ArsaGianta

Choć żaden z unijnych komisarzy nie powie tego głośno w najbliższych tygodniach będą się ważyć losy nie tyle strefy euro, o której już wiadomo, że w obecnym kształcie jest bankrutem, ale losy całej Unii Europejskiej.

Trzy ostatnie silne gospodarki Unii Europejskiej – czyli Niemcy, Francja i Wielka Brytania zdają sobie sprawę, że dwa największe projekty końca XX wieku leżą w gruzach. O ile dawało się to dotychczas dość sprawnie maskować, o tyle ostatnie wydarzenia oraz komunikaty agencji ratingowych nie pozostawiają złudzeń – południe Europy leży na łopatkach. Więc najsilniejsi, żeby się ratować, będą musieli pozbyć się kłopotliwego balastu.
Całość >>>

Zmiana waluty jakiegokolwiek z krajów strefy euro i powrót do narodowej jednostki walutowej doprowadzi do obniżenia ratingów przedsiębiorstw w wielu gałęziach przemysłu i zapewne do wielu bankructw – uważają analitycy z Fitch Ratings.

Jak stwierdzono w raporcie agencji, niektóre firmy w takim wypadku będą wolały rozpocząć wszystko od zera zamiast spłacania długów w zwiększonych stawkach i ogłoszą bankructwo.

„W warunkach dewaluacji swoich walut narodowych po wyjściu ze strefy euro szefostwo firm może wybrać piętno bankructwa zamiast długoletniej spłaty znacznie zwiększonego długu” – mówi dokument.

I dobrze, niech łunijne bankiery po tłustych tyłkach dostaną

80 mld euro. Tyle Europejczycy wycofali tylko z jednego francusko-belgijskiego banku Dexia. To najwięcej w historii Starego Kontynentu. Ten rekord może zostać jednak szybko przebity. Wszystko przez strach przed upadkiem euro - donosi "Rzeczpospolita".
Gazeta pisze, że po gotówkę do banków biegną już nie tylko Grecy i Hiszpanie, ale także Francuzi. Nawet w Wielkiej Brytanii wycofano 250 mln funtów z tamtejszej filii Santandera. Jednocześnie stricte brytyjskie i szwajcarskie banki są uważane za najbezpieczniejsze. Tylko w tym roku napłynęło do nich 140 mld euro.

Całość >>>

Po Grecji czas na kolejny kraj. Hiszpania chce, by europejski fundusz ratunkowy pospieszył jej na ratunek i pomógł dokapitalizować banki. "Koszty obsługi długu są tak wysokie, że rynki finansowe są zamknięte dla Hiszpanii” - powiedział wczoraj minister skarbu.

Według szwajcarskiego ministra obrony, w obecnej sytuacji nikt przy zdrowych zmysłach nie przystąpiłby do Unii Europejskiej.

W wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Die Zeit" Ueli Maurer, szwajcarski minister obrony stwierdził, że Unia Europejska straciła wiele na wiarygodności i w obecnej sytuacji nikt przy zdrowych zmysłach nie przystąpiłby do niej. Wyliczał przy tym, że Szwajcaria ma najlepszą gospodarkę świata, a społeczeństwo docenia demokrację i szereg zalet swego kraju.

- Nasz model funkcjonowania państwa to model przyszłości - mówił szef szwajcarskiego resortu obrony, odnosząc się do obowiązującej w Szwajcarii demokracji bezpośredniej. W tym systemie decyzje podejmuje się przez głosowanie ludowe, a obywatele mają bezpośredni wpływ na najważniejsze decyzje dotyczące działania państwa.

Źródło: