czarownic o mocy zdolnej do czynienia krzywdy ludziom nie ma wcale dużo. O wiele więcej jest zwyczajnie chorych psychicznie czy nerwowych, którzy miotając się w złości próbują także rzucać klątwy czy złorzeczyć pozując na czarowników.

W Anglii cała historia z Królem Arturem i Rycerzami Okrągłego Stołu, to także historia walki z osobami zajmującymi się czarnoksięstwem i dążeniem do władzy z pomocą demonicznych mocy. Angielskie prawo uważało czary jako takie za przestępstwo zagrożone karą śmierci, jednakże tak w Anglii jak i na terenie jej kolonii procesy o czary, w których nie stwierdzono negatywnych ich skutków zdarzały się zdecydowanie rzadziej niż w Europie kontynentalnej. W instrukcji dla sędziów wydanej przez Króla i parlament w roku 1645 wyraźne zaleca się różne postępowanie w zależności od skutków domniemanych czarów. Stąd powszechne było w Anglii ignorowanie praktyk białomagicznych (magii miłosnej, odnajdywania zagubionych czy kradzionych rzeczy, uzdrawiania etc.). Najwięcej procesów o czary i egzekucji czarownic w koloniach angielskich zdarzyło się w purytańskiej Nowej Anglii, tam też odbył się słynny proces w Salem. Chociaż miały tam również miejsce procesy czarownic oskarżanych jedynie o „białą magię” to gdy oskarżenie o czary i czarnoksięstwo wiązało się z faktem czyjejś śmierci bądź choroby, podejmowano szybkie i stanowcze działania zmierzające do znalezienia i ukarania winowajców: domniemanych czarownic i czarowników.

W życiu zdarza się najczęściej, że ludzie nieoświeceni podlegają tylko złudzeniu, iż są ofiarą czarów i działaniu czarnoksięskich sił. Są oni w rzeczywistości tylko ofiarą własnej ułudy, a strach, jaki odczuwają z powodu urojeń, staje się przyczyną nieszczęść, które przypisują czarom lub urokowi. Istnieje jednak spora grupa ludzi, którzy chociaż wydają się zwykłymi, szarymi obywatelami bez żadnych zainteresowań magicznych czy duchowych, to teraz ponoszą konsekwencje używania czarnej magii w poprzednich wcieleniach. Zatem towarzyszy im wiele zjawisk, które mogą być skutkami dawnej czarnoksięskiej rutyny w ich szczepie, plemieniu czy rodzie. Wśród tych zjawisk może być jedynie pech czy pasmo nieszczęść, ale mogą być także nocne wizyty Panów w Czerni czy senne paraliże lub seksualne ekscesy z niewidzialnymi, ale złośliwymi bytami.

Pewien uczony, znawca magii otrzymał list od jednego piekarza, w którym ten ostatni skarżył się, że od pewnego czasu nic mu się nie wiedzie. Nieszczęścia swoje przypisywał on urokowi, który rzucił nań pracujący u niego robotnik. Robotnik ów, według opisu piekarza, miał posiadać zły wzrok, był zawsze ponury, lubił pozostawać w samotności i mruczał do siebie słowa niezrozumiałe. Piekarz bał się odprawić robotnika, żeby nie narazić się na jego zemstę. Uczony odpisał piekarzowi, radząc mu, żeby przestał się lękać, a zaczął śmiało patrzyć w oczy robotnikowi, nadto żeby lepiej mógł natężać swą wolę, radził mu przy spotkaniu swego wzroku z wzrokiem robotnika zaciskać mocno pięści. Takich rad udzielił uczony, bo domyślił się, że piekarz, jako człowiek wrażliwy, podlega strachowi bez słusznych powodów. Jednak piekarz nie uspokoił się i odpowiedział uczonemu, iż robotnik jest tęższym niż uczony czarownikiem. Wtedy uczony posłał piekarzowi kawałek zwyczajnego pergaminu z objaśnieniem, że posyła mu znakomity talizman, który obroni go przed wszelkimi czarami. Uradowany piekarz schował przy sobie domniemany talizman i pełen wiary w zwycięstwo przy spotkaniu z robotnikiem spojrzał mu tak ostro w oczy, że ten z płaczem rzucił mu się do nóg, prosząc o przebaczenie za chęć szkodzenia. Po tym wyznaniu robotnik wyszedł i nie pokazał się więcej w domu swego pracodawcy.

Silna wola, umocniona stosownymi wskazówkami, a szczególnie wiarą w siły światłości i prawdy, zdoła zwyciężyć zło nawet w tym przypadku, gdy jest ono rzeczywistem, tj. gdy ujemne wpływy astralu istnieją w rzeczywistości. Pewien kolonista w Ameryce Południowej posiadał piękną kolonię, dobrze zagospodarowaną. Sąsiad jego, Mulat, zaproponował mu sprzedaż, lecz otrzymał odpowiedź odmowną. Zagniewany Mulat powiedział koloniście, że się będzie mścić tak długo, aż kolonista musi mu odstąpić swą posiadłość. Od tego czasu koloniście zaczęły przytrafiać się różne nieszczęścia. Zboża zaczęły mu tratować jakieś zwierzęta. Z domu zaczęły mu ginąć przedmioty cenne. Nadto zauważył, że koło niego łazi w godzinach nocnych, a nawet w dzień, wielki czarny kot, który nie wiadomo skąd przychodził i również w tajemniczy sposób znikał. Kolonista zwrócił się o poradę do znawcy magii. Ten wiedząc, że Murzyni znają różne sekrety czarnej magii i umieją innym szkodzić, poradził mu uciąć z zachowaniem ceremonii magicznych mocną trzcinę, nowym nożem o północy, dał mu stosowny talizman i kazał czekać na kota. Gdy ten się ukaże, kazał mu zapalić świecę i trzymając ją wciąż w ręku, najpierw przemawiać do kota łagodnie, przyrzekać mu spełnić jego wolę, a potem nagle rzucić się na niego i wygrzmocić go trzciną, starając się jednak, żeby go nie zabić. Stało się tak, jak przewidywał mag. Na drugi dzień uradowany kolonista przyszedł, żeby mu opowiedzieć o nocnym powodzeniu. Wtedy mag zaproponował mu wspólne odwiedzenie Mulata. Udali się do niego. Któż opisze zdumienie kolonisty, gdy zobaczyli Mulata w łóżku, pokrytego plastrami i pobitego okropnie. Mulat prosił przybyłych o przebaczenie i przyrzekał zaniechać wszelkiej zemsty. Kolonista wcale nie spodziewał się, że bijąc kota, bije swego wroga. Byłby go zabił nawet, lecz przeszkadzała mu świeca, którą, według rozkazu maga pragnącego ustrzec kolonistę od popełnienia morderstwa, trzymał nieustannie w ręku.

Czarny mag czy czarnoksiężnik jednak niekoniecznie jest osobnikiem, który jak się to potocznie mówi, nasyła śmierć czy choroy, wypadki i nieszczęścia. Te rzeczy o wiele częściej zdarzają się z powodu zazdrości i zawiści, kłotni, wzajemnej nienawiści pomiędzy ludźmi czy krewnymi. Można to nazwać domową i sąsiedzką czarną magią wzajemnej złośliwości. Niektóre narody jak Polacy mają to chyba nawet we krwi, co współcześnie widać we wzajemnych złośliwościch nawet na internetowych forach i grupach. Czarny mag o wiele częściej rozpowszechnia ideologie powstrzymujące rozwój duchowy, odwodzące innych od drogi do oświecenia, niszczące życie religijne, promujące wszelkie grzechy i niegodziwości pod pozorem wolności czy wyzwolenia. Czarnoksiężnicy zamiast zachęcać ludzi do nauki i praktyki pod kierunkiem autentycznych mistrzów duchowych z pomocą channelingów czyli spirytyzmu astralnego kierują ludzi do postaci fikcyjnych, które rzekomo się komuś objawiły lub przemawiają jako wyższa społeczność sił kosmicznych czy galaktycznych. Czarni magowie sieją też choroliwie egocentryczny dyskordianizm czy chaotyzm powodując, że tysiące ludzi myśląc iż zacznie się duchowo rozwijać i poznawać tajniki okultyzmu, zacznie wpadać w pułapki zastawione przez siły ciemności i mroku.

W kwestii władzy politycznej, trzeba pamiętać, że dla utrzymania instytucji społecznych i samorządów, pewne niewielkie podatki może i są potrzebne, ale generalnie im większe opodatkowanie na rzecz jakiegoś systemu politycznego ciąży na obywatelach, tym bardziej system ten jest demoniczny, piekielny. Wyzysk, fikaskalizm, odzieranie ludzi z prawa do dysponowania własnym dochodem - to wszystko opis władzy piekielnej, która na pewno nie pochodzi od aniołów Boga czyli od świetlistych Bóstw Nieba. Sam Bóg ustalił górną wysokość opodatkowania obywateli na około dziesięć procent, zatem na pewno nie mamy obowiązku oddawać nic więcej systemowi politycznemu tworzonemu przez demony. Im większa tolerancja dla wszelkich dewiacji i zboczeń, dla wynaturzeń - tym bardziej żyjemy w piekle rządzonym przez demony i jesteśmy ideologią i promocją patologicznych zboczeń i dewiacji zniewoleni. Swawolenie nie jest wolnością od uwarunkowań karmicznych ani oświeceniem. Przyjemność z zaspokajania własnych żądz kręcących się wokół narządów płciowych nie ma nic wspólnego z wieczną szczęśliwością czyli anandą.

Magia czarna jest sztuką satanistyczną i antyreligijną, osiągając swoje cele dzięki współudziałowi demonów, złych duchów, oszukańczych seansów spirytystycznych i channelingowych. W X wieku Bizantyjczyk Psellos dzielił już magię na białą i czarną, i wyjaśniał, że ta biała magia nie jest w sprzeczności z naturą ani religią i nie zasługuje na potępienie. Bardzo dobra klasyfikację przedstawia opat z Tritheim, Joann von Heidelberg. Uważa on że wszelka wiedza jest dobroczynna, ale można jej użyć dla podłych celów i złych, zależy to od celu jakiego się poszukuje. Uważał, że w magii niebezpieczna jest nie wiedza, tylko jej zastosowanie praktyczne, zatem trzeba dbać o moralność i lojalność uczniów, aby stając się adeptami nie popadali w złe żądze, nie upadali. Lepiej mieć mniej uczniów, ale takich, którzy są lojalni i jest wysoka gwarancja, że nie sprzeniewierzą otrzymanej wiedzy w praktyce, nie zwrócą się do demonów, nie dadzą się omamić mrocznym siłom chaosu. W starożytności magowie byli szanowanymi ludźmi, kapłanami słońca, budzili lęk i szacunek, a uważano ich za ważne osobistości. W plemionach byli strażnikami duchowymi swoich członków i wspólnot. Słowo mag pochodzi z perskiego „magu” i znaczy „kapłan”. Perskie słowo pochodzi z wedyjskiej tradycji, gdzie kapłanów Słońca nazywano "Maga", "Magah". W erze rozwoju chrześcijaństwa skazywano magów na śmierć za swoje praktyki, zatracono wiedzę o rozróżnianiu magii czarnej od białej, a jest to zasadnicza sprawa.

Od wieków wiadomo że czarna magia nigdy nie cieszyła się popularnością, chociaż korzystano z jej usług. Dowodem na to są masowe przeprowadzki mieszkańców krain i okolic w których zamieszkali czarnoksiężnicy lub złowrogie wiedźmy. Strach ten był spowodowany głównie przez tajemną oraz bardzo niebezpieczną moc czarodziejów. Czarna magia, czarnoksięstwo - ma na względzie szkodę dla innego człowieka! Dokonuje się jej przez palenie kukieł, klątwy, zaklinania itp. Główne idee sprowadzają się do tego, że działanie w jednym miejscu powoduje lub wpływa na podobne działanie w innym i że odbywa się to przez przeniesienie lub skojarzenie. Zgodnie z pierwszą zasadą można zniszczyć postać paląc kukłę, ale ten sam skutek można osiągnąć przy użyciu włosów lub paznokci! Czarna magia to straszna broń! Dla niedoświadczonego człowieka nawet śmiertelne niebezpieczeństwo! Zanim zaczniesz czytać ten rozdział pamiętaj, że igrasz z siłami o wiele potężniejszymi od Ciebie! Czarna magia nie służy nikomu, ale samej sobie! Zaklęć i klątw nie można bezkarnie używać bo często przewracają się przeciwko nam! Magia jest panią samą dla siebie!

Główną zasadą magii jest siła duchowa, w wypadku białej magii jest to siła przyrody, aniołów, bogów, a w wypadku czarnej magii jest to siła chaosu, dyskordii (niezgody), siła demonów, złych duchów i zmarłych. Trzeba odróżniać białego maga od czarnego czyli od czarownika pospolitego. Czarownik bez dostatecznego rozumienia wywołuję do życia ciemne siły przyrody, chaosu czy negatywnych emocji i używa ich przeważnie do celów złych, ogacenia się, blokowania innych; biały mag zaś świadomie panuje nad światem duchowym i powinien odznaczać się wysokimi zaletami moralnymi, a nie mieć żadnych złych lub samolubnych dążeń szkodliwych dla innych. Tak samo w nauce medycznej są, zwykli znachorzy i oszuści obok prawdziwych uczonych lekarzy. Nadto talizmany, zaklęcia i tym podobne środki są tylko podrzędnymi dodatkami dla prawdziwego białego maga; główna siła jego polega na czystości serca, sile ducha i nauce. Aby posiąść potęgę białego maga, człowiek powinien poznać prawdę, pragnąć dobra, kochać piękno i postępować sprawiedliwie.
Czarna magia cygańskich wróżek

"...Cygańskie rekwizyty wróżbiarskie to prymitywne figurki i przedmioty, zwane "diabełkami", "trupkami", ''kostkami", "włochatymi krzyżami'', formowane przeważnie z wosku albo będące kompozycją z kości, włosów itp. Wygląd tych figurek może budzić zainteresowanie z punktu widzenia studiów nad prymitywną sztuką plastyczną. Ale interesująca jest przede wszystkim osobliwa funkcja tych przedmiotów, rola jaką odgrywają w folklorze cyganów polskich. Cyganie boją się "diabła prawdziwego" - jak powiadają - a nie oszukańczego czyli takiego którego sami zrobili. Poszczególne egzemplarze mogą trochę różnić się między sobą wielkością rożków, umocowaniem włosów na ogonie, układem nóg.

Użytkowanie ich "straszenie'' nimi ludzi - ma w języku cygańskim nazwę; ''te deł drab'', co znaczy dosłownie - "dawać ziele". Określenie to ma znacznie bardziej pojemne, szersze: mieszczą się w nich wszelkie sztuczki włącznie z wróżeniem i dawaniem ziół na wzbudzenie miłości, tzw. "lubczyków", czy też ziół leczniczych. Niekiedy bywają to zioła istotnie skuteczne, których działanie jest znane tradycyjnemu ziołolecznictwu ludowemu; niekiedy skuteczność ich wywołana lub spotęgowana jest autosugestią chorego.

Lęk przed śmiercią i przed zmarłym jest także dobrze znany Cyganom w Polsce. Sowa wróży Cyganom śmierć, jeśli pohukuje w pobliżu namiotów. Wróżba z kart np., traktowana jako sposób zarobkowania bez wiary w prawdomówność kart - nie przeszkadza cygankom wróżyć sobie, na własny, cygański użytek. Na ogół Cyganka nie poprzestaje na przyjęciu swojej zapłaty. Żąda jeszcze - w zamian za wypędzenie śmierci - "zastawu'' w postaci złota lub pieniędzy.
Świątynia Lucyfera we Włoszech

"Jestem przedstawicielem Lucyfera na ziemi" - wyznaje bez ogródek pewien kierowca ciężarówki, kiedy pokazuje znajomym "świątynię", jaką urządził sobie w garażu. Co dziwne, w miejscu tym unosiły się silne zapachy sera żółtego zamiast siarki. To jest uznany i zatwierdzony Kościół Satanistyczny - ciągnął z dumą i złowrogim błyskiem w oku. Wewnątrz na czymś w rodzaju ołtarza stał obraz Diabła, "sabatowy kozioł" czyli Bahomet z dwiema okrągłymi piersiami, rogami, ogonem i końskimi kopytami - wszystko skopiowane w kolorze przez jakiegoś artystę z sąsiedztwa. Na wzór Dionizosa zrobione, ale symbole typowo lucyferiańskie z prostackimi tekstami na temat rzekomego oświecenia i wolności do swawolenia i nierządu. Cechą charakterystyczną kultu lucyferiańskiego jest upraszaczanie nauk duchowych, odrzucanie głęszej wiedzy, negacja istnienia zła i demonów, odrzucanie wschodnich guru czyli mistrzów duchowych, promowanie własnej ścieżki i praktykowania wedle własnego uznania, szybkie oświecenie bez konieczności moralnego doskonalenia, nienawistna wręcz negacja Boga czy bogów i aniołów w sensie Oświeconych, Dobrych Bóstw Nieba. Oczywiście głównymi kapłanami zostają osoby biseksualne lub homoseksualne z otwartym propagowaniem swobody współżycia seksualnego z dowolną płcią, a często także ze zwierzętami czy dziećmi. Wśród adeptów lucyferiańskich rzekomo oświeceniowych loży promuje się też "dobrą pedofilię", zniesienie wszelkich barier wolności czyli ograniczeń w odurzaniu narkotyczno-alkoholowym, nikotynowym czy seksualnie-dewiacyjnym.

W Pomezii, centrum przemysłowym nieopodal południowego Rzymu ów kierowca ciężarówki zgromadził wokół siebie około tuzina nowych wyznawców "szarej loży", którzy oddawali cześć Diabłu jako Lucyferowi w nadziei otrzymania magicznych mocy, bogactwa i perwersyjnych spotkań seksualnych, uiściwszy wcześniej rzeczywiście niewielką składkę członkowską. Rytuały lucyferyczne poprzedzała seria nudnych lekcji, niewinnych w każdym calu, których kulminacja następowała w czymś, co można by nazwać "tsezrhc" (słowo "chrzest" czytane od końca) i poświęceniu się Szatanowi w postaci Lucyfera, wszystko w przeświadczeniu, że diabeł jest prawdziwym wyzwolicielem i oswobodzicielem człowieka.

Czarną mszę odprawiono też wśród ruin nieopodal miejsca zwanego Santa Maria di Galeria. Wymagana "dziewica", żywa i dorodna maszynistka, wielce przejęta swą rolą wysokiej kapłanki, położyła się na kamiennym ołtarzu. Opończe, kaptury i świece załatwiono poprzez sklep wysyłkowy specjalizujący się w tego typu przedmiotach, gdyż normalnie nie jest łatwo kupić chociażby czarnych świec. Rytuały takie są najczęściej wytworami wyobraźni osoby przewodzącej czarnej mszy, która nigdy nie ustaje w powtarzaniu, że wszyscy inni sataniści i okultyści odprawiają swoje ceremonie nieprawidłowo. Tradycja kapturów i świec lub pochodni znana jest z czasów katolickiej i protestanckiej Inkwizycji, a także z działalności chrześcijańskiego Ku-Klux-Klan za istnienie i zbrodnie którego wzajem obarczają się odpowiedzialnością tak katolicy jak i protestanci, których tak czy owak łączy rasizm i aparthaid czyli amerykańska segregacja rasowa, którą zaczęto znosić dopiero w latach 60-tych XX wieku.

Czarna msza satanistyczna, to jedynie jeden z wielu rytuałów Kościoła Lucyferiańskiego. Zwykle zaczyna się znakiem krzyża lewą ręką i w odwróconym porządku. Później następują wezwania do Szatana i innych demonów w czymś w rodzaju poprzekręcanej łaciny, często używa się modlitw łacińskich czytanych od końca. Jako ofiarę składa się kurczaka lub czarną kurę, czasem inne zwierzę, kota lub psa. Wielu zdeklarowanych satanistów hoduje specjalnie po kilka czy kilkanaście kotów i psów w celu złożenia z nich rytualnej ofiary. Oficjalnie udzielają się zwykle jako radykalni i trochę rygorystyczni obrońcy i przyjaciele zwierząt. Celebrans czarnej mszy podcina zwierzęciu gardło i zbiera krew do naczynia. Każdy wówczas musi zamoczyć w nim swój palec i oblizać go. Wówczas gasi się świece i celebrans rozciąga się sam na "dziewicy", podczas gdy wymieszane pary wołają: "Przyjdź, obejmijmy się".

Rytuały satanistyczne, w swej istocie czarnomagiczne, mają zawsze określony cel, czyli zabiega się o interwencję Lucyfera w imieniu uczestników. Z zasady każda osoba winna złożyć datek materialny, powiedzmy każdorazowo $ 15, a w Polsce to zwykle 30-50 PLN. Psychologicznie każdy satanista jest niewolnikiem przewodniczącego zgromadzenia czy kościoła, od którego oczekuje się cudów związanych z czarną magią. Wiedzę o tym opieramy na fakcie, uczestnictwa wielu osób i to nie tylko w kilku odizolowanych aktach satanistycznego folkloru związanych z okolicami Rzymu, Francji, Niemiec czy Polski. W badaniach spotykamy się, z co najmniej dwudziestoma grupami satanistycznymi w tym wampirystycznymi w samej Warszawie, nie licząc sabatów współczesnych "czarownic" typu ruchy pogańskie, gdyż jest to kwestią odmiennej religii, a nie koniecznie czarnej magii i jej skarajnej postaci w formie satanizmu czy lucyferyzmu.

Amatorska w dużej mierze czarna magia na zasadzie "zrób to sam" wychwala całkowite przylgnięcie do tego, co negatywne i zdaje się powodować stan rozpadu wszelkich zasad etycznych, jak to jest głoszone przez intelektualistów i biskupów czy moderatorów tej popularnej satano-mody. Nie tak dawno w Chiavenna, w północnych Włoszech, pewna dziewczyna została wywabiona z domu opieki, w którym opiekowano się nieprzystosowanymi społecznie młodymi ludźmi. Trzy zakonnice z nowicjatu, jeszcze niepełnoletnie, zamordowały ją w imię Szatana, bo chciały zostać szyko przyjęte do orgiastycznej grupy Lucyferian.

Kościoły Lucyfera, o których słyszy się we Włoszech najczęściej, to, oprócz dwóch Kościołów Turyńskich, grupa w Bolonii, prowadzona przez pewnego Dymitrija, który cieszy się w tym kraju złą sławą i ma sporo do powiedzenia na temat satanicznej czarnej magii w internecie. Kolejna, wywodząca się z satanizmu grupa, działa w Citta di Castello, w Umbrii. W Rzymie działają Wybrańcy Szatana oraz Krąg Lucyferiański, czarna loża P-2 czyli Propaganda 2 oraz Zakon Maltański i Opus Dei. Sataniści ci powiązani są ze sobą wzajemnie poprzez międzynarodową sieć podlegającą Kościołowi Szatana w Kalifornii, a wszystko oczywiście za cichą i potajemną aprobatą Watykanu. Dziś mało kto wie, że Vaticanus to stary rzymski demon, odmiana Lucyfera, któremu na wzgórzu watykańskim składano codziennie całopalną ofiarę z dziewicy. Przez ponad 800 lat każdego dnia spalano młodą dziewczynkę w ofierze demonowi Vatikanusowi.

We Włoszech czciciele szatana diabła zwanego też "Innym" wyobrażają sobie, że czcząc szatana posiądą magiczne moce i w tym punkcie granice między satanizmem i czarną magią się zacierają. Twierdzą, że "uwarunkowanie" spowodowane działaniem prawa moralnego, tradycji, szacunkiem dla starszych, guru czy mistrzów itp., pozbawia magicznych czy okultystycznych mocy. Kilka kościołów i oaz satanistycznych rozpoczęło działalność w latach siedemdziesiątych XX wieku: Rodzina Mansona, Kościół Szatana, Świątynia Seta, Kościół Lucyfera, Loża P-2, Bilderberg. Używane symbole stanowią synkretyczną mieszankę - satanistycznej czarnej magii, pogaństwa, chrześcijaństwa, religii wschodnich, voodoo, magii, gnostycyzmu i kato-masonerii. Mimo niewielkiej w sumie liczby zdeklarowanych wyznawców, których jest nie więcej niż 100 tysięcy na świecie i 5 tysięcy we Włoszech, satanizm zyskał wpływ na szczególnego rodzaju hiperamoralną kulturę, która znacznie bardziej spenetrowała młodzież niż msze gnostyckie, kulty pogańskie czy wschodnie oraz zawiłe rytuały szafujące spermą lub krwią menstruacyjną.

Książę ciemności stał się żałosnym starym chochlikiem z tańszych kolorowych magazynów, tyle że z nowym image. Wywoływany przez czarnoksiężników i satanicznych księży nie może znaleźć nic lepszego, w celu przeciwstawienia się Najwyższemu Bogu, guru i aniołom, niż skierowanie swoich sił pomiędzy uda jakiejś dziewki lub w odbyt kogoś innego, kto chciałby zyskać czarno-magiczną moc. Wydaje się, że członkostwo diabelskiego dworu stało się sztuczką kulturową, gwarantującą wolność od uprzedzeń i ograniczeń dogmatycznych, oferującą całkowicie cudowną frywolność i prawo swawolenia. Ożywienie demona Lucyfera można zauważyć na wystawach, debatach, w książkach i filmach dedykowanych Złemu, jako będącemu prawdziwym dominatorem rzekomo kolektywnej podświadomości.

Któż dzisiaj znajdzie kogoś otwarcie potępiającego zbrodnie popełniane w sercach, sadystyczne powieści, perwersję pewnych kręgów awangardowych, podłych mistrzów żądzy, negatywnych myślicieli? Owa podziemna kultura zorganizowała gejowski antyjubileusz w Rzymie z filmami poświęconymi Szatanowi, rzekomo mogącymi ekscytować tych, którzy zachwycają się tym związanym z diabłem śmietnikiem. Z początkiem XXI wieku, strona internatowa miasta Rzym, z jego katolicką Radą Miejską, udzieliła gościny, w postaci jednego z linków, teoriom tzw. Czarnej Loży, proponującej "satanistyczną drogę poznania". Wszystko oczywiście za aprobatą i z pełnym poparciem głownych satanistycznych i lucyferycznych lóż i kultów, takich jak katolicka Propaganda-2, Opus Dei, Zakon Maltański czy Zakon Jezuitów, które od początku swej historii przewodziły w potajemnym wprowadzaniu kultu lucyferycznego, także do Kościołów Boga.

Pomimo złowieszczych dowodów satanistycznego rządu światowego wokół nas, wielu ekspertów społecznych zaprzecza jakiemukolwiek powrotowi Złego (Beliara), albo raczej zaprzecza, że jest on metafizycznym obrazem zła twierdząc, że jest to jedynie rzeczywistość symboliczna, której można przypisywać to, co negatywnie obciąża ludzkie życie. Amoralność, rozwiązłość i nierząd określany, przez niektórych fascynujących surrealistów, dadaistów i demoniczne wspólnoty, jako symbol, wokół którego należy się skupić, rozszerzyła się na ściemnione materializmem masy ludzkie. Jednak banalizowanie zła i oczywistości tego, co negatywne ma swe destrukcyjne skutki w tym, że przytępia ludzką wrażliwość i mąci ducha. Satanistyczna pseudowolnościowa rewolucja solidarnościowa lat 1980-1989 doprowadziła już po swoim dojściu do władzy w latach 1989-1990 spustoszenie w umysłach dzieci i młodzieży. Przestępczość wśród dzieci i młodzieży wzrosła w ciągu jednego roku pona sześciokrotnie i ciągle rośnie! Dzisiaj, zejście do piekła, wstąpienie w mrok i ciemność nieświadomości, proponowane wciąż przez satanicznych psychologów, modnych pisarzy czarnomagicznych, awangardowych manipulatorów kultury i dostarczycieli hardcorowych demonów, nie zna sposobu jak z powrotem wrócić w łagodniejsze sfery czyśćca lub do chwały raju, nie mówiąc już o prawdziwym oświeceniu, gnosis czy poznaniu prawdy.
Czarna magia praktykowana w Watykanie

Karnawałowa zabawa trwała w najlepsze, rzymskie kurtyzany kąpały się w winie, a grono watykańskich purpuratów i złotej młodzieży podziwiało ich nagie ciała. W pewnym momencie mistrz ceremonii, Johannes Burchard, zorientował się, że na sali brak najważniejszego gościa, kardynała Rodryga Borgii. Zaniepokojony, poszedł poszukać go w ogrodzie. Znalazł go nieopodal fontanny, gdzie przyszły papież siedział wyprostowany jak Behemot, ze skrzyżowanymi nogami, w narysowanym przez siebie na ziemi czarno-magicznym kole. W glinianym naczyniu palił się zielonkawy ogień. Kardynał katolicki, mrucząc zaklęcia, wlewał do kubka krew sączącą się z poderżniętego gardła czarnej kury. Burchard przestraszył się nie na żarty i po cichu wycofał się do komnat. Nazajutrz przyszły papież oświadczył mu, iż ma za sobą taką moc, która gwarantuje mu papieski tron na dwanaście lat. Szatan upomina się jednak o swoje duszyczki.

Dwa miesiące później kardynał Rodriga Borgia rzeczywiście został papieżem i przyjął imię Aleksander VI, a Burchard - szefem kancelarii dyplomatycznej i jednocześnie najbardziej przestraszonym sekretarzem kancelarii, jakiego oglądały wówczas papieskie komnaty. Był bowiem pewien, że papież zawarł pakt z diabłem, któremu zaprzedał duszę za dwanaście lat panowania. Przez dziesięć lat nic się jednak nie działo i Burchard zaczął powoli zapominać o całej historii, ale szatan zły nie spał. Trzy tygodnie po uroczystościach związanych z jedenastą rocznicą pontyfikatu papież nagle zachorował. Wkrótce stało się jasne, że choroba będzie śmiertelna. Umierał w mękach przez trzy dni, a na ulicach Rzymu szeptano, że męczarnie, jakie przeżywał, to dzieło szatana diabła, z którym swego czasu papież zawarł pakt, a potem próbował go oszukać. Papież Aleksander VI dla ochrony przed Szatanem diałem i Lucyferem zawsze nosił przy sobie dwie poświęcone hostie, które ponoć skutecznie broniły go przed roszczeniami szatana, ale w dniu, w którym zachorował, zapomniał zabrać święte amulety z sypialni. Kiedy ten błąd sobie uprzytomnił, wysłał po nie gońca, ale ten nie wywiązał się z misji na czas, a papież nagle spuchł i sczerniał.

Mało kto odważył się wchodzić do pokoju papieża Aleksandra VI Borgia, gdyż obawiano się, że szatan diabeł osobiście pilnował swojej zdobyczy. Wszelkie wątpliwości co do tego, że tak właśnie było, rozwiały się po zgonie papieża Aleksandra. Kronikarze zapisali, że zaraz po śmierci ciało papieża zmieniło się w straszliwy sposób. Skóra zaczęła odchodzić od mięśni, tłuszcz na brzuchu nabrał płynnej konsystencji, żołądek krwawił, z nosa płynęła woda, a z ust wydobywała się para. Wyglądało to tak, jakby w ciele Aleksandra VI zagościło piekło. I choć przerażenie było ogromne, fakt używania czarnej magii przez papieży nikogo w Rzymie nie dziwił. W końcu papież Aleksander VI nie był w tym względzie pierwszy, a papiestwo dało się w historii poznać jako instytucja, która czarną magię Lucyfera zastrzegła dla siebie, a zwykłym ludziom zakazała jej stosowanie pod inkwizycyjną karą śmierci.

Tradycję czarnoksięską w Watykanie mocniej rozwinął zasiadający na Piotrowym tronie w latach 999-1003 papież Sylwester II. Studiował on w Toledo, hiszpańskim mieście mistrzów czarodziejstwa, u arabskich czarnych magów współpracujących ze złymi dżinami. Czary, uroki i klątwy nie były dla niego niczym zdrożnym ani zakazanym, gdyż dążył on bezwzględnie do władzy i nie liczył się z Ewangelią. Jak donoszą liczni kronikarze i dziejopisarze, papież Sylwester II prowadził własną pracownię alchemiczno-magiczną i poszukiwał kamienia filozoficznego, a kiedy miał podjąć jakąś ważną decyzję, zbierał duchownych i organizował seans spirytystyczny! Wywoływał duchy przodków i poprzednich papieży, którzy wedle zapisów z tych seansów przybywali prosto z piekieł, zatem papieże już wiedzieli w tamtych czasach z jakiego źródła czerpią swoją energię i władzę. W swoich komnatach miał ogromny zbiór posążków starożytnych bóstw i był przekonany, że wszystkie te bóstwa istnieją i są równe Bogu.

Krótki okres sprawowania przez niego władzy był chyba jedynym okresem w dziejach Kościoła, kiedy jawnie tolerowano wiedźmy, znachorki i wróżki. Jego wiara w duchy, szatana i magię musiała być ogromna, skoro, kiedy umierał, rozkazał, by obcięto mu wszystkie członki, żeby dusza mogła uciec przed szatanem, gdyby się po nią zjawił! Czarną magią satanistyczną zajmowali się też papieże Bonifacy VIII i Leon X, ale największym mistrzem wśród czarnoksiężników osadzonych na watykańskim tronie okazał się wcześniej papież Jan XII (955-963). Czarnoksięstwo papieży pokazuje, jak bardzo przekonani oni byli, że mocą imienia Jezusa mogą oni przywoływać dowolne demony i wykorzystywać je do swoich osobistych celów.

Chrześcijański papież z czasów przed Wielką Schizmą, Jan XII ponad wszystko kochał pieniądze, kobiety, a właściwie dziwki i diaboliczną czarną magię. Kiedy w 955 roku przyjął sakrę biskupią, miał zaledwie 17 lat i absolutnie żadnego przygotowania teologicznego. Nie był nawet księdzem, ale wierzył, że urząd biskupi jest dobry, jak każdy inny, tyle że zapewniający większe bogactwa i dający więcej możliwości. Sam wierzył w opiekę boga Jupitera i bogini Wenus, ale najardziej interesował się kultem Lucyfera. Pałac na Lateranie szybko zmienił się w czarnoksięską świątynię i papieski dom publiczny. Ponieważ papież Jan XII wierzył, że dobre duchy broniące go przed Szatanem tkwią w ciałach koni, w stajniach odprawiał msze, konie - wzorem cesarza Kaliguli - mianował senatorami, a chłopca stajennego uczynił diakonem. Na szyi nosił woreczek z czarnomagicznymi amuletami pozwalającymi mu, jak twierdził, nawiązywać kontakt z Szatanem, demonami lub aniołami.

Papież Jan XII za usługi "etatowych" wróżek, czarodziejów i kurtyzan płacił kielichami do mszalnego wina i różnego rodzaju dewocjonaliami zbieranymi z chrześcijańskich ołtarzy. On też pewnej nocy zorganizował sabat czarownic, na którym wezwano samego Szatana, by zapewnił mu długie panowanie. Jak zapewniają liczni kronikarze, papież Jan XII popełnił jednak kardynalny błąd. Zaraz po sabacie - czy to przerażony tym, co zrobił, czy też chcąc pozbyć się niewygodnych świadków - kazał zgładzić wszystkie czarownice. Zabicie córek szatana - zdaniem współczesnych - rozwścieczyło władcę ciemności, bowiem był to dla niego znak, iż papież Jan XII nie ma zamiaru wywiązać się z zobowiązań i oddać swojej duszy. Przybył więc po swoją należność osobiście, wchodząc w ciało zamożnego kupca, który, nakrywszy papieża w łożu ze swoją żoną, chwycił łańcuch i pozbawił go życia, a nagie zwłoki wyrzucił na bruk. Szatan raz jeszcze udowodnił, że wobec niego nawet zwyrodniali papieże muszą być w porządku. Każdy papież czy biskup obejmując urząd po poprzedniku musi powtórzyć wszystkie klątwy rzucone na innowierców czy osoby dla papiestwa niewygodne, ekskomunikowane czyli wyklęte w jakiś sposób.

Współcześnie szereg czarnomagicznych organizacji wewnątrzkościelnych chce utrzymać powiązania Watykanu z władzą i światowym rządem w jak najgłębszej tajemnicy. Dlatego potępiają częściowe reformy II Soboru Watykańskiego, które próbowały skierować Kościół katolicki w bardziej światłym kierunku. Jednym z czarnomagicznych kierunków jest sedewakantyzm, który należy do nurtów ideologii czarnomagicznych. Chodzi o to, aby ludzi utrzymywać w ciemnocie i ciemności z pomocą dobrze już wypróbowanych rytuałów ciemnej strony mocy, rytuałów wywoływania demonów i szatanów, które podporządkowywane imieniem Jezusa dawałyby więcej władzy nad światem i ludźmi oraz bardziej otumaniałyby całą ludzkość wszędzie gdzie pojawia się czarny jak sułtanna kapłan katolicki i jego świta. Niestety amoralność katolickiego Kościoła i jego satelitów rozlała się jak skisła zupa, a z garnka zwanego katolicyzmem rozszedł się smród zepsucia, pedofilii, dewiacji i zboczeń, smród konkubinatów księży i biskupów żyjących bez ślubów i z nieślubnymi dziećmi, smród szatańskiej ideologii represjonowania kobiety i kobiecości, bo to akurat pochodzi ze starych babilońskich szkół czarnej magii i satanizmu, z dawnych kultów demonów. Instytucje takie jak Bractwo Piusa X, Opus Dei, Czarna Loża P-2, Zakon Maltański, Jezuici czy odradzający się z gruntu sataniczny Zakon Krzyżacki NMP to wszystko służące zaspokojeniu lucyferycznej żądzy władzy tajemne bractwa czarnomagiczne i satanistyczne w łonie Kościoła katolickiego, bractwa i zakony mające na celu jedynie zdobywanie nowych rubieży władzy i utrzymywanie tej władzy, a jednym z wyrazów tej satanistycznej konspiracji czarnych magów są grupy takie jak Bildenerg czy chrześcijański New World Order zakonu "Czaszki i Piszczeli".
Wywoływanie duchów zmarłych (spirytyzm)

Seans spirytystyczny jest spotkaniem poświęconym albo nawiązywaniu kontaktów z bezcielesnymi duchami, albo prezentacji różnego rodzaju zjawisk paranormalnych. Zwykle odbywa się on z udziałem profesjonalnego medium. O nawiązywaniu kontaktów z duchami podczas posiedzeń przypominających seanse spirytystyczne wspomina już neoplatonik Porfiriusz w III w. Seans z prawdziwego zdarzenia, na którym wywoływano duchy, został prawdopodobnie po raz pierwszy opisany przez Merica Casaubona w książce A True and Faithful Relation of What Passed Between Dr. Dee and Some Spirits (1659). Jednak publikacji na ten temat ukazywało się niewiele aż do połowy XIX w., kiedy to seanse stały się niezwykle popularne za sprawą sióstr Fox oraz bujnie rozwijającego się ruchu spirytystycznego.

Pod koniec XIX i na początku XX wieków znaczną popularność zdobyły prywatne seanse spirytystyczne, odbywające się często bez udziału zawodowego medium, które przyczy nity się do olbrzymiego wzrostu zainteresowania spirytyzmem także wśród laików. Na początku utrzymywano, że aby nawiązać kontakt z duchami, należy odbywać seanse w skąpo oświetlonym pomieszczeniu. Sceptycy sądzili oczywiście, że tego rodzaju wymaganie ma na celu ułatwienie mediom dokonywania oszustw. W XIX w., kiedy podczas seansów przeważały fantastyczne zjawiska wywoływane przez media fizyczne, przybycie istot duchowych zapowiadały nagłe powiewy zimnego powietrza, odgłosy stuków oraz tajemnicze światła. Współcześnie media psychiczne obywają się bez tego rodzaju dramatycznych efektów. Seanse spirytystyczne odbywają się zazwyczaj w domu jednego z uczestników, często profesjonalnego medium.

W celu zwiększenia prawdopodobieństwa tego, że kontakt z duchami dojdzie do skutku, opracowano określone reguły postępowania podczas seansu. Uczestnicy seansu powinni na przykład, jeśli to możliwe, składać się z równej liczby mężczyzn i kobiet oraz siedzieć tak, by tworzyć okrąg. Grono osób regularnie odbywających seanse powinno być bardzo ostrożne przy przyjmowaniu nowych członków. Aby uniknąć zbytniego zaangażowania się w sprawę nawiązywania kontaktów z duchami, nie należy odbywać seansów częściej niż dwa, trzy razy w tygodniu, oraz dopuszczać do tego, by trwały w normalnych warunkach dłużej niż dwie godziny. Uczestnicy seansu powinni z szacunkiem odnosić się do medium; nie wolno im na przykład zachowywać się w stosunku do niego w agresywny czy irytujący sposób. Seanse często rozpoczynają się od wygłoszenia modlitwy lub odśpiewania pieśni religijnej w celu wywołania odpowiedniego nastroju.
Satanizm i czarna magia

Satanizm w formie kultowej jest faktycznie zjawiskiem mniejszościowym; jednak jest także krańcową formą rozwoju licznych modnych obecnie ruchów czarnoksięskich, chaotiańskich, diskordiańskich czy wampirystycznych. Diabeł Szatan z pewnością wytycza swym siarczystym oddechem drogę, po której zmierza zepsuty świat. Organizuje się nawet w Kościele katolickim także czarne msze oraz pedofilskie i orgiastyczne rytuały, co zaowocowało wieloma skandalami. "Być po stronie diabła" to zjawisko współczesne, chociaż postać arcyzłego ducha jest, w zachodniej tradycji, czymś raczej złożonym. Jezus określał Szatana Diabła mianem "księcia tego świata", co oznacza siłę czy istotę w której ręku skupiona jest władza polityczna nad światem. Jaka by nie była własna natura Szatana Diabła, wyciąga on na powierzchnię drzemiące w człowieku, ukryte impulsy - pragnienie tarzania się w zmysłowości, nierządzie, wynaturzeniach i dążenie do potwierdzania siebie, jako centrum nieograniczonej mocy.

Cześć dla Szatana Diabła istniała jeszcze w czasach przed Jezusem, a Asuria czyli Asyria to kraina demonów oraz czarnych magów. Pierwszy lepiej znany współcześnie klub satanistyczny, Hell Fire Club (Klub Ognia Piekielnego) założono w Londynie w 1750 roku. Pierwszy raz tę nazwę kluową użyto w 1719, przez Philipa, Duke of Wharton. Szyko powstała w Anglii i Irlandii cała sięć klubów pod tą samą nazwą. Jego główną postacią w latach 1749-1766 był niejaki Sir Francis Dashwood, filozof libertyński, zwolennik nierządu, w tym homoseksualizmu. Dashwood przyjaźnił się z Benjaminem Franklinem, naukowcem i jednym z ojców-założycieli Stanów Zjednoczonych Ameryki. Mottem przewodnim klubu było: "Czyńcie wolę swoją". Powiedzenie to było filozofią życiową opata Thelemy, François Rabelais'a, co później przyswoił soie Aleister Crowley. Dashwood jednakże powołał do życia sektę the Enlightened - Oświeconych, której patronem był Lucyfer, postrzegany jako zwycięska siła rozumu i wolnej myśli, ponieważ rozum i wolna myśl miały walczyć z klerykalnym obskurantyzmem. Mówi się, że do dzisiaj wyrośli z tego Piszczelowcy kontrolują całą tajemną sieć satanistyczną w Kalifornii.

Markiz de Sade, mistrz perwersji, okrzyknięty obecnie "wielkim pisarzem", łączy satanizm i pedofilię. Już w 1789 (kiedy oświeceniowa rewolucja święciła triumfy) miał opisać w swojej powieści Justine, on les Malheurs de lu Vertu, nieszczęścia młodej dziewczyny Floretty, która przebrana za Maryję Dziewicę, zostaje zgwałcona i złożona w ofierze Diabłu. Satanizm dociera do grup ekstremalnych, takich jak Thc Church of Euthanasia (Kościół Eutanazji), który dostarcza takich narzędzi "uświęcenia" jak samobójstwo, aborcja, kanibalizm, sodomia. Ostatecznym celem owej sekty jest zniknięcie rodzaju ludzkiego z powierzchni ziemi.

Członkowie grup i ruchów satanistycznych są nieliczni - w sumie w Polsce to niecałe 2-3 tysiące.

Satanizm wywołał jednak pewną modę, której uległo wielu młodych ludzi. Prawdziwych wyznawców diabła - tych, którzy oddają cześć owej osobistości biblijnej, metafizycznemu obrazowi zła - spotyka się w Stanach Zjednoczonych oraz wielu krajach Europy, gdzie różne oficjalne kościoły satanistyczne cieszą się oficjalnym uznaniem i posiadają własnych kapelanów wojskowych, w siłach zbrojnych tego kraju. Oto przykład tęsknoty za uświęconym wywróceniem wszystkiego do góry nogami, ekstremalną żądzą władzy i echa głosu węża, Asmodeusza wołającego w Księdze Rodzaju: Będziecie, jak bogowie. Diabeł obiecuje swym adeptom, że nie będą więcej musieli podlegać rozróżnieniu między dobrem i złem. Ów dualizm etyki białej magii Boga jest atakowany, jako coś redukującego: poszukuje się jedności w wielości i mocy bogów.

We Włoszech grupy satanistyczne gromadzą się wokół osób, które twierdzą, że posiadają magiczne moce i rozwijają je dzięki oddawaniu Szatanowi czy innym demonom czci. Zmysłowy i przekraczający moralne normy element stanowi integralną część ich rytuałów, będących niejednokrotnie parodiami chrześcijańskiej Eucharystii, podczas których Hostia staje się obiektem profanacji, a krzyż przedmiotem obrazy. Wino zaś służy do upijania się, co zresztą czynią wszyscy księża i biskupi odprawiając msze. Nie dziwi zatem, że z Watykanem związane są wszelkie czarne loże Szatana Diabła czyli tak zwana katomasoneria. Mamy tutaj Opus Dei, Zakon Maltański, Zakon Jezuitów czy Lożę Propaganda-2 (P-2), a w USA jeszcze Ku-Klux-Klan i Piszczelowców czyli Czaszki i Piszczele.

Wszystkie te zła zaczynają się w intelekcie, w umyśle, który uważa siebie za wolny od wszelkiego moralnego zakotwiczenia, cokolwiek by się nic stało. Markiz de Sade stanowi sztandar łamiących wszelkie normy "intelektualistów", maitre r penser, pan myśli, mistrz zepsucia do naśladowania. Georges Bataille, dziewiętnastowieczny pisarz francuski, poszedł w ślady boskiego markiza, i założył sektę okultystyczną, poświęcającą się najbardziej ekstremalnym i wywrotowym nadużyciom, której końcem było, co zakładano od samego początku, zbiorowe samobójstwo. Wraz z minionym wiekiem indoktrynacji - zakorzenionym w micie świadomego łamania zasad, hymnach satanistycznych i w wieloznacznych perwersyjnych symbolach - musimy pamiętać o dzieciach składanych na ołtarzu i młodych dziewczynach, z których czyni się ofiary, bądź same dobrowolnie biorą aktywny udział w zbrodni. Obok satanizmu dzieci, musimy być świadomi satanizmu starszych. Najbardziej musimy być świadomi satanizmu czarnych lóż stowarzyszających księży i biskupów, którzy oddając się powszechnie zboczeniu pedofilii, kopulując z dziećmi - tworzą najlepiej zorganizowaną sektę satanistycznych czcicieli Szatana Diabła, Belzebuba, Lucefera i Beliara...

Szatana Diabła czy Beliara (Kłamcę) czyni się parawanem, mitologicznym obrazem, gwarantującym, że żadne granice moralne nie staną na drodze, i obiecującym magiczne moce, które umożliwią adeptom działać bezkarnie, "wykręcić się". Dla tych ludzi Szatan zawsze reprezentował abolicję prawa, osiąganie przyjemności bez granic i totalną siłę. Dzisiaj słudzy Szatana nie są jedynie liberkatolickimi filozofami, pisarzami wyklętymi przez inkwizycję, ale podmiejskimi prostakami, trollami internetowymi znieważającymi kogo tylko się uda, malarzami domowymi, pracownikami super-marketów, mechanikami, urzędnikami, sędziami czy prokuratorami, politykami i tak dalej. Przestępcy mogą bezkarnie kłamać i nie kara się ich za to, a przecież w interesie normalnego prawa jest, aby przyznanie się do winy i szczery żal oraz poprawa, darmowa praca na rzecz ofiar czy społeczeństwa gwarantowały niższą karę i lepszą resocjalizację. Loterie poprzez sms-y naciągają ludzi mamiąc ich gwarantowanymi wygranymi, które są jedynie oszustwami mającymi zapewnić twórcom kolejnych loterii większy zysk z naiwnych, którzy nic nie wwygrają. Politycy, którzy zamiast dla dora społeczności interesują się jedynie nabijaniem własnego konta w banku i intratnymi interesami dla swojej rodziny czy znajomych - to jest satanizm.

Satanizm to zjawisko współczesnego życia w nowym opakowaniu, zjawisko obracające się wokół hiper-amoralności, nihilizmu, materializmu i czarnoksięstwa. Pod płaszczykiem okultyzmu czy ezoteryki często kwitnie jakaś zakamuflowana forma satanizmu i możemy być tego pewni, jeśli słyszymy te same sataniczne, czarnoksięskie nauki o porzucaniu i odrzucaniu guru, mistrzów duchowych, negacji religii, Boga, aniołów, bóstw niebiańskich czy własnej ścieżce. Jeśli słyszymy, że jakaś pseudo religijna grupa podaje się za jedyną organizację wiodącą do wolności, oświecenia czy zbawienia, także jest to przeciek z ideologii światowego satanizmu, który lubi zarówno mieć dużo własnych ścieżek jak i lubi być jedynym panaceum na wszystko. Satanistyczni aktywiści lubią także uprawiać channelingi czyli spirytyzm i traktować to jako główne lub jedyne źródło wiedzy rzekomo okultystycznej, a pełno tego widać na polskich portalach satanistycznych występujących pod szyldem "oświecenie", "przebudzenie" czy "zjawiska paranormalne", nie tylko jako "thelema" czy "diskordianizm".

Obecna moda na pseudo ezoterykę z satanistyczną podbudową thelemy, wampiryzmu czy diskordianizmu znajduje wyraz w gwałtownej polemice antyduchowej i antyreligijnej, włącza Kościoły chrześcijańskie w niszczenie ludzkich magicznych mocy charyzmatycznych, zniczenie obrazu Boga, prawości i moralności. Wewnętrzny przymus, by łamać wszelkie prawo Boże i nakazy Mistrzów Nieba w celu zabezpieczenia najpełniejszego wyrażania własnej egocentrycznej woli, jest wspólny wszystkim satanistom i czarnomagicznym trollom spod znaku Lucyfera, Beliara, Szatana czy Belzebuba. Tajne i półtajne rytuały seksualne przeprowadzane w celu odzyskania rzekomych mocy magicznych znajdują się w ofercie na nie tylko najwyższych poziomach inicjacji sataniczno-orgiastycznych. Dziwny synkretyzm wiąże ze sobą symbole pogańskie, egipskie, orientalne, gnostyckie i magiczne, a w praktyce jak u pomylonego umysłowo Crowleya, demony wymieszane są z bogami i aniołami dla zamaskowania szkodliwego kultu i pomylenia tysięcy ofiar tego chorego systemu wyrosłego głównie z przećpania i nieuctwa Aleistera. Wszystkie te manie utrzymują się oferując projekt budowy nowego świata, wolnego od praw, represji i instytucjonalnej religii, wolnego od autorytetu duchowego prawdziwie oświeconych Mistrzów Nieba.

Kultura kontestacji, która zaznaczyła się w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XX wieku łączyła się z satanizmem dla mas i szukała inspiracji u rozmaitych czarnych magów i chorych umysłowo pseudo okultystów czarnokisęskiej prowieniencji. Należy pamiętać, że z chwilą, gdy amoralna filozofia transgresywna staje się częścią kultury masowej, prowadzi do przyzwyczajenia się do tego, co negatywne, do prezentowania negacji jako normy. Kiedy zło przybiera cechy banału i zaczyna być brane za coś zwyczajnego, trucizna dostaje się do umysłów, serc i duszy. Zło, dostarczane przez masmedialny supermarket i tolkszoły, konsumencki permisywizm, zatraca złośliwe wymiary i przerażającą intensywność. Amoralność staje się złym smakiem, anulującym wszelki potencjał, który - można sobie pomyśleć - posiada dla oczyszczenia. Kiedy Milton wkłada w usta szatana słowa: Lepiej rządzić w piekle niż służyć w niebie, wypowiedź ta wywołuje wielkie wrażenie, choć w ustach wiejskiego satanisty, karmiącego kurczaki w zagrodzie, których używa się na ofiarę dla diabłów i demonów, efekt jest raczej zabawny. Jednak zbanalizowanie zła, oczywistości tego, co negatywne, ma swoje przewrotne efekty w postaci stłumienia i zmącenia ducha.

Kiedy próbujemy sztucznie i samowolnie, nie licząc się boskimi prawami Stwórcy-Kreacji, wpływać na rzeczywistość, to absolutnie nie jest to biała magia, i nie ma większego znaczenia, czy chodzi nam o wywołanie określonych wydarzeń, czy wpływanie na działania innych ludzi. Mówiąc wprost, dowolne działania magiczne czy okultystyczne "za plecami" i bez wiedzy zainteresowanego to brutalna próba wymuszenia czegoś na siłę, bez liczenia się z zamiarami innych ludzi, a więc jest to forma gwałtu i przemocy. Ukryty wpływ i przymus nie można uznać za białą magię bo ta magia jest czarna, egoistyczna i bezbożna. O czarno-magiczne działania proszą najczęściej osoby, które kochają bez wzajemności, zostały porzucone przez obiekt swojej miłości lub pragnące sterować innymi, np. własnymi dziećmi, mężem, żoną, podwładnymi lub szefem. Osoby te mają zwykle skłonności do praktykowania czarnej magii, a ich ego jest pod wpływem czarnego, brunatnego lub szarego promienia energetycznego demonicznych sił ciemności.

Podejmując magiczne czy okultystyczne działania próbujemy zmusić innego człowieka do tego, żeby zrobił to, czego ja chcę, a więc kierujemy się brutalnym egoizmem. W dodatku robimy to potajemnie, bez jego zgody, a nawet wiedzy. Nie ma tu w ogóle szacunku dla cudzej wolności, nie ma liczenia się z cudzym zdaniem ani prawami. Ja chcę, żeby ta osoba była ze mną i w ogóle mnie nie obchodzi czego ona pragnie. Zrobię wszystko, żeby zmusić ją do zaspokojenia moich potrzeb, nie licząc się ani z jej wolą ani jej rzeczywistym dobrem. Mówiąc wprost - mam głęboko w nosie prawa tej osoby, mnie interesuje tylko i wyłącznie mój osobisty interes, a często dosłownie fiut czy cipka. Tak więc zdecydowanie nie jest to biała magia, lecz mroczna czarna magia, czarnoksięstwo. Ktoś, kto kieruje się egoistycznymi pobudkami i myśli wyłącznie o swoich własnych potrzebach staje się czarnym magiem i uprawia czarną magię, nawet jak występuje pod płaszczykiem jakiegoś ruchu duchowego, ezoterycznego czy psychotronicznego. Takie czarownice i czarowników, co w taki bezwzględny sposób czynią swoją wolę wbrew innym, Bóg ustami proroków takich jak Mojżesz czy Kryszna kazał karać śmiercią, jeśli tylko komuś jakieś zło wyrządzą, zuepłnie tak samo, jakby czyn popełnili jak zwykły przestępca, morderca, gwałciciel, porywacz, oszust czy złodziej. Wszelkie demoniczne przedmioty i insygnia takiego czarnoksiężnika niszczono paląc ogniem.

Skutki uprawiania czarnej magii ostatecznie są zawsze tragiczne i zgune, nawet jeśli robimy to nieświadomie i z przekonaniem, że nasze intencje są doskonale czyste. Nie tylko dlatego, że obciążamy się w ten sposób karmicznie, ale również dlatego, że naruszamy boski porządek w świecie, naruszamy naturalne prawa przyrody z powodów egoistycznych. W końcu sami padamy ofiarą własnych, nieprzemyślanych działań czarnoksięskich, chociaż wydaje się satanistom, że wszystko przewidzieli. Planując swoje "szczęście" nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich pułapek, w które możemy wpaść i wszystkich kiepskich skutków, które spowodujemy. Dzięki czarnej magii możesz sprawić, że ukochany wróci i że będzie szalał z namiętności. Jednak po jakimś czasie możesz mieć go dość, a jego natarczywość, zazdrość i miłosny amok mogą cię w końcu znudzić i zechcesz związać się z kimś innym, bardziej normalnym. Jednak on jest pod wpływem czaru, którym go zniewoliłaś i nie chce nawet słyszeć o twoim odejściu. Teraz on nie ma zamiaru liczyć się z Twoją wolną wolą i za nic ma Twoje prawo do własnych wyborów. Bywa, że osoby, które zdobyły kogoś nawet odrobiną egoistycznej magii miłosnej doświadczają potem przykrości w postaci pobić przez tę zniewoloną i omamioną osobę czy gwałtownego uwolnienia się miłosnego niewolnika czy niewolnicy spod twoich wpływów i uroków.

W takim związku powstałym z pomocą czarnej magii, on/a chce i żąda, żebyś należał/a tylko do niego, a może nawet posunąć się do przemocy - kto wie, może nawet do morderstwa?! Może próbować zabić ciebie lub twojego nowego kochanka jeśli go porzucisz, ponieważ człowiek działający pod wpływem czarnej magii zdolny jest do wszystkiego, co najgorsze. Potem oskarżysz jego, a nie siebie, za to, co się z nim dzieje, i znów będziesz szukać maga, który sprzeda Ci zaklęcie zwalniające Cię z tych ślubów i przyrzeczeń? Może teraz to on pójdzie do maga aby zniewolić Ciebie, a to w ramach zwrotu karmicznego do którego doprowadza samo życie. Może będziecie na siebie skazani do końca świata, przez wszystkie kolejne wcielenia. Może będziecie się namiętnie kochali i równie namiętnie nienawidzili, nie będziecie w stanie ani żyć ze sobą, ani żyć bez siebie, tylko się zabić. Pewnie nie będziecie tego rozumieli, za to będziecie biegali po wróżkach i astrologach, pytając jaka klątwa na was ciąży, dlaczego jesteście na siebie skazani, chociaż się wzajemnie tylko unieszczęśliwiacie i dlaczego nie możecie się rozstać, chociaż wspólne szczęście wam nie wychodzi. A co najgorsze winą za ten stan rzeczy będziecie obarczać wszystkich, tylko nie siebie i nie własne działania.
Czarne, szare i brunatne promienie czarnej magii

Czarna magia to nie jest tylko termin z określonym znaczeniem pozbawiony konkretnego odbicia w rzeczywistości, jak wypisują thelemiczni czy diskordiańscy dyletanci na dziecięcych forach internetowych. Szkodliwe rodzaje magie u swych podstaw oparte są o szczególny rodzaj demonicznej energii, takiej jak czarny, szary czy brunatny promień. Jeśli młody satanista nie za bardzo to czuje i rozumie, to zaprawdę jest jeszcze dyletantem i niedoukiem albo demony skrywają przed oszukiwanym uczniem ciemności swoje zasadnicze tajemnice. Czarna magia w potocznym rozumieniu to określenie takiego wykorzystania praktyk magicznych, by czynić nimi zło, a raczej czynić to, co przyniesie korzyści tylko Tobie samemu. To prawda, ale spowijając się w egoizmie i nadymając swoje egotyczne emocje, żądze i dążenia, młody uczeń coraz bardziej poddaje się pod wpływ niewidzialnych demonicznych istot, takich jak Lucyfer, Belzebub czy Beliar, a te demoniczne promienie wpływu mają swoje ciemno-bure odcienie. Co więcej osoby będące pod wpływem jasno-szarego promienia lucyferycznej energii doskonale udają istoty światła i dobre duchowe ścieżki, tak aby do pobłądzenia i degradacji doprowadzić możliwie jak najwięcej ludzi zainteresowanych duchowością, mistyką czy duchowym oświeceniem.

Czarna magia to nie jest głupi termin z kolorowej bajki jak wmawiają naiwnym zagubione dzieciaki i satanistyczne cwaniaki na forach internetowych. Świat jest pełny ludzi, którzy posługują się tymi słowami, powielając je za bardzo „mądrymi” książkami ezoterycznymi, kompletnie nie rozumiejąc, jaką dziecinadę prawią, jeśli nie są dosyć uzdolnieni, aby obserwować tak zasadnicze kwestie jak rodzaje promienia demonicznej energii jakie stoją za czarnymi magami czy innymi thelemitami, chaotianami czy diskordianami. Wielu wikan i członków innych grup pseudoduchowych zgadza się z chorymi definicjami oferowanymi przez czarnych, satanistycznych magów ceremonialnych jak Aleister Crowley, twierdzą

To nie istota materialna ma doznania duchowe Tylko istota duchowa ma doznania materialne.

Piszczel
Zawszeistniejący
Pretendent
ranks
useravatar
Offline
38 Posty
Informacja o użytkowniku w postach
Nie posiadasz uprawnień do zamieszczenia tu postu

Re: CZARNOKSIĘŻNICY - ZWOLENNICY CZARNEJ MAGII

Magia to Boska Wiedza i Sztuka

Magia, magiczne moce, siddhi to marzenie ludzki istniejące od zarania ludzkości. Tylko niektórzy ludzie jednak w historii obdarzeni byli prawdziwymi mocami czynienia cudów, uzdrawiania, pojawiania się i znikania, wywoływania deszczu czy burzy, uśmiercania, ożywiania nieboszczyków, przywracania talentów i zdolności. Magia na Wschodzie uważana jest za Wielką Boginię, a liczne w całej kulturze indoeuropejskiej, indoaryjskiej lokalne kulty bogiń zwykle wiązały się z magią, w tym z uzdrawianiem, rzucaniem uroków i klątw, przywracaniem zmarłych do życia, zaprowadzaniem ładu i harmonii w przyrodzie oraz życiu narodów.

Magia zawsze warta jest studiowania i próbowania, bo nigdy człowiek nie wie, jakie cudowne talenty jeszcze w nim drzemią. Zaczynać jednak lepiej od rzeczy prostych i realnych, znajdujących się w zasięgu naszych możliwości. Z czasem przekracza się granice i bariery o jakich zwykłym śmiertelnikom, mugolom i profanom się nie śniło. Magia to wielka odpowiedzialność i tajemnica boskich Mocy. Magia jest zarówno sztuką jak i wiedzą ścisłą, chociaż metafizyczną. Magia jest władzą nad żywiołami natury.

Słowo ‘magia’ pochodzi pierwotnie od Magów (staroperskie maguš, gr.μάγος), astrologów-kapłanów Zoroastryzmu z ludu Medów. W okresie hellenistycznym, greckie μάγος (magos) mogło być używane jako przymiotnik, lecz przymiotnik μαγικός (magikos, łac. magicus) również jest potwierdzony jako używany w I wieku (Plutarch), typowo występujący w rodzaju żeńskim, w sformułowaniu μαγική τέχνη (magike techne, łac. ars magica) “magiczna sztuka”. Słowo magic weszło w użytek w jęz. angielskim pod koniec XIV wieku., pochodząc od starofrancuskiego słowa magique.

Pentagram jest jednym z najpopularniejszych i najlepiej rozpoznawalnych symboli stosowanych w magii i magicznych kultach. Pięcioramienna gwiazda żywiołów wpisana jest w strukturę kontemplacji z ćakrami, w lotos manipura czyli ośrodek splotu słonecznego, a także w lotos adźńam (ajńa) czyli trzecie oko w głowie, na poziomie linii brwi. Nie ma magii bez opanowania mocy pięciu żywiołów chociaż w minimalnym stopniu, a w dawnych czasach magów poznawano po umiejętnościach sprowadzania suszy, deszczu, huraganu czy powodzi - po wpływaniu na stan i pracę żywiołów w przyrodzie.

Magia, Czarostwo to dzisiaj głównie praktyki wpływania na ludzi, przedmioty, zdarzenia czy zjawiska fizyczne za pomocą środków paranormalnych lub okultystycznych, a więc zasadniczo nie poddających się weryfikacji za pomocą metody naukowej, kolidujących z podejściem racjonalistycznym. Powyższe określenia mogą również odnosić się do praktyk stosowanych przez kogoś w celu posłużenia się wspomnianym wpływem, oraz do wierzeń, które wyjaśniają rozliczne zdarzenia i zjawiska w obrębie magii.

Mag, czarownik, szaman – osoba parająca się magią. Stosuje różnorakie gesty, zaklęcia, wypowiada inkantacje i wykonuje inne czynności rytualne mające dać mu władzę nad siłami nadnaturalnymi, które według jego przekonania dadzą mu moc zmiany rzeczywistości. Także osoba pełniąca funkcję religijną polegającą na sformalizowanej i instytucjonalnej więzi ekstatycznej z istotami nadludzkimi, duchami przodków, demonami lub bogami. Niektórzy współcześni magowie odrzucają tradycyjne rytuały na rzecz technik zainspirowanych psychologią czy NLP. Brak możliwości stwierdzenia powiązania między zastosowanym środkiem a ewentualnym efektem powoduje jednak, że skuteczność działań magicznych i istnienie postulowanych przez nią sił nadnaturalnych pozostaje w sferze wiary, która jednak zadziwiająco często się spełnia.

Istnieje wiele rozbieżności w pojmowaniu różnicy pomiędzy białą a czarną magią. Większość współczesnych magów, szczególnie należących do zachodniego kręgu kulturowego, żadnemu rodzajowi magii nie przypisuje kolorów, twierdząc, że magia jest tylko narzędziem, a sposób jej wykorzystania zależy tylko od woli maga (to mag może być “czarny” lub “biały”, a nie jego narzędzie). Z drugiej strony na przykład na Syberii funkcjonuje ścisły podział pomiędzy “białych” a “czarnych” szamanów, który generalnie jest całkowicie zdeterminowany przez ich pochodzenie.

O ile jednak w części średniowiecznej Europy podział ten był ścisły o tyle w innych jej częściach nie był on aż tak wyraźny. Ówczesny aspekt magii pojmowany np. jako sięganie do sił demonicznych (które pierwotnie w wierzeniach np. Greków lub Słowian miały charakter ambiwalentny) lub boskich, również wskazuje na różne podejście w kwestii jej klasyfikacji. Tym samym reprezentowanemu przez część współczesnych czarowników, magów lub szamanów braku rozróżniania rodzajów magii, nie można przypisać wyłącznie charakterowi współczesnej kultury zachodniej (ideom indywidualnej wolności, liberalizmu, demokracji).

W kulturze popularnej biała magia to zwykle magia, która wykorzystywana jest do dobrych celów i dobrymi sposobami, zaś czarna magia służy złu, wykorzystywania jest do niecnych zamiarów i zwykle wiąże się z wykonywaniem jej na mroczne sposoby. Podobnie podejście stosowane jest w religii Wicca gdzie magia rozróżniana jest na białą i czarną według zasady “Czyń to, co chcesz, pod warunkiem, że Twoje czyny nie skrzywdzą nikogo” – czyny nie sprawiające nikomu krzywdy kwalifikują się tu jako magia biała, zaś ta wyrządzająca krzywdę to magia czarna.

Według wielu magów magia biała to wszelkie działania maga wykonywane w zgodzie z Wyższą Wolą (co nie jest równoznaczne robieniu co się chce). Wszystkie inne działania magiczne sprzeciwiające się Woli uznawane byłyby przez za magię czarną. Co ciekawe, choć np. Crowley także był orędownikiem filozofii Woli, w związku z czym nie powinien korzystać z magii innej niż biała, w swoim domu w Szkocji posiadał dwa oddzielne pomieszczania do magii białej i czarnej, którą również się posługiwał. Ze względu na nie zawsze dokładne granice wyznaczone przez te pojęcia, pojawiło się także pojęcie “szara magia”, które oznacza magię balansującą na granicy tych dwóch.

Pojęcie magii towarzyszy ludzkości od początków dziejów. Różne ludy usiłowały w różny sposób wyjaśnić zjawiska zachodzące w otaczającym je świecie i następnie wpłynąć na nie dla swojej korzyści. Dlatego znane obecnie praktyki magiczne są bardzo różnorodne – postulują znacząco odmienne zasady funkcjonowania rzeczywistości i metody wpływania na nią. Można jednak zgrupować je w kilka modeli funkcjonowania magii:
Model duchowy magii

Jest to prawdopodobnie najstarszy model magii, występujący przede wszystkim w szamanizmie. Zakłada on istnienie Zaświatów zamieszkanych przez istoty duchowe, takie jak: duchy, demony, anioły itp. W zależności od konkretnego systemu magicznego mag albo wchodzi (zwykle jedynie umysłem – dzięki transowi lub ekstazie) do Zaświatów i podróżując przez nie podejmuje działania magiczne, albo też tworzy zamknięty obszar (np. krąg), w którym inwokuje świat duchowy lub jego mieszkańców. W tym drugim przypadku duch albo wykonuje powierzone zadania oddziałując na świat materialny z Zaświatów, albo też opętuje maga, który dzięki temu zyskuje dodatkowe możliwości działania.

Wszystkie działania magiczne wykonują tak naprawdę istoty duchowe, mag musi je do tego przekonać lub zmusić do posłuszeństwa swej woli. Odbywa się to przez modlitwy, obietnice posług, przyjmowanie na siebie określonych tabu, a nawet zastraszanie zaklęciami czy duchowymi “zwierzchnikami” danej istoty.

Przykładami systemów magicznych, które stosują ten model, są na przykład: szamanizm, teurgia i goetia. Z adwokatów tego modelu wymienić można np. Salomona, Johna Dee.
Model energetyczny

Model ten jest prawdopodobnie niewiele nowszy niż model duchowy. Zakłada on, że świat widzialny przeniknięty jest wszechobecną energią życiową, nazywaną różnie w różnych kulturach: prana, qi, ki, mana, a w Europie: vis vitalis, vril, fluid magnetyczny itd. Procesy zachodzące w świecie widzialnym są wg tego modelu efektem działania owych energii subtelnych, zaś działania magiczne polegają na takim manipulowaniu obiegiem energii, by wytworzyć pożądany efekt w makroskali. Podobnie jak w poprzednim modelu, również tutaj znajduje zastosowanie magiczny trans wyciszający część umysłu posługującą się logiką, tak by mag postrzegał i działał wyłącznie intuicyjnie.

Model ten jest wykorzystywany przede wszystkim przez wschodnie systemy magiczne i okultystyczne: Hunę, większość odmian jogi, tradycyjną chińską medycynę i Feng Shui, Reiki, a także sztuki walki, przede wszystkim T’ai Chi Ch’uan iChi Kung (Qi gong). W tradycji Zachodu model ten pojawia się po raz pierwszy u Mesmera w jego koncepcji magnetyzmu zwierzęcego, a następnie w teozofiii Bławatskiej. Na szeroką skalę został spopularyzowany przez ruch New Age.
Model psychologiczny

Model ten w zasadzie nie wyjaśnia, jak działa magia, a jedynie utrzymuje, że za działania magiczne jest odpowiedzialna podświadomość i może ona być programowana w celu osiągnięcia pożądanych zmian. Programowanie to następuje przez użycie symboli i autosugestię w stanie umysłu, który buddyści nazywają samadhi, a gnostycy – gnozą.

Mag bazujący na tym modelu nie potrzebuje w praktyce magicznej istot duchowych czy energii subtelnych – wystarcza mu programowanie w psychice stanów mentalnych. W praktyce jednak często zdarza się, że magowie posługujący się tym modelem magii przyjmują istnienie duchów lub energii, co miałoby im pozwalać np. ładować sigile energią w celu wzmocnienia bądź przyspieszenia ich działania.

Najbardziej znanym magiem, który stosował magię tego modelu był Austin Osman Spare, którego magia sigili jest w zasadzie odwróceniem teorii kompleksów Freuda. Polega ona na tym, że mag skupia swoją intencję na sigilu, czyli stworzonym przez niego symbolu graficznym lub dźwiękowym, a następnie zapomina o nim (czyli usuwa ze świadomości). Sigil zostaje jednak w podświadomości, gdzie tworzy jakby sztuczny kompleks, który zaczyna wpływać na poczynania maga w sposób podobny jak zwykłe zepchnięte w podświadomość lęki.

Psychologiczny model magii stał się popularny najpierw w świecie anglojęzycznym, by w latach 70-tych XX-ego stulecia stać się dominującym paradygmatem magicznym w zachodnim kręgu kulturowym. Jego wyznawcami byli między innymi: Israel Regardie, Dion Fortune i Peter Carroll.
Model informacyjny

Jest to najnowszy model magii, datujący się na schyłek lat 80-tych XX-ego stulecia. Bazuje na założeniu, że istnieje kosmiczna energia, którą można kształtować za pomocą informacji, oraz że informacja jest odrębna od masy i energii, ale może się z nimi wiązać.

Magowie stosujący model informacyjny (nazywani czasem “cybermagami”) w swej praktyce nie posługują się magicznym transem, co odróżnia ich od pozostałych magów. Raczej w normalnym stanie umysłu posługują się centrami magazynowania i przetwarzania informacji (mózg i czakry wzdłuż kręgosłupa). Wierzą, że z ich pomocą nadają kierunek przepływowi informacji, która w pożądany sposób kształtuje kosmiczną energię. W odróżnieniu od innych systemów magii, tutaj informacja nie zużywa się, lecz jest kopiowana między systemami energetycznymi.

Tak więc mimo nowoczesnego wizerunku wydaje się, że model ten jest pochodną modelu energetycznego. Cybermag oprócz praktycznej wiedzy na temat programowania i administrowania systemami informatycznymi powinien być też biegły w medytacji i jakiejś technice rozwijającej system energetyczny, na przykład w Jodze.

Teoria ta jest bardzo młoda i wciąż aktywnie rozwijana, w szczególności przez Iluminatów. Według braci magicznych, do tej pory osiągnięto znaczne sukcesy przy magicznej komunikacji i uzdrawianiu. Przywoływania potęgi boskiej magii można próbować mantramem (zaklęciem), którego najlepiej nauczyć się od białych magów z Bractwa Magów:

Om Himavantyai Namah!


Magia a religia

W obu tych formach ludzkiej aktywności jaką stanowi magia i religia, występuje wiara w istnienie świata pozazmysłowego, a więc nie weryfikowalnego drogą doświadczalną. W magii, podobnie jak w religii, może dojść do personifikacji sił nadprzyrodzonych (np. dżinny, demony itp.), istnieje jednak zasadnicza różnica w kontaktach z tymi siłami pozwalająca odróżnić religię od magii: w magii nie dochodzi do złożonego kontaktu psychicznego między sprawującym obrzęd a duchem, do którego się on zwraca (niepowodzenie obrzędu zostanie przypisane brakom umiejętności maga, nie zaś, jak w religii, np. kaprysowi bóstwa). Istotną różnicą jest także to, że osoba kierująca się myśleniem magicznym, np. szaman, zakłada, że dzięki praktykom magicznym ma wpływ na bieg zdarzeń otaczającego ją świata, a jeżeli napotyka trudności, zakłada, że spotkał się z silniejszą magią, natomiast kierująca się myśleniem religijnym (kapłan) zakłada, że nie jest w stanie wywierać wpływu na istoty duchowe, lecz może je jedynie przebłagać poprzez np. modlitwę. Myślenie opierające się na magii zakłada więc siłę sprawczą człowieka, natomiast myślenie religijne zakłada, że bieg zdarzeń w świecie jest zależny od istot wyższych, bogów.

Istotną różnicą między magią a religią jest aspekt soteriologiczny, czyli istotą religii jest zogniskowanie wokół idei życia pozagrobowego. Ważnym wyróżnikiem religii jest więc zainteresowanie losami duszy po śmierci. Z magią natomiast mamy do czynienia także kiedy mowa o kontaktach ze sferą transcendencji, jednakże jest bardziej pragmatyczna niż religia. Według Malinowskiego magia istnieje dla osiągnięcia złożonych celów – w umysłach ludności społeczeństw pierwotnych istnieje od zawsze. Wiara w magię jest rozpowszechniona w większości systemów wierzeń etnicznych – plemiennych społeczności Afryki i Oceanii, rdzennych Amerykan oraz rodzimych wierzeń średniowiecznej Europy i części jej współczesnych kontynuatorów – wierzeń rodzimych. Do XVIII wieku w Europie była karana śmiercią (zazwyczaj spaleniem na stosie) przez chrześcijańską inkwizycję. Współcześnie istnieją silne nagonki przeciwko osobom zajmującym się magią czy okultyzmem, nagonki często prowadzące takie osoby do społecznego piętnowania, poniżania czy nawet prób zlinczowania. Współczesne społeczeństwo jest tak wychowywane aby nie dać miejsca myśleniu magicznemu, a każdy kto odkrywa świat magii uważany jest za zacofanego, choć całkiem prawdopodobnym jest stan odwrotny określany także mugolizmem – niezdolnością do odczuwania i zauważania rzeczy subtelnych.

Praktycy magii zakładają, że każde działanie odnoszące się do jakiejś konkretnej sfery bytu powinno dać efekt w postaci wywarcia wpływu na byty zależne od tego działania, pomimo pozornego braku związku przyczynowo-skutkowego między tym działaniem a jego spodziewanym efektem. Według tego typu myślenia każde podobne, analogiczne działanie powinno spowodować analogiczne skutki. Tak definiowana magia określona została przez Jamesa Frazera jako magia sympatyczna, w obrębie której wyróżniał też dwa sposoby praktykowania magii: magię homeopatyczną i magię przenośną.

Osoby wierzące w magię uznają, iż w każdym etapie naszego życia mamy z nią do czynienia, niejednokrotnie nie zdając sobie nawet z tego sprawy. Najbardziej widocznym elementem jest według nich potęga myśli. Choć niektóre aspekty tego zagadnienia zostały w obecnych czasach już częściowo udowodnione przez psychologów, nadal wiele pozostaje uznawanych za typową magię przez ogół społeczeństwa. Magowie (choć nie ze wszystkich kręgów) jawnie uznają za prawdę fakt, że jeśli poświęcamy czemuś bardzo dużo uwagi, ma to większe szanse spełnienia, obojętnie czy to będzie obawa przed czymś, czy też pragnienie osiągnięcia czegoś. W podobny sposób działają nasze przekonania, określające nasze doświadczanie. To znaczy, że jeśli nauczono nas, wpojono nam, bądź my sami uznaliśmy za prawdę fakt, że dany autobus bardzo często się spóźnia, to najprawdopodobniej jeśli następnym razem pójdziemy na przystanek, autobus także się spóźni. Ten pogląd jest m.in. często używany przez ezoteryków do osiągnięcia zdolności paranormalnych poprzez zmianę wpajanego im od dzieciństwa np. przez rodziców poglądu, że nadprzyrodzone zdolności są niemożliwe. Magiczne zdolności należy jednak kształtować bardzo subtelnie, delikatnie i długotrwale.
Obrona Przed Czarna Magią

Czarna magia to mnogość najróżniejszych środków agresji, zmiennych jak kameleon i odwiecznych jak zło i dobro. Walka z nimi przypomina walkę z wielogłowym potworem: utniesz mu jedną głowę, a natychmiast wyrośnie inna, jeszcze groźniejsza i sprytniejsza. To, z czym przychodzi nam walczyć, nigdy nie jest ustalone raz na zawsze, wciąż podlega zmianom, jest niezwykłe. “Wasza obrona musi więc być równie elastyczna i wymyślna jak agresja czarnej magii, którą zamierzacie złamać”.

Dementorzy to to istoty, strażnicy Azkabanu więzienia dla czarodziejów. Straszliwe istoty, które wysysają z ludzi wszelkie dobre i szczęśliwe wspomnienia, pozostawiając tylko to, co najgorsze. Mają czarne płaszcze i dłonie pokryte liszajami. Kiedy są w pobliżu, robi się strasznie zimno. Zwalczyć ich można tylko wyczarowując patronusa , który przepędza dementora. W ostateczności wysysają z człowieka duszę przez usta, co nazywa się pocałunkiem dementora; po złożeniu pocałunku człowiek żyje, jednak staje się jak pusta muszla.

Pocałunek Dementora: Jest to wyssanie duszy człowieka przez dementora. Czyni on to (dementor) przez dziurę, którą można nazwać ustami, lecz owej jamy nie widać, o ile dementor nie postanowi sięgnąć po ostateczną broń, jaką jest ów pocałunek. Gdy to zrobi dusza zostaje wyssana, co sprawia, że osoba staję się czymś w rodzaju rośliny. Żyje, lecz straciła świadomość. Można to porównać do śpiączki, lecz takiej z jakiej nie można się zbudzić. Ochronić może przed tym jedynie patronus, który odstraszy dementora.

Upiór, którego nikt nie widział w faktycznej postaci. Kiedy spotkamy delikwenta nieprzygotowani na swojej drodze, przybiera on kształt tego, czego się najbardziej boimy. Przykładowo: osoba cierpiąca na aranochnofobię zobaczy obiekt swoich fobii. W gruncie rzeczy jest niegroźnym widmem. Destrukcyjnie działa na niego spontaniczny, żywy śmiech. Zdezorientowany jest również wtedy, kiedy ma wokół siebie więcej niż jedną osobę, nie wiedząc, w co się przemienić przed kim. Chcąc się pozbyć upiora, należy wyobrazić sobie swój obiekt strachu w sposób, po którym będzie się wydawał całkiem zabawny i rzucić zaklęcie Riddiklus. Można go spotkać w ciemnych, wilgotnych miejscach. Szczególnie lubi mieszkać w starych szafach i zapomnianych strychach.

Od wieków wiadomo że czarna magia nigdy nie cieszyła się popularnością. Dowodem na to są masowe przeprowadzki mieszkańców krain i okolic w których zamieszkali czarnoksiężnicy lub wiedźmy. Strach ten był spowodowany głównie przez tajemną oraz bardzo niebezpieczną moc czarodziejów. Różnice między czarną a biała magią to:
· cel
· stopień umiejętności czarodzieja który posługuje się czarną a białą magią
· skutki

Używając zaklęć niewybaczalnych mag uśmierca oraz zmusza do poddania się wielu przeciwników czy szkodników. Klątwa niewybaczalna oznacza, że nie są jej skutki możliwe do usunięcia czy uleczenia przez energię miłości i wybaczenia. Odpadanie kończyn i zanik kości, oraz antidotum na nie to inne rodzaje zaklęć i czarów. Istnieje możliwość realnego torturowania przeciwników zaklęciem “Dolor” (łac: ból) oraz zaklęciem niewybaczalnym “Cruciatus”. Można nauczyć się także pokonywać nasyłane wampiry i upiory. W pojedynkach czarnomagicznych zazwyczaj rzucano zaklęcia nieodwołalne lub niewybaczalne, to jest takie, które znikały jedynie po zastosowaniu antidotum a nie po zwykłym oczyszczaniu czy przebaczaniu. Wiele klątw wymaga pracy czy odpowiedniego zachowania, wręcz odpokutowania.

Przywoływania potęgi boskiej magii i co ważniejsze ochrony magicznej można próbować mantramem (zaklęciem), którego najlepiej nauczyć się ze słuchu od białych magów z Bractwa Magów:

Om Himavantyai Namah!


Klątwy
Rodzaje klątw:

- Rodzinna – rzucana na całą rodzinę i prześladująca każdego o nazwisku rodziny przeklętej;
- Matczyna – klątwa rzucona przez matkę w postaci zwykle złorzeczenia swemu dziecku;
- Osobista – rzucona tylko na jedna osobę;
- Narodowa – przeklęty zostaje cały naród czy plemię;
- Stanowa – przeklinany jest dany stan społeczny;
- Własna – rzucana na samego siebie w celu ukarania się;
- Domowa – rzucana na czyiś dom jako miejsce przebywania;
- Karna – klątwa jako kara – za przewinienia adepta rzucana przez ministra magii na tego kto przekroczył prawo magów.
Czym klątwa różni się od zaklęcia?

Klątwa jest rzucona zwykle przez jedna osobę i tylko przez nią może być zdjęta. Bywają jednak klątwy rzucane przez cały zespół magów. Nie ma na nią żadnych przeciwzaklęć i w razie nieściągnięcia klątwy kończy się ona wraz ze śmiercią osoby która przeklęła, chyba, że obejmuje następne wcielenia. Klątwa zawsze ma jedna formułę lecz inne końcówki. Klątwę trzeba dobrze rozpoznać aby móc stworzyć przeciwklątwę i zneutralizować jej działanie. Podczas zdejmowania klątw tylko najlepsi specjaliści potrafią zdjąć klątwy całkowicie. Większość zdejmowaczy klątw jedynie częściowo łagodzi lub powstrzymuje ich skutki. Zaklęcie jest magiczną formułą zwykle o czasowym lub wycinkowym działaniu, zaś klątwa bywa totalnie rujnująca.
Niszcząca siła klątwy

Czy życząc komuś śmierci, możemy zrujnować jego życie? Wielu ludzi twierdzi, że tak…

Pewnego dnia do szpitala w Baltimore (USA) zgłosiła się młoda kobieta, zdrowa, lecz przekonana, że w ciągu 2 dni umrze. Twierdziła, że urodziła się w piątek trzynastego i że tego samego dnia w jej wiosce przyszło na świat dwoje innych niemowląt. Odbierająca tę trójkę akuszerka rzuciła na dzieci klątwę. Jedno z nich miało umrzeć przed ukończeniem 16 lat, drugie w wieku 21 lat, a trzecie – czyli ta kobieta – do 23. roku życia. Pierwszy z tej trójki chłopak zginął jako 15-latek w wypadku samochodowym, następna dziewczyna padła ofiarą przypadkowego strzału tuż przed ukończeniem 21 lat… Dlatego kobieta była śmiertelnie przestraszona, gdyż jej 23. urodziny wypadały za 2 dni. Została w szp-talu, ale nie dożyła feralnej daty. Zmarła nazajutrz i żaden lekarz nie potrafił podać przyczyny jej zgonu…
Wszystkiego złego!

Czy rzeczywiście klątwa akuszerki była przyczyną śmierci tych trzech osób? Czy złe słowa niektórych mogą powodować czyjeś niepowodzenia, choroby, a nawet utratę życia? Starsi ludzie twierdzą, że słyszeli, iż matki rzucały klątwy na dzieci, które dopuściły się wielkich przewinień – np. zostawiły rodziców bez środków do życia. Te wyrodne dzieci były potem dręczone przez rozmaite choroby, a nawet ulegały śmiertelnym wypadkom. Znakomitymi “zaklinaczami” są rzekomo wyznawcy kultu wudu. Amerykański profesor Golden napisał raport dotyczący przypadków spełnienia się śmiertelnych klątw wudu. Zwykle wyglądało to podobnie: do szpitala zgłaszał się człowiek, który wręcz marniał w oczach i nikt nie wiedział, co mu właściwie dolega. Umierał w ciągu kilku dni. Co ciekawe jednak, niektórzy z nich zostali uratowani dzięki lekarzom, którzy przekonywali chorych, że oni mogą “odwołać” złe zaklęcie, że znają na nie antidotum, po czym podawali im… placebo, czyli tabletki nie mające realnego działania leczniczego! Pacjenci, którzy tylko uwierzyli, że ktoś jest w stanie pokonać czarną magię, wyzdrowieli.
Potęga ludzkiej psychiki

Te wydarzenia skłoniły naukowców do postawienia tezy, że klątwa może się spełnić, o ile ktoś wie, że została na niego rzucona, wierzy (nawet nieświadomie) w jej moc i boi się jej. Ciągły lęk wyniszcza jego organizm i wpędza go w chorobę lub powoduje szybką śmierć. Być może kobieta, która zmarła w przeddzień 23. urodzin, tak mocno wierzyła w działanie klątwy akuszerki, że zabił ją sam strach. Takie wyjaśnienie satysfakcjonuje racjonalistów, ale czy jest prawdziwe? “Ja mam dowód, że pewne osoby potrafią kogoś przekląć, czy on o tym wie, czy nie” – mówi 15-letnia Dorota. “Widziałam, jak moja koleżanka nie ustąpiła miejsca starszej pani w autobusie. Kiedy wysiadła, staruszka wymamrotała: ‘Żebyś ty długo o własnych siłach stać nie mogła!’. Ela nie słyszała tego, ale zaraz potem spadła ze schodów i złamała nogę!”. Szamani plemienia Kahuna z Hawajów, specjaliści od modlitw śmierci, też twierdzą, że osoba, na którą rzuca się klątwę, nie musi o tym wiedzieć, by ją ona dotknęła. Wystarczy sama negatywna energia wysyłana z umysłu kapłana. Jednak i oni uważają, że ta energia musi “współdziałać” z poczuciem winy “przeklętego”. Umysł niewinnego, na którego niesłusznie rzucono klątwę, zwykle obroni się przed nią. Poza tym szamani twierdzą, iż nie można na nikogo rzucić klątwy bez powodu, gdyż jest to już czarna magia! Ten ktoś musi rzeczywiście być winien, inaczej klątwa nie zawsze będzie skuteczna, może wręcz obrócić się przeciwko rzucającemu ją.
Klątwy dziś

W cywilizowanym społeczeństwie – wydawałoby się – mało kto wierzy w skuteczność klątw. Jednak np. w Polsce działa firma, oferująca profesjonalne ich rzucanie… Świetnie prosperuje, a jej klientami wcale nie są przesądni, niewykształceni ludzie, lecz na co dzień racjonalnie myślący biznesmeni po studiach, którzy złymi życzeniami chcą postraszyć dłużników lub zwalczyć konkurencję. I ta metoda jest skuteczna, bo nawet ludzie, którzy w klątwy nie wierzą, wolą, żeby nikt ich na nich nie rzucał. A gdy sami nieopatrznie pomyślą coś złego, spluwają przez lewe ramię. Tak na wszelki wypadek…
Klątwa Tutenchamona

Archeolodzy badali grób egipskiego faraona Tutenchamona i znaleźli tam tabliczkę z napisem: “Śmierć zabierze każdego, kto zakłóci spokój faraona”. W ciągu dwóch lat od otwarcia grobowca jeden z nich zmarł na zapalenie płuc, inny na malarię, dwaj z nie wyjaśnionych przyczyn, jedna osoba popełniła samobójstwo. Lecz przywódca wyprawy, który nigdy nie wierzył w klątwy, dożył sędziwego wieku i zmarł śmiercią naturalną.
Tajemnicza religia Voodoo

Wudu to kult wywodzący się z Afryki, obecnie praktykowany przez Murzynów na Haiti i kilku innych wyspach. Charakterystyczne dla tej religii są obrzędy, wprowadzające uczestników w trans, wiara w klątwy, fetysze i wróżby. Wyznawcy wudu słyną też z krwawych rytuałów, podczas których podrzyna się gardła kurczętom (w celu przebłagania bóstw) oraz z szamańskich praktyk przemieniających ludzi w zombie.
Jak rzuca się klątwę?

Najczęściej wypowiada się lub pisze słowa, mówiące, czego się komuś życzy. Można posłać ofierze przeklęty przedmiot. Czasem odprawia się magiczny rytuał: palenie lub nakłuwanie przedmiotu wyobrażającego osobę, której chce się zaszkodzić – zwykle jest to lalka. Często wykorzystuje się wtedy włosy, paznokcie lub ślinę tej osoby. Nowoczesną metodą, popularną w USA, jest palenie 7 świec przez 7 minut w ciągu 7 kolejnych dni na zdjęciu ofiary.

Jeśli interesuje Cię ten temat, zajrzyj do książki Anny Engelking “Klątwa. Rzecz o ludowej magii słowa”. Zawiera ona ciekawe relacje i opinie wielu ludzi. Przeczytasz jednym tchem!
Straszne opowieści

Piękne, przeklęte włosy

Na wakacjach poznałam dziewczynę, która miała bardzo piękne, długie i gęste włosy. Wzbudzała duże zainteresowanie chłopców, zdawało mi się, że i mojemu Adamowi wpadła w oko. Byłam wściekła i pomyślałam: “Oby jej te śliczne włoski wypadły!”. I w tydzień później ona się zatruła jakimś środkiem chemicznym i prawie całkiem wyłysiała. Ciężko mi teraz, przecież tak naprawdę wcale jej tego nie życzyłam! – Ola

Niedoszli oblubieńcy

W mojej wsi miało się odbyć wesele. Goście zebrali się w domu panny młodej, gdzie jej rodzice mieli dokonać błogosławieństwa. Jednak matka dziewczyny nie pobłogosławiła narzeczonych, bo nie popierała tego małżeństwa. Gdy mimo to młodzi wsiedli do samochodu, którym mieli pojechać do kościoła, ta kobieta powiedziała: “A żeby tak nie dojechali!”. Samochód po drodze miał wypadek i ślub się nie odbył… – Celina

Straszna waza

Po śmierci mojej prababci wzięliśmy do domu jej starą wazę. Stała w salonie i na zmianę ja, siostra i mama wycierałyśmy ją z kurzu. I zawsze tej, która to robiła, tego samego dnia przytrafiało się coś strasznego: ja zwichnęłam rękę, siostrze ciężka książka spadła na głowę, mama zemdlała na mieście… Wreszcie zaczęłyśmy się bać antycznej wazy i zakopałyśmy ją w ziemi. Czy to możliwe, że ona była przeklęta? – Lidka

Z dziadapradziada

Chodziłam do klasy z chłopakiem, który twierdził, że jest przeklęty przez krzywdę, jaką jego dziadek wyrządził swojemu bratu (oszukał go przy podziale majątku). Mówił, że klątwa będzie trwała, jeśli jego rodzice nie zapłacą swoim kuzynom tyle pieniędzy, ile była warta zagarnięta część majątku, a nie mają z czego. I potem słyszałam, że ten chłopak miał wypadek i teraz jeździ na wózku inwalidzkim… – Gośka

MAGIA wiele miejsca poświęca rozpoznawaniu i usuwaniu klątw oraz złorzeczeń oraz odwracaniu ich skutków, jako że wiele klątw to skutek emocjonalnego złorzeczenia i poczucia winy noszonego w głębi psychiki, w pamięci wcieleń. Specjalny punkt programu to odwracanie skutków jakie na dusze wywierają klątwy o charakterze ekskomuniki kościelnej, a przecież wiele osób odradza się już obarczonych takimi klątwami.
Klątwy, magia i czarownice

Klątw używano od tysięcy lat. Od samego początku wzbudzały lęk. Ten, kto posiadł tajemnice ich mocy i działania, uznawany był za władcę, “boga”. Ci , którzy je rzucali, chcieli najczęściej ochronić się przed mocą innych lub przed zagrożeniem z ich strony. Czasem w ten sposób usiłowali zabezpieczyć to swoje “coś”, czyli tajemnicę swojej mocy. Najpopularniejsze było przeklinanie na wieki. Nie obce były także rytuały obrzucania klątwami niewiernych np. “ekskomunika” stosowana przez kościół, co praktykowane jest do dnia dzisiejszego. Wzajemnym obrzucaniem się klątwami pasjonowali się przede wszystkim papieże i antypapieże. Klątwy rzucali nie tylko kapłani. Wiele osób rzuca klątwy powołując się na moc Boga. Tymczasem nie da się wymyślić nic bardziej bzdurnego! Jeszcze nikomu Bóg nie pomógł w realizacji złego działania klątwy.

Używanie klątw miało na celu przestraszenie osoby, na którą je rzucano, wywołanie u niej poczucia niższości, ukorzenie przed siłą wyższą (jaką niewątpliwie w swym przekonaniu reprezentowali rzucający klątwy), oraz wywołania społecznego strachu przed taką samą karą. Jeśli nie dało się inaczej wymusić posłuszeństwa i szacunku w sposób naturalny, stosowano zasadę: “nie musisz mnie kochać, wystarczy, że będziesz się mnie bał”. A jak wiadomo, nic nie działa lepiej niż publiczny przykład działania klątwy poprzez karę. Jeśli ktoś zaczynał chorować na chorobę o widocznych skutkach, mówiono, że to za grzechy. W niektórych społeczeństwach panika wywołana potwierdzonym działaniem klątwy (najczęściej nieszczęściem), jakie spotkało daną osobę, działała silniej od tortur.

Wierzono także, że klątwa jest przenoszona z pokolenia na pokolenie. Znane są rody, na których ciąży klątwa od wieków. Znane są także miejsca, o których w legendach mówi się, że są przeklęte. Ale rzucanie klątw to nie historia. Do dziś w krajach Basenu Morza śródziemnego ludzie wierzą w złe oko i starają się nie narażać kobietom, o których wiadomo, że mają moc rzucania klątw. W końcu inkwizycja znikła z powierzchni Ziemi, a one pozostały i nadal sieją postrach. Klątwa to złe życzenie – wypowiedziane i wyobrażone. Jakże często nie zdajemy sobie sprawy, że tak naprawdę używamy klątw wobec ludzi, których uważamy za bliskich i z całym przekonaniem, że mówiąc złe słowa pomagamy im z miłością i troską! Właśnie te klątwy najtrudniej rozpoznać! I najtrudniej się przed nimi obronić. Bo są to złorzeczenia wobec bliskich…

Kiedyś, w czasie jednej z podróży pewnej kobiecie, Ani zdarzyło się przesiadać w miasteczku zamieszkiwanym przez cyganów. Jako że do odjazdu pociągu pozostało jej jeszcze sporo czasu, postanowiła usiąść w pobliskim parku i odpocząć chwilę delektując się ciepłem letniego słoneczka. W pewnym momencie podeszła do niej cyganka, chcąc nachalnie jej powróżyć. Po kilku grzecznych odmowach, jej upór trochę ją zdenerwował. Poprosiła już bardziej stanowczo o zostawienie w spokoju. Wtedy wściekła cyganka popatrzyła na nią przymrużonymi oczyma i mrucząc coś pod nosem zaczęła się oddalać. Zrozumiała, że rzuca na nią klątwę. Znając ich działanie, wstała i krzyknęła za oddalająca się powoli kobietą. “Żeby to, co mi życzyłaś, przytrafiło się Tobie”. – Kobieta nagle odwróciła się i z przerażeniem zaczęła uciekać krzycząc w niebogłosy. Nie wiedziała, co zawierała treść jej klątwy, ale po reakcji tej kobiety sądziła, że nie było to nic miłego.

Była jednak klątwa, która działała w jej życiu z niezwykłą precyzją. Pochodziła ona od jej mamy. Powodowana głębokim strachem przed samotnością i brakiem pomocy w przypadku wystąpienia u niej chorób, powiedziała jej kiedyś, że urodziła ją po to, aby zawsze była przy niej i się nią opiekowała. Niby kierowana dobrem, dodawała do tego, że nigdy nie uda się jej żaden związek, ponieważ jej miejsce jest przy niej. I rzeczywiście, jej związki zależały od aprobaty jej mamy. Miała duży wpływ na ich przebieg, z czego na początku świadomie nie zdawała sobie nawet sprawy.

Dzięki introspekcji uświadomiła sobie, co powodowało u niej tak duże poczucie winy i lęk wobec mamy, że jej klątwy działały. Kiedy odreagowała sobie ten lęk na rebirthingu i uświadomiła pochodzenie poczucia winy, zrozumiała, jak to w jej życiu funkcjonowało. Po kilkumiesięcznym stosowaniu afirmacji wybaczających i ochronnych, przy kolejnym wypowiedzeniu “świętej” formułki przez jej mamę, stwierdziła, że to na nią w ogóle już nie działa. Nie pojawił się żaden lęk i napięcie, jakie zawsze towarzyszyły jej podczas takich rozmów. Poczuła w sobie w końcu upragniony spokój. Postanowiła dowiedzieć się czegoś więcej o klątwach, ich funkcjonowaniu i podświadomej kreacji.

Z osobami przeklętymi i rzucającymi klątwy usiłowano sobie radzić w różny sposób. Osoby uznane za przeklęte, wydalane były najczęściej ze społeczności, gdyż wierzono, że klątwa, którą je obłożono, spadnie na całą społeczność. Osoby takie były traktowane z pogardą i uważano, że są naznaczone przez szatana, lub złego demona (który w nich zamieszkał). W średniowieczu, w czasie gdy panowała dżuma, ludzie dotknięci tą chorobą musieli mieszkać w leprozoriach, a swoje nadejście poprzedzali dźwiękiem grzechotki, którą zawsze musieli nosić ze sobą. Napiętnowani chorobą, która w tamtych czasach uważana była za symbol nieszczęścia absolutnego, traktowani byli na równi z heretykami i czarownicami. I tak samo jak oni, wydalani poza nawias społeczeństwa.

W czternastym wieku na średniowieczną Europę posypały się nieszczęścia w postaci głodu, dżumy, wojny stuletniej, różnych wojen domowych, buntów. Wśród ludzi ówczesnej Europy narodziło się wtedy przekonanie o rychłym końcu świata. Zaczęto oczekiwać na niewyobrażalne katastrofy mające zwiastować zbliżającą się apokalipsę. Przyczyn upatrywano w występkach ludzi i upadku moralnym kościoła. Wierzono także, że choroba jest wynikiem klątw ze strony Boga – jako kary za grzechy. W ten sposób, zapewne niechcący, zaczęto kreować obraz chrześcijańskiego Boga jako tyrana nienasyconego ludzkim cierpieniem, choć jest to z gruntu fałszywy obraz Boga, acz cierpienie bywa skutkiem złych czynów, słów i myśli. W efekcie zapanował powszechny obłęd, który spowodował zwrócenie się dużej liczby ludzi ku praktykom magii i czarów, zaś kośiół ukierunkował się na zwalczanie magii metodami ludobójczej inkwizycji.

Kościół katolicki w odwecie wprowadził inkwizycję, która miała za zadanie przywrócić ustalony porządek wszechwładzy kościoła. Powszechnie uważa się, że zinstytucjonalizowane prześladowanie czarownic i heretyków zaczęło się pomiędzy 20 a 30 rokiem XV w we Francji, jednak faktycznie działo się to już dużo wcześniej. W celu odwrócenia uwagi od własnych występków, święta inkwizycja kościoła stworzyła mit o czarownicach, czarnoksiężnikach i ich kontaktach z szatanem lub diabłem. Przyznania się do winy wymuszane były zazwyczaj poprzez długie tortury, lub obietnice zwrócenia wolności. W momencie przyznania się i ujawnienia wspólników, zawsze wydawano wyrok skazujący na śmierć przez spalenie, utopienie, jeśli oczywiście osoba poddana wcześniejszym torturom w czasie procesu przeżyła.

Za politycznym przyzwoleniem papieży zaczęło się prześladowanie zarówno heretyków jak i osób zajmujących się magią, w domniemaniu kościoła. Znacznie częściej donosiciele załatwiali własne porachunki niż rzeczywiście wskazywali osoby uprawiające magię. Pozbywano się w ten sposób niewygodnych świadków, wrogów i najczęściej bogatszych obywateli, których majątki konfiskowane były przez kościół lub samych donosicieli i pomawiaczy. Odpowiedzią tamtych czasów na ruchy heretyckie zachodniej Europy był rozpad kościoła. W 1517r. został utworzony kościół protestancki. On też ma niemały udział w prześladowaniu innowierców i czarownic. A zaczęło się od oskarżenia o czary jednej z żon króla Henryka VIII. Czarownica / czarnoksiężnik, to osoba zajmująca się czarami i magią. Niesłusznie każda forma czarów wiązana była z kultem szatana. Był to wytwór chorej na paranoję inkwizycji.

Czarownica / czarnoksiężnik, (człowiek uprawiający czary), to osoba zdolna zmienić los innych ludzi za pomocą manipulacji, hipnozy, praktyk rytualnych lub symbolicznych. Najczęściej są to rzucane klątwy, uroki, zaklinanie. Magia, składa się z wielu odmian, odprawianych rytuałów, wierzeń, kontaktów z duchami, stosowania czarów. Tylko jej drastyczniejsza forma w postaci demonizmu, satanizmu i czarnej magii, stanowi odpowiednik wyobrażeń inkwizycji i kościoła o magii. W tym momencie dochodzi do wielkiego zagmatwania pojęć o magii i czarach. Oczywiście, zarówno jedna jak i druga forma praktyk, stanowią silne obciążenie karmiczne. Jednak intencje do ich wykonywania były i są różne i zależą jedynie od indywidualnego nastawienia ludzi do Boga, siebie i otaczającego nas świata.

Człowiek od tysięcy lat starał się zapanować nad mocą żywiołów. Mocy upatrywano we wszystkim, cokolwiek wywoływało wrażenie siły i mogło pokonać człowieka. Ludzie zaczęli poszukiwać złotego środka pozwalającego zapanować nad mocą przyrody. Z czasem ludzie nauczyli się odróżniać rośliny, które leczyły od tych, które truły i wprawiały w stan odurzenia. Narkotyczne wizje, jakie pojawiały się po zażyciu niektórych roślin, spowodowały zachwyt nad roślinami, które uznane zostały za boskie lub demoniczne. Osoba, która poznała moc roślin, stawała ponad innych. Mocy dopatrywano się we wszystkim, co było w stanie wywołać odmienny stan świadomości i lęk. Jeśli coś było w stanie pokonać człowieka, wierzono, że posiada nadnaturalną moc. Mocy dopatrywano się także w sile zwierząt, zjawiskach atmosferycznych, lub przyrodzie. Ludzie zaczęli utożsamiać się z mocą, którą upatrywali we wszystkim poza sobą. W stanach odurzenia poddawali się inicjacjom, za pomocą hipnozy. Wprowadzali się w transy, chcąc zjednoczyć się z siłą przyrody i zwierząt, siłą, która wywoływała w nich lęk i podziw.

Z czasem zaczęto składać ofiary z ludzi i zwierząt, chcąc ubłagać Bogów, prosić ich o łaskę, lub skłonić do uległości i posłuszeństwa. Powstawały świątynie, w których była praktykowana magia. Jej stosowanie w społeczeństwie miało szczególną moc i znaczenie. Moc zaklęta w różnych rzeczach (przyrodzie, przedmiotach) w pewnym momencie uzyskała imiona w postaci imion Bogów. Wybrani zostawali kapłanami i w imieniu tzw. Bogów rządzili innymi. W każdej kulturze istniał i istnieje system kultu świątynnego. Kapłani, choć dziś różnie zwani, nadal stanowią nieodłączny element codziennego życia wszystkich społeczeństw. Element, który nadaje charakter władzy wykonawczej i duchowej każdego człowieka. Każda praktyka z elementem duchowym, zawsze wywoływała w społeczeństwach wiele emocji, bano się jej, lub buntowano i wprowadzano własną. Posługiwano się zazwyczaj manipulacjami, w celu wywołania odpowiednich reakcji społecznych, od lęku począwszy po nieprzytomny podziw.

Jednostki indywidualne, które posiadały zdolności choć trochę wykraczające poza zdolności narzuconego pojmowania, stanowiły społeczne zagrożenie i były zawsze brutalnie tępione. Tak samo postępowano z grupami religijnymi. Na początku swego istnienia również chrześcijaństwo było uważane za sektę i spotkało się ze społecznym odrzuceniem, a nadal ciążą nad nim żydowskie klątwy. W taki sam sposób traktowano wszystkich, którzy odstawali od jedynej słusznej, w przekonaniu prześladowców, ideologii.

Jedną z najbardziej znanych klątw starożytnych jest klątwa grobu Tutenchamona, egipskiego faraona zamordowanego w wieku osiemnastu lat. Nie tylko on sam został obłożony klątwą. Jego imię miało być zapomniane i wymazane ze wszystkich hieroglifów. Dzięki temu jego grób przetrwał do czasów współczesnych w nienaruszonym stanie. Także w jego imieniu dla ochrony grobu przed rabusiami, została nałożona klątwa , która mówiła, że kto naruszy święty spokój władcy, zostanie ukarany przez Boga słońca. Kiedy odkrywcy grobu zaczęli nagle umierać śmiercią tragiczna już w dwa tygodnie od otwarcia grobu, legenda zapomnianego faraona i klątw znów ożyła. Dzięki klątwie Tutenchamon stał się najbardziej znanym faraonem Egiptu.

Jak widać, klątwy nie tylko mogą szkodzić, ale i przyczyniać się do wzrostu napływu turystów. Dziś najbardziej popularnymi turystycznie obiektami są miejsca obłożone klątwami, lub te, w których rozegrała się jakaś tragedia – najlepiej zakończona rzuceniem klątwy na to miejsce lub kogoś z mieszkańców. Błąkające się duchy, to dziś największa atrakcja zamków. Inną ciekawą historią przepowiedni – klątwy jest historia procesu ostatniego z Mistrzów Templariuszy. Do dziś nie jest znane miejsce ukrycia ogromnych skarbów Templariuszy. Zakon, który w imieniu kościoła i Boga szerzył wiarę, za pozwoleniem Kościoła podbił wschód, grabiąc i gromadząc niezliczone skarby. Na początku czternastego wieku stał się łakomym kąskiem dla podupadłego skarbca Filipa Pięknego i ówczesnego papieża Klemensa V.

13 października 1307 r. o świcie, w piątek, na rozkaz króla, w całym kraju rozpoczęły się aresztowania Templariuszy i likwidacja zakonu. Niestety, zaplanowana akcja nie powiodła się. Skarb, o którym zdążyły już narosnąć legendy, pomimo wieloletnich poszukiwań nigdy nie został odnaleziony. Wielki mistrz zakonu, Jakub de Molay został spalony na stosie po siedmiu latach tortur i procesu. Do końca nie zdradził swej tajemnicy. Przed śmiercią przepowiedział Filipowi Pięknemu i papieżowi śmierć, która miała nastąpić w ciągu roku. I tak się w istocie stało.

Wiele klątw rzucanych w chwilach zagrożenia życia ma szczególną moc, szczególnie gdy dotyczy osoby, która popełniła zły czyn. W takich momentach mogą ujawnić się różne elementy zdolności parapsychicznych, takie jak np. jasnowidzenie. Przepowiedzenie komuś jego śmierci, lub innych tragicznych wydarzeń, nosi niewątpliwie w sobie element klątwy. Jednak każda klątwa, bez względu na to przez kogo i w jakich okolicznościach była wypowiedziana, działa przede wszystkim na zasadzie wiary. Do dziś dnia w Ameryce Południowej i w Afryce ludzie umierają, kiedy dowiedzą się, że zostali obłożeni klątwą szamana bądź czarownika. Lecz nie tylko ten, kto wierzy w działanie klątwy, może doświadczyć działania jej skutków. Dlatego np. prawo w Australii i na Polinezji przewiduje jeszcze teoretycznie karę śmierci dla wszystkich, którym udowodni się posługiwanie czarną magią dla świadomego szkodzenia.

Cały proces działania klątwy odbywa się na poziomie podświadomości. Wszystko ociera się o podświadomy lęk i oczekiwanie na spełnienie. Jeśli klątwa trafia na podatny grunt, to znaczy, jeśli w naszej podświadomości jest już zakodowany wzorzec strachu przed działaniem klątw, wtedy umysł zaczyna uruchamiać swą moc kreacji. Wcześniej, czy później dojdzie do realizacji lęku w postaci sytuacji życiowych odzwierciedlających ten lęk. Spełnienie klątwy zależy głównie od tego, czy w nią wierzymy, czy nie. Nie można jednak wykluczyć jej szczególnego działania w przypadku, gdy trafia na osobę słabą psychicznie, niepewną siebie, wystraszoną, podatną na sugestie, a przy tym mającą poczucie winy. Taka osoba może paść ofiarą klątwy, chociaż o niej nie wie. Podobnie bywa ze zwierzętami. Profesjonalnie rzucona klątwa może wydawać się nic nie znaczącym rytuałem, lub nawet dobrym życzeniem. A jednak po jakimś czasie ujawnia swą niszczycielską moc.

Klątwa jeśli nie jest działaniem obronnym to generalnie złe życzenie. Jeśli komuś źle życzymy, musimy sami najpierw zetknąć się ze skutkami działania takiego życzenia. Inaczej nie życzylibyśmy nikomu niczego, o czym nie bylibyśmy przekonani, że jest przykre, złe. Nawet podczas nakładania klątw na własnych prześladowców czy dręczycieli, klątw słusznych, należy być ostrożnym z powodu możliwych reperkusji zwrotnych. Jak się to dzieje, że klątwa, a raczej skutki jej działania, obracają się w kierunku nadawcy? W momencie stwierdzenia przez osobę nieskuteczności rzuconej klątwy, podświadomość poddaje w wątpliwość skuteczność jej działania. Aby się przekonać o mocy klątwy, kreacja jej skutków materializuje się w życiu osoby, która jej użyła. Prawdą jest, że w działanie klątwy najbardziej wierzą ci, co ją rzucają i to ich najczęściej ona dotyka. Nawet wtedy, kiedy są święcie przekonani o słuszności swego postępowania, bo przecież to ich spotkała jakaś krzywda. Nawet kiedy są przekonani, że poczucie krzywdy daje im moralne prawo do zemsty, działanie klątwy może obrócić się przeciwko nim, chyba, że klątwa jest precyzyjnie odmierzona zgodnie z prawem zwrotu.

Tak działa prawo karmy. To, czym zaśmieciłeś swój umysł, wcześniej, czy później, znajdzie realizację w twoim życiu. Ponieważ w naszym życiu realizuje się właśnie to, o czym z uporem myślimy. Dlatego po rzuceniu klątwy magowie się rytualnie oczyszczają, a nawet czynią ekspiację, pokutę z powodu obłożenia kogoś klątwą, tak aby klątwa nie wracała do nadawcy. To dlatego tak ważne są wskazania moralne: nie czyń drugiemu, co tobie niemiło. Wszystkie magiczne sposoby ochrony przed klątwami to tak jakby protezy, jeśli w człowieku nie ma czystości sumienia i stanu niewinności. Prawdziwą ochronę gwarantuje poczucie własnej niewinności i mocy, oraz bożej opieki i ochrony, a wtedy wszelkie magiczne tarcze i ochrony działają skutecznie.

Przywoływania potęgi boskiej magii i co ważniejsze silnej ochrony magicznej można próbować mantramem (zaklęciem), którego jednak najlepiej nauczyć się ze słuchu od białych magów z Bractwa Magów:

Om Himavantyai Namah!



(Fragmenty z ksiąg o białej magii pisanych przez Lalitamohandżi i innych autorów Świętego Bractwa)

To nie istota materialna ma doznania duchowe Tylko istota duchowa ma doznania materialne.

Piszczel
Zawszeistniejący
Pretendent
ranks
useravatar
Offline
38 Posty
Informacja o użytkowniku w postach
Nie posiadasz uprawnień do zamieszczenia tu postu

Informacje forum

Statystyki:
 
Ilość wątków:
243
Ilość sond:
5
Ilość postów:
1919
Forum jest nieaktywne:
Użytkownicy:
 
Zarejestrowani:
210
Najnowszy:
uojohuripten
Zalogowani:
0
Goście:
39

Zalogowani: 
Nikt nie jest zalogowany.

Legenda Forum:

 wątek
 Nowy
 Zamknięty
 Przyklejony
 Aktywny
 Nowy/Aktywny
 Nowy/Zamknięty
 Nowy przyklejony
 Zamknięty/Aktywny
 Aktywny/Przyklejony
 Przyklejony / Zamknięty
 Przyklejony/Aktywny/Zamknięty