Słońce bramą do gwiazd?

Drukuj

Słońce - najbliższa nam gwiazda dostarczająca energii naszej planecie. Zapewnia światło, ciepło, jest regulatorem różnych procesów na Ziemi. Dzięki niemu istnieje życie, możliwa jest fotosynteza, utrzymanie wody w stanie płynnym. Ludy pierwotne oraz dawne cywilizacje zdając sobie z tego sprawę oddawały mu cześć. Również współczesna nauka żywo interesuje się naszą gwiazdą. Pomimo, iż jest od dawna intensywnie badane, nadal wiele jej kwestii pozostaje nierozstrzygniętych. Np dotychczas nie poznano dokładnie mechanizmu podgrzewania do milionów stopni Kelwina zewnętrznych warstw słonecznej atmosfery. Mechanizmy te próbuje się tłumaczyć na wiele sposobów w tym na gruncie magnetohydrodynamiki oraz uważa się, iż jest wyłącznie kulą zjonizowanego gazu, w której pod wpływem grawitacji i ogromnych ciśnień dochodzi do reakcji syntezy wodoru.

Czy Słońce może być czymś więcej niż tylko gazowym reaktorem termonuklearnym? Czy starożytni wiedzieli o rzeczach, które dziś umykają naszej nauce? Wszystko wskazuje na to, iż tak. Przede wszystkim prawdopodobnie Słońce może służyć za portal międzygalaktyczny, co biorąc pod uwagę ugięcie czasoprzestrzeni spowodowane jego grawitacją jest wielce prawdopodobne, na co w latach 80-tych ubiegłego wieku zwrócił uwagę astrofizyk Kip Thorne. Również obserwacje za pomocą sond kosmicznych dostarczyły szeregu spektakularnych anomalii, które oficjalna nauka stara się tłumaczyć na różne sposoby, choć prawdę mówiąc sami nie bardzo wiedzą o co chodzi.

Jedno z szeregu spektakularnych i niewytłumaczalnych zjawisk miało miejsce 11 marca bieżącego roku. Sonda SDO (Solar Dynamic Observatory) używając filtrów AIA172 oraz AIA 304 dostarczyła zdjęć, na których widoczny był ogromny, sferyczny obiekt wielkości mniej więcej Jowisza, połączony z powierzchnią Słońca jakby wirami przypominającymi trąbę powietrzną.  

 
Każdemu, kto widział te zdjęcia, a najlepiej film - na myśl przychodzi tylko jedno skojarzenie - tankowanie plazmy. W stosunku do tego zjawiska stanowisko NASA było jednoznaczne - tego typu zjawisko obserwowane jest regularnie i nosi nazwę "uwydatnienia". Natura tej anomalii nie jest znana jednak uważa się, iż z bliżej niejasnych powodów znajduje się tam chłodniejsza plazma (kolor ciemny). Widoczne wiry noszą miano "kanałów żarnikowych" Wg. Alexa Younga okrągły obiekt jest końcem lejka, który sprawia wrażenie obiektu sferycznego.

Tłumaczenie mogłoby być rozsądne, gdyby nie pewne "ale", które zawsze występują w takich okolicznościach. Przede wszystkim wyraźnie widać, iż plazma słoneczna "omywa" ten obiekt i zachowuje się identycznie jak dym, w którego strumieniu umieścimy kulisty obiekt (każdy może samodzielnie to sprawdzić). Po za tym obiekt nie zmieniał swego kształtu, był solidny (twardy), co wyraźnie widać na udostępnionych fotografiach. Zakończeniu "tankowania" towarzyszy gwałtowne przyśpieszenie (oderwanie się), a zerwane kanały żarnikowe powodują ogromną protuberancję plazmy. Czy NASA uważa nas za idiotów, którym można byle kit wcisnąć?

Dzień później zaobserwowano jeszcze inny rodzaj anomalii, który wprowadził wszystkich w zdumienie. Uformowała się dziura koronalna w kształcie trójkąta równoramiennego.

Według Nassima Harameina dawne kultury, zwłaszcza Majowie, mimo, iż nie dysponowały współczesną techniką posiadały wiedzę na ten temat. Podobno dziura o tym kształcie jest oczekiwanym znakiem zapowiadanych przemian, w czasie których mają przybyć dawni przodkowie oraz mędrcy. Świadczyć mają o tym artefakty, jakie rząd Meksyku obiecał ujawnić w tym roku podczas premiery filmu o kontaktach mieszkańców prekolumbijskiej Ameryki z przedstawicielami cywilizacji pozaziemskich.

Zresztą... podobny symbolizm jest obecny we wszystkich kulturach na całym globie. Wystarczy przyjrzeć się sposobowi w jaki symbolizuje się Boga w katolicyzmie i religiach pochodnych.

 

Jednak na tym nie kończą się fenomeny. Powstaniu dziury towarzyszył gigantyczny wyrzut koronalny (CME). Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie zachowanie się plazmy wyrzuconej w przestrzeń kosmiczną. Po wyrzucie plazma zmierza od Słońca. Jednak 13 marca br wiatr słoneczny zachował się w sposób wyjątkowy, tak, jakby odbił się od niewidzialnej przeszkody i powrócił od "ciemnej" strony Ziemi. Zdarzenie było tak nietypowe, iż wkrótce po tym wydarzeniu usunięto wszystkie bazy od 9 do 20 marca br, a zawierające informacje na temat tej anomalii. Jedynie dzięki filmowi na YT jest możliwość zapoznania się z tym jakże fascynującym zjawiskiem.